Usaowski gniot bez ładu i składu. To tylko pokazówka pozbawiona ciekawej, przemyślanej fabuły. Meliniarski humor, gagi godne 'Złotej Maliny'. Po prostu kicz, aż żal dupę ściska. Dotrwałem do piątego odcinka (siedmiu wspaniałych), ale obrazek dwóch Chińczyków w kałbojskich kapeluchach, odjeżdżających ku zachodzącemu słońcu mnie poraził.
Jest jednak taka możliwość, że ja czegoś tu nie "skumałem". Jeśli to jest parodia, pastisz (historia oparta na zapisach Bruce'a Lee) to trzeba będzie zmienić perspektywę.
Może kiedyś jeszcze raz zrobię podejście i być może wtedy zmienię zdanie (?).