Moim zdaniem to z takiego samego powodu jak Ministerstwo magii posiadając cały departament wypełniony urządzeniami do podróży w czasie nie cofnęło się do 1970 i nie pozbyło się Toma Riddla ;)

No niby gdyby to zrobili, to nie wydarzyło by się to wszystko i takie tam, ale za to ile osób by przeżyło. No czy nie mam racji.? W ogóle to cały ten motyw podróży w czasie, naruszania czasoprzestrzeni i tego typu spraw jest za trudny dla twórców filmów i seriali ;pp

No tak, ale osobiście uważam że doszukiwaniu się sensu w tym serialu to jak poszukiwanie praw grawitacji w Kill Billu - lepiej to olać i się cieszyć widowiskiem, bo i tak tego nie znajdziesz ;-)
On jest nie do rozgryzienia przez fizyków, a co dopiero pisarzy i filmowców ^^ jak dla mnie bardzo fajnie pokazano to w Efekcie Motyla

W sumie to masz racje, bo każdy i tak będzie interpretował po swojemu i będzie jeszcze większe zamieszanie. ;) A z niechęcią się przyznaję iż Efektu Motyla jeszcze nie widziałam, ale wszystko przede mną xD

bo on myślał ze tak być musi, tak mu Alisha powiedziala wiec poszedl ja ocalic i umrzec. eh

Myślę, że chodzi tutaj o... Ale najpierw przytoczę pewien paradoks. Paradoks dziadka, który traktuje o tym, że jeśli podróże w czasie są możliwe i przeniesiemy się do czasów swojego dziadka, a następnie go zabijemy przed narodzeniem się naszego ojca, to teoretycznie nie możemy się narodzić i zabić swojego dziadka, zatem skoro nie możemy go zabić, urodzimy się... i tak w kółko :)

Sprytnie pomyślane, ale przeniesienie się X do przeszłości i zabije dziadka to najzwyczajniej X nie narodzi się ponownie i nie będzie dubla. Natomiast X z przyszłości może jak najbardziej żyć w przeszłości ponieważ w innej rzeczywistości się jednak narodził.

To już jest teoria, że w tym przypadku powstałaby rzeczywistość równoległa - coś jak w Powrocie do Przyszłości.

No tak. Od samego myślenia o tym ile takich równoległych by było...nieskończenie wiele...głowa boli :P

Akurat sobie nad tym myślałem wczoraj. Doszedłem do wniosku ,że liczba wszechświatów równoległych powstających w każdej najmniejszej części sekundy(domyślam się, że to liczba w okolicach wielkości Plancka, jeżeli w ogóle istnieje) to musi być liczba wszystkich atomów we wszechświecie! (silnia), bo tyle jest możliwych konfiguracji atomów. Nawet można by to sprowadzać do mniejszych wielkości, jakichś protonów czy kwarków(przy których dochodzą kolory i tak dalej), ale dość powiedzieć, że to liczba dążąca do nieskończoności. Oczywiście przyjmując, że wszechświaty równoległe istnieją. I przyjmując, że powstają samoczynnie, bo mogłyby powstawać jak właśnie w Powrocie do Przyszłości.

A dla mnie najlepiej by było żeby cofnął sie do momentu jak iguana zyła (zanim ja zjadła ) i wziął starą moc Curtisa , i niech skacze po czasie ile chce !