No to niestety jesteśmy po ostatnim, 12-tym odcinku 1 serii. Patrząc całościowo powiem, że jestem usatysfakcjonowany. To naprawdę świetny serial, zgrabnie łączący humor z tematyką dramatyczną. Przedstawia bardzo ciekawy problem, który rzadko jest poruszany w filmach (pamiętam tylko K-PAX) i chyba pierwszy raz w serialu.
Jego wielką zaletą są świetnie zagrane pełnokrwiste postaci. Nie ma tu "ludzkich wypełniaczy", którzy mają tylko podtrzymywać rozmowę i akcję, ale każda postać to pełnowymiarowa osobowość ze swoimi problemami i własnym życiem. Chociaż można byłoby wyraźniej zarysować postać męża Tary, Maxa.
Fakt, nie ma tu zbyt wielu fajerwerków i zwrotów akcji - może stąd niezbyt rewelacyjna średnia ocen widzów. Jest to w zasadzie dosyć spokojnie prowadzona historia, za to inteligentnie i ze smakiem - czego kwintesencją jest finał pierwszego sezonu.
Bardzo się cieszę, że będzie ciąg dalszy i już zaczynam odliczanie. A sam serial gorąco polecam.