Właśnie skończyłam oglądać pierwszy sezon...Dość sceptycznie podchodziłam do obrazu , który praktycznie nie jest w moich klimatach, ale ocena filmu i komentarze zatrzymały mnie na dłużej..Początkowo patrzałam na rolę Roberta Sheehana dość nie przychylnie ,ale z każdym odcinkiem po prostu zakochiwałam się w postaci..Postać zagrana po mistrzowsku i zbiegiem czasu niesamowicie wzbudzająca sympatię.
Nie widziałam jeszcze odcinków po śmierci Nathana ale jestem przekonana że puste miejsce nigdy nie będzie zapełnione.
Serial z czystym sumieniem mogę polecić i nie żałuję, że zaryzykowałam choć zdawało mi się że to nie to na co chciałabym poświęcić mój czas ..