Nie widziałam jeszcze takiego tematu, ale jak był to sorry ;) Znacie może podobne seriale do Misfits? Obejrzałam już dwa sezony Skins, za resztę nie mam zamiaru się zabierać. A jakoś czas muszę zająć oczekując ma Misfits. Więc potrzebuję serialu, wiadomo, o nastolatkach i w miarę znośnego ;)
Dlaczego nie masz zamiaru się zabierać za pozostałe sezony? Masz serial na wyciągnięcie ręki i szukasz innego.
Z moich poszukiwań wynika, że poprostu nie ma więcej seriali o tej tematyce i na podobnym poziomie.Amerykańskie produkcje są inne, w większości bardzo podobne do siebie, przewidywalne i sztuczniejsze.
Też polecam ciąg dalszy Skins - następne generacje bohaterów są słabsze od pierwszej, ale wciąż niezłe i zdarzają sie bardzo dobre odcinki.Warto dać im szansę:)
A i jeszcze trochę w tym stylu jest serial, który dopiero zaczęłam- Shameless.O mocno dysfunkcyjnej rodzinie, bez matki, z ojcem alkoholikiem i dzieciakami w różnym wieku, które radzą sobie na różne sposoby:).Nie wiem jak dalsze odcinki, ale zapowiada się nieźle, całkiem odważny, zabawny i oryginalny.
Ja wiem czy słabsze - po prostu inne - ciężko się przestawić, ale z 2 generacji na 3 już łatwiej było ;)
Dobra, nie wiem jak, ale przebrnęłam przez 3 sezon Skins i wcale nie jestem zadowolona. Irytują mnie bohaterowie, są nudni. Jeszcze w miarę akceptuję Naomi, JJ i Cook'a. Może jestem głupia, bo jeszcze w żadnym odcinku nie widziałam ''przesłania''. Albo ten scenariusz się nie klei.
Co do Shameless to zobaczę, może się spodoba :)
Co masz na myśli mówiąc "przesłanie"? Problematyka Skinsów się nie zmieniła, zmienili się tylko bohaterowie - i jak wiesz - zawsze w drugiej części generacji poruszane są poważniejsze tematy, generalnie druga generacja jest bardzo psychologiczna i hmm, mroczna.
Przesłaniem ma być jakaś idea albo myśl, ale przykro mi... ja jej nie widzę między dwoma liżącymi się laskami, po czym jedna z nich ucieka lub zachowaniu chłopaka, który przez cały sezon zabiera się za dziewczynę. Problematyka zmieniła się, nie chrzań :P
Ja też myślę, że niestety w pierwszej generacji sytuacje i bohaterowie byli o wiele realniej przedstawieni i mający jakby bardziej złożone i ciekawsze osobowości niż w 2 i 3.W drugiej generacji niektóre sytuacje są maksymalnie nierealne i dużo mniej utożsamiam się z bohaterami ( w pierwszych dwóch seriach było mnóstwo sytuacji, które mogłam odnieść do życia swojego czy moich znajomych, dalej jest tego o wiele mniej).
A już całkiem absurdalnie robi się pod koniec sezonu 4 (niewielkie spoilery) - chora akcja z terapeutą Effy, to, co stało się z Fredsem, Thomas, który po wyrzuceniu ze szkoły może iść na studia dzięki stypednium sportowemu (sorry, ale żadne stypednium nie pomoże, jeśli nie ukończyło się szkoły) - to tylko największe absurdy, a było ich o wiele więcej.
Pierwsza generacja byla jednocześnie najciekawsza i najbliższa prawdziwemu życiu.Druga ma kilka bardzo dobrych odcinków ale niestety traci całkowicie tą realistyczność.Postaci miały potencjał, ale w większości zupełnie go nie wykorzystali.Co nie zmienia faktu, że serial w dalszym ciągu jest dobrą rozrywką, ale już bez większej głębi (może z wyjątkiem postaci Cooka i Katie, może jeszcze JJ-a - tutaj akurat bardzo dobrze pokazali przemianę, jaka się w nich dokonała).
Sytuacja z tym terapeutą, biorąc pod uwagę czasy w jakich żyjemy, gdzie idąc ulicą możesz potknąć się o niemowlaka, wydaje się być całkiem realna :P
Nie wiem, jak w GB, ale w USiA stypendium by pomogło, jak ktoś jest utalentowany np. w kosza to uczelnie się o niego biją. A Thomas z czasem 48,2 (na treningu, samemu!) byłby 29 na MŚ Juniorów Juniorów w Bydgoszczy. 29 człowiek na Ziemi!
No nie wiem, problematyka dwóch dziewczyn, które odkrywają swoją tożsamość i próbują przestawić swój tor życia na płaszczyznę niezbyt akceptowalną przez "normalnych" ludzi - nie widzisz tutaj czegoś, co tak naprawdę dotyczy każdego z bohaterów? Każdy z nich zmaga się z własnymi problemami i tym jak nim sprostać.
Jak to nie akceptowalną? Z tego co pamiętam to tylko Cook robił sobie z tego żarty, reszta miała na nie wylane. Ja się do drugiej generacji nie przekonałam i tyle. Jedynym ciekawym, według mnie odcinkiem był ten kiedy Cooka zgarnęli do więzienia, bo przyznajmy, że w normalnym życiu dawno by tam trafił za pobicie i wiele innych. Osobiście to polubiłam jeszcze JJ'a, że niby ta cała jego nieśmiałość i ''zacinanie się'' go nie ograniczały i starał się żyć normalnie :)
Jak to nie akceptowalną? A czy homoseksualizm jest tak naprawdę akceptowany? Nie mówiłem tu o Skinsach, tylko ogólnie o "normalnych" ludziach, czytaj ze zrozumieniem ;)
Co do Naomi i Emily, pomysł z wątkiem lesbijskim był bardzo dobry, można było tyle z tego wyciągnąć a zamiast tego zrobili w czwartej serii nudną telenowelę: zdrada - cały sezon chodzą obrażone i nieszczęsliwe - oczywiście godzą się po wzruszającej przemowie w finale.W trzeciej serii było trochę ciekawiej, cały ten strach Naomi do przyznania się przed samą sobą do tego kim jest; ale wydaje mi się, że ogólnie to wszystko było zbyt uproszczone.W UK może jest większa tolerancja, ale chyba realniej byłoby, gdyby dziewczyny napotkały dla swojego związku na jakiś większy opór ze strony innych.Tak naprawdę jedyną osobą robiącą problem z ich związku była matka Emily.Trochę szkoda, że tak to ukazali, bo w prawdziwym świecie na ogół pary homoseksulane mają niestety o wiele trudniej a tutaj zrobiono z tego taką bajkę, jedyne trudności, na jakie napotykały dziewczyny były takie, jakie same sobie tworzyły, np. ta zdrada.
Ja z drugiej generacji lubiłam najbardziej właśnie JJ-a, Cooka, a w czwartej serii po jej odcinku poprostu pokochałam postać Katie, ale oczywiście musiała zostać potraktowana zupełnie po macoszemu i to jeden z najbardziej zmarnowanych przez scenarzystów wątków.Zostało mi też jeszcze trochę sympatii dla Effy, którą poprostu uwielbiałam w pierwszych dwóch sezonach, a którą ten cały trójkąt z Cookiem i Freddiem bardzo mi obrzydził.No i ciężko jest wybaczyć scenarzystom zostawienie jej wątku zupełnie bez zakończenia, poprostu urwanego - jakby nie było, to postać która była w serialu najdłużej, należało się jej coś lepszego.
Hm, to zna ktoś inne podobne seriale? :) Skinsów obejrzałam już wszystkie sezony..
Oglądnijcie sobie Shameless, nie tak świetny jak Misfits albo 1 i 2 sezon Skins, ale też wart zobaczenia.
Dzięki ;-)
Heh, właśnie wczoraj po napisaniu tej wiadomości zaczęłam oglądać i jestem po 3 odcinkach ;-)
Pewnie skończę te 12 odc w kilka dni, więc macie jeszcze inne propozycje?
obejrzyj sobie Inbetweeners dobry angieslki serial o 4 nastolatkach ktorzy nie sa zbyt popularni, tez nie trawie amerykanskich produkcji wiec serial dla mnie idealny
Kurczę, mam już za sobą Misfitsów i Shameless i naprawdę nie wiem, co dalej ruszać ;-)
Mogę polecić serial Pretty Little Liars oraz Pamiętniki wampirów. Ewentualnie Glee ale to raczej nie zachęci Was aż tak bardzo :)
Problem w tym, że zarówno z PLL jak i VD jestem na bieżąco :-) Tak samo jak z Teen Wolf, Nine Lives of Chloe King i Switched at Birth ;-) Glee niestety nie jest w moim typie, próbowałam oglądać, ale niezbyt mi to podchodzi ;-)
Ja za to uwielbiam Glee i zachęcam do obejrzenia kilku odcinków, pierwsze też mnie nie zachęciły ;) Nie lubię za to Nine Lives of Chloe King, strasznie irytuje mnie główna bohaterka, po za tym wydaje mi się, że serial jest sklejką kilku fajnych pomysłów wykorzystanych w TV tylko razem jakoś nie da się ich strawić. Lubię też Weeds- całkiem sympatyczny serial, zabawny i nietypowy. Coś całkiem z innej beczki- Różowe Lata 70' uwielbiam ten serial i zawsze gdy są przerwy pomiędzy moimi ulubionymi do niego wracam. Polecam też Veronica Mars- nastoletnia detektyw, ale nie zniechęcajcie się jeżeli z 'nastoletnią detektyw' kojarzy wam się tylko Nancy Drew ;)
Ok, dzięki :-) Akurat mam czas, więc nadrobię moje zaległości w oglądaniu seriali ;-) Co do 'nine lives', jakoś bardzo mnie nie wciągnął, ale daję mu szansę, w końcu to dopiero początek. Z Teen Wolf mam zresztą tak samo ;-)
Ja polecam Lost Girl- fantasy, główną bohaterką jest dziewczyna, która odkrywa, że jest sukubem. Są wątki romantyczne, kryminalne i humor, cały czas coś się dzieje- warto zobaczyć ;)
Jeśli podobają Ci się Pamiętniki Wampirów i Chloe King to Lost Girl też powinna Ci się spodobać. A w tematyce kryminalno-wampirzej jeszcze Więzy Krwi (2006).
Z brytyjskich jest jeszcze The Inbetweeners - tylko to jest bardziej serial komediowy, jest tam humor i sytuacje przy których nie wyrabiam :D Opowiada o grupie 4 'kumpli' i ich życiowych porażkach/sukcesach(tych mniej ^^)
Serial dosyć specyficzny, nie każdemu się spodoba, ale akurat dla mnie 9/10.
niepodobne do misfits ale ja oglądam i też świetne- Pretty Little Liars i Switched at birth, no i oczywiście gossip girl :D