W wakacje miałem sporo wolnego czasu, więc w końcu zabrałem się za Wyklętych. Jestem na etapie finałowego odcinka drugiego sezonu i zastanawiam się czy opłaca mi się kontynuować oglądanie kolejnych, ponoć dużo słabszych sezonów.
Mam taką głupią obsesję kończenia zaczętych już seriali, ale wolałbym zachować w miarę dobre zdanie o serialu, niż z niedowierzaniem patrzeć na kolejne idiotyzmy scenarzystów, tym bardziej, że nie bardzo wyobrażam sobie funkcjonowanie produkcji bez postaci Nathana.
Dużo stracę jeśli je sobie odpuszczę?
Tak, wg mnie stracisz dużo. Też czytałem te opinie, że 3 i 4 sezon nie daje rady, że odejście Nathana zniszczyło ten serial. I wiesz co? Wg mnie to bzdury. Może jestem dziwny, ale uważam, że Rudy jest lepszy od Nathana. Serial daje radę! Są nowe, ciekawe wątki. Co do Twojej "obsesji"... bynajmniej... To chyba dobrze, że nie rezygnujesz w połowie!!!
Podsumowując: oglądaj dalej
P.S. Czy przypadkiem nie kreujesz się na odrobinę nazbyt inteligentnego? Nie zrozum mnie źle, ale " ...z niedowierzaniem patrzeć na kolejne idiotyzmy scenarzystów..." brzmi dziwnie...
Nie wiem, w jakich środowiskach to brzmi dziwnie ;o Nie widzę tu niczego pretensjonalnego.
Ale zgadzam się, warto obejrzeć kolejne sezony. Niosą ze sobą drastyczne zmiany, ale klimacik jest zachowany, są ciekawe wątki i generalnie dobry powiew świeżości.