Hurem zamiast wydrzeć pamiętnik z ręki sułtance matce i rzucić w ogień to czaiła się dookoła niego i w końcu nic nie zdziałała.
Tak w ostatnich odcinkach robia idiotke z Hurrem. Najpierw nic nie zdziałała w sprawie Nilifer a teraz to. Dziewczyna od pierwszego odcinka snuje intrygę za intrygą, wychodzi z tego zwyciesko a teraz robi taki głupi błąd:/
Też bylam przekonana że go rzuci w ogień a tu taki psikus, ale nie bój żaby Hurrem sobie poradzi :)
W ogóle z tym pamiętnikiem to przekpiła sprawę wyrzucając go do ogrodu zamiast spalić. No i Nigar niepotrzebnie go wykopała! Tam nikt by go nie znalazł. Ach nie myśli czasem ta nasza Nigar, nie myśli:)
Dla mnie to wyglądało tak, jakby scenarzyści nagle zgubili logikę i kazali postaciom popełniać elementarne błędy, tylko po to, żeby było co oglądać i żeby wytworzyć jakieś napięcie. A sposób w jaki notatnik ostatecznie trafił do Hurrem jest zupełnie niewiarygodny. Co, jak co ale Daye zdradzająca sułtankę matkę jest dla mnie niewiarygodna i nie do przełknięcia, bez względu na to, co powiedziała, obiecała jej ruda.
A mi sie wydaje troche prawdopodobne ponieważ Daye widziała do jak wielu zlych rzeczy jest zdolna Valide i że już chyba nie panuje nad swoimi złośliwościami. Widziała też ile Hurrem zrobila z miłości dla Sulejmana ( fakt błędów też) ale jednak no i pytała Nigar czy Hurrem mogłaby go zdradzić itp a ta kategorycznie zaprzeczyła. Daye była śwaidkiem intryg i próbowania wrobienia Hurrem w rózne brudne sprawy.
Poza tym jak Hurrem chce jej wreczyc te dokumenty na wlasnośc rancza Daye się waha a nie lapczywie bierze.
Więc jak dla mnie zrobiła to na pewno nie chciwości poniewaz jak się potem okazało i tak miała posiadlośc która ofiarowała jej Valide
Tak czy tak... Nie lubiła jej i mam wrażenie, że dużo było w tym czysto prywatnej niechęci, nie licząc tej, która wynikała z lojalności wobec Valide. Być może Daye kierowała się jakimś poczuciem sprawiedliwości, czy sumieniem, nie chcąc aby niewinnej (tym razem) kobiecie coś się stało, ale i tak dziwne, że nie wykorzystała okazji, aby się jej pozbyć. Prawda, że szybko nadarzyła się kolejna, ale kto to mógł przewidzieć? A poza tym ta sama Daye nie mrugnęła nawet okiem, kiedy Valide postanowiła zabawić się w dona Corleone.
Daye wydaje mi się osobą która kieruje sie sprawiedliwością (a przynajmniej w miarę oczywiście) właśnie gdy intrygi Valide sa takie okropne no i fakt moga zaszkodzić samej Valide. Ale tak samo Daye podpisuje list w którym opisane jest co się stało z Hurrem podczas napadu i przypalenia jej twarzy, akcja z pamiętnikiem, akcja z nocnym napadem na Hurrem.
Okamała też i Valide i Sulejmana odnośnie Nigar, no ale cóż sama Valide tez nie powiedziała Hatice no a gdy chiała Sulejmanowi to nie wstrzymała
Fakt że wrogów Hurrem nie brak ale z Valide to były ciekawe potyczki :)