Już nawet nie to, że gadają. Mechanika tego uniwersum chyba zabrania posuwania akcji na przód. Głównych bohaterów aresztują? To tylko na chwilę! Spróbują zabić kogoś znaczniejszego niż zombie-statyści? Nie uda im się ani razu trafić (no ale zombie-statyści dostają tylko strzały w głowę). Eichorst znajdzie żyda i doktorka? To przecież oczywiste, że wszyscy wyjdą żywi! Eichorst najpierw powali profesora (ale go nie zabije), będzie bawić się w kotka i myszkę z doktorem, potem wygłosi bardzo wzniosłą mowę i da czas na przybycie odsieczy której to ucieknie!
Stworzą broń biologiczną przeciwko wampirom? A taki 凸, zamiast ją produkować zajmiemy się skrytobójstwem.

o to to moze tak byc jak piszesz wszystko ,pierwszy sezon lepszy drigi za duzo gadania i ciagniecia tego na sile nic poza tym wiecej a kcji a bedzie dobrze.

Złapiemy i chcemy zjeść hakierkę, a taki wuj, ratman in love zjawia się ją uratować. Sorry za spoiler, ale jaki to spoiler jak to było oczywiste :) To co ratowało pierwszy sezon to świetny Eichorst i trochę historie z obozu zagłady plus śmieszny tołdi mistrz, w ogóle była jakaś tam namiastka klimatu i staranności- scena szykowania się Eichorsta, przemiana króla kinder metalu, w tym sezonie nic im się nie chce, wszyscy mają noski bo przecież odpadną im po paru miesiącach, czyli nigdy, Eichorst ściąga 'soczewkę' z oka i ma pod nim ludzkie oko, Eichorst nie oddycha ale wącha włosy hakierki i wyczuwa szampon...w ogóle największa zaleta tego kretyńskiego serialu czyli Eichorst został przerobiony na niemieckiego wiejskiego głupka, który co drugi odcinek dostaje lanie od przygłupiej załogi. Chciałem się pośmiać przy tym serialu, ale on dawno przestał być zabawny i stał się żenujący, więc już tego nie tykam definitywnie.