Od razu mówię że to temat dla tych, którzy obejrzeli cały serial.
Wiem z Flimweba że 4 sezonu nie będzie, a na końcu trzeciego Bryce wybił wszystkie alterki, a Tara zabiła jego. Gdyby był 4 sezon, to co by się działo? Jak myślicie? Ja nie mam pomysłu...
>>SPOJLER<< W ostatnim odcinku przecież na naczepie siedział Buck Alice i T. Czyli ich nie wybił, tylko tak mu się wydawało. Powiedziałabym że je przytłumił. Za to ładnie pokazali, że Max zaczyna wariować, więc pewnie by to pociągnęli.
Myślałem że Tara ich tylko wspomina, może zatłukł Kurczaka i Gimme bo ich nie było.
Gdyby ich wspominała nie byliby w takim stanie.
Kurczak i Gimmie byli później niż tamci, więc nie było potrzeby robić tłumu.
Ja bym spojrzał na to tak trochę inaczej: Bryce zabił wszystkich. Na przyczepie Maxa i Tary był ich dobytek, bagaż. A Buck, Alice i T od dawna byli i zawsze będą właśnie ich "bagażem" życiowym. Taka trochę symboliczna scena...
Tara się scaliła (to było widać po zachowaniu), ale coś z tych 3 najstarszych osobowości w niej zostało. Może gdyby powstał sezon czwarty (powinien!) osobowości odrodziłyby się.