Nie jestem w stanie zrozumieć tego, jaki cudem tak cenione aktorki jak Naomi Watts i Glenn Close, dały się przekonać do zagrania w tej srace. Kasy im brakuje na rachunki, że zgodziły się zagrać u boku Kardashianki, synonimu plastiku i braku talentu do czegokolwiek? Jak to coś miało być jak Suits, tylko że feministyczne, to gratuluje. Gdzie temu czemuś do Suits.