mając mistrza na widelcu nie wykorzystali tej szansy aby odciąć mu głowę, tak samo bylo w
przypadku gdy zarażenie wycofywali się mogli każdemu po kolei odcinać głowę - ile się da. To bylo
bardzo irytujące aż denerwujące.
Ten odcinek to ogólnie szczyt szczytów, zacznę od mistrza "potężnego wampira" który porusza się tak szybko że go nie widać, silny fizycznie i gdzie ukrywa się tenże potężny stwór? - na piętrze budynku z oknami które można zbić i wpuścić światło słoneczne, po co schować się gdzieś 10 pięter pod ziemią skoro można na zewnątrz z wywieszką "jestem tutaj". Wyrzucony przez okno na słońce ostatnie chwilę spędza na wysłuchiwaniu monologu dziadka który zamiast ściąć mu łeb zachowuje się jakby miał rzucić zaklęcie po czym jak gdyby nic "Wielki Mistrz" spieprza do po podziemi NY. Nie zapominajmy o naszym wspaniałym i niezniszczalnym gangster-manie aka latino gangster który w końcu zostaje doceniony za swoją "zajebistość" i zostaje Blade'm. Kolejny motyw z odwiedzinami pani minister którą pozbawioną jakiejkolwiek ochrony odwiedzają niemiec i przeszczepowiec po power up-ie od mistrza i jak gdyby nic wyrzuca panią z balkonu. Następnie wycieczka na "finałową bitwę" z mistrzem i co robi wspaniały ojciec doktor etyka? - zabiera swojego dziesięcioletniego syna w same wampirze jądro do walki z bestiami bo przecież musi się czegoś nauczyć, ciul że to samo miałby jak sobie przykuł żelazną kule do nogi no ale co tam. Powrót z bitwy to kolejny popis twórców, co z tego że w NY szaleje wampirzy armageddon skoro synek pod pretekstem zabrania inhalatora wyciąga wszystkich do powrotu domu zamieszkania narażając wszystkich na śmierć i co się okazuje? - chciał zabrać album ze zdjęciami i oczywiście pojawia się zainfekowana matka. Na koniec moich wypocin dodam że jedyną postacią do której nie mogę się przyczepić jest szczurołap.Dziękuje za uwagę i pozdrawiam:)!
Przepraszam że takie pogmatwane ale pisałem na jednym oddechu a brak edytowania nie pozwolił mi na poprawę.