Jak wrażenia ? Powiem wam że spodziewałem się czegoś lepszego. Fakt faktem do połowy
było bardzo emocjonująco, trzech Rudych, ale zakończyło się tak szybko i tak bezsensownie że
zepsuło mi cały humor. Poza tym strasznie idiotycznie wymyślone niektóre szczegóły. Zły Rudy
po prostu powiedział wszystko Jess, sprawa się wyjaśniła i zakończyła w mgnieniu oka.
Aczkolwiek w zapowiedzi czwartego odcinka Curtis chce komuś przywrócić życie. Myślicie że
chodzi o Rudyego ? Bardzo zaciekawiła mnie postać nowej rzekomej stażystki. Nie ukrywam że
urodą nie grzeszy ale zachowuje się bardzo dziwnie w stosunku do Curtisa. (swoją drogą, kto ją gra?). Dodam jeszcze że
zniszczyła mnie scena opiekuna i Finna kiedy to zażądał od niego "magicznego słowa". Piękne
to było :) No cóż, cholernie czekałem na ten odcinek a tak naprawdę dużo ten nowy Rudy nie
zdziałał a szkoda. Przynajmniej wyjaśniła się sprawa że Zły Rudy także był jego wcieleniem a
nie prawdziwym :)
W ogóle ten sezon jest bardzo słaby, ciężko mi było przebrnąć przez ten odcinek, ale końcówka właśnie fajna, ta muzyka i płacząca Jess, podobało mi się, w sumie pierwszy odcinek który mnie zaciekawił od początku tego sezonu, no dobra, nie licząc pierwszego który był też nawet niezły, tak czy siak, sezon jest kiepski, liczę na poprawę i to taką bardzo szybką.
Bardzo mi się podobał nowy Rudy. Świetny charakter, trochę zbyt natarczywy, ale naprawdę przypadł mi do gustu o wiele bardziej niż ten prawdziwy. Cholernie duży plus dla tego odcinka. Również mały plusik za kuratora i jego 'Snopp Dogg' :D Wątek Jess również mi się spodobał i zaciekawiła mnie ta 'stażystka'. Jedynie Finn miał wątek tak beznadziejny, że mogli go spokojnie wyciąć, a odcinek byłby lepszy.
Szkoda, że Rudy zginął, ale odcinek całkiem fajny, choć jak na razie najgorszy w tym sezonie. O akcencie Finna już chyba nie trzeba nic mówić. Też popieram to, że jakoś za szybko się skończyło. A probation worker się naprawdę rozkręca i tym odcinkiem zdaje się, że wywindował się u mnie na pierwsze miejsce w rankingu najlepszych aktorów odgrywających tą rolę "The magic word...is potato" ;)
Finn owszem. Porównuję go poniekąd do Simona. Simon był z początku strasznie nieśmiały i skryty a później się rozkręcił. Finn teraz jest taki nieogarnięty, konkretnie przestraszony i nieprzystosowany. Mam nadzieję że też się rozkręci.
Jednak Simon to był naprawdę introwertyk na całego, więc i zagrać to było ciężko. I ten trud po Rheonie było widać, to nie była fajna postać. Dopiero rzeczywiście pod koniec się rozkręcił. A Finn spodobał mi się od początku
Simon zarówno jako aktor jak i postać serialowa to moim zdaniem jeden z najlepszych w całym Misfits. Miał bardzo ciężką rolę i poradził sobie po prostu mistrzowsko.
No nie wiem, ja w nim widziałem tylko takiego nudnego sztywniaka z którego Nathan mógł się wyśmiewać.
też mi szkoda, że Rudy 3 zginął, miał mega potencjał, wątek z Jess bardzo mi się podobał, mogliby to trochę rozwinąć, byłby większy dramat potem ;> dobrze, że w następnym odcinku dadzą trochę więcej Curtisa, bo mam wrażenie, że trochę ginie w tym serialu. ogólnie, mimo powszechnych opinii trzeci odcinek podobał mi się najbardziej jeśli chodzi o ten sezon, mam słabość do tego serialu najwidoczniej ;c
chodziło mi bardziej o jej znajomość z Rudym, wydawało mi się, że możnaby to dłużej pociągnąć, a nie zamknąć całość w jednym odcinku
odcinek mega, Mroczny Rudy? Super!
Kopara mi opadła jak obaj sobie stali w szlafrokach, a 3 był z tyłu :P
Strasznie mnie męczy Alex z baru, jaki jest jego problem ?!
Ja z kolei uważam ten odcinek za jeden z najlepszych w serii, jak nie najlepszy. Wychodzi klasą ponad całe Misfits (nie mówię, że jest złe). No i jak zawsze rozbawia dialogami! :D Świetny serial :) Viva la Great Britain!
Bardzo dobry, nie rozumiem narzekań ludzi na czwarty sezon. Na trzeci też narzekali, a jak dla mnie był bardzo dobry.
zgadzam siękażdy odcinek 4 serii oglądam z przyjemnością a dla mnie ten Finn jest taki słodziutki własnie taki nieogarnięty jak ktoś wyżej stwierdził i to jest własnie fajne
Nie było źle, ale mogło być lepiej - w sensie: więcej Złego Rudyego a mniej wątku Finna. Nie mam nic do Finna, ale w tym odcinku chciałam cieszyć się potrójną rolą Gilguna, a było go trochę za mało.
Strasznie spodobała mi się opcja Jess/Rudy. Z tym prawdziwym, durnym Rudym to raczej jej, póki co, nie po drodze, ale może z nieśmiałym Rudym mogłaby zacząć kręcić. To byłby fajny wątek - jeden Rudy nie wie nic o romansie drugiego :D
Bo kompletnie nie widzę jej z Finnem.
Poza tym - macarena! :D
Nowy probation worker miał swoje momenty - potato i Snoop Dog! Koleś jest świetny, mam nadzieję, że nie zginie szybko.
No i Curtis - w co on się wpakuje znowu przez laskę /o\
Ciekawe tez co skrywa ten barman, że tak się lasek boi? Znając Misfits to może okazać się, że tam na dole jest zbudowany jak Ken :)
Właśnie to mnie najbardziej zabolało. Po zapowiedzi byłem cholernie podekscytowany, myślałem że Zły Rudy zrobi prawdziwą zadymę a przyznam szczerze że bardzo się zawiodłem na tej kwestii. Było go bardzo mało i nie zrobił tak naprawdę nic. Poza tym co do dwóch pozostałych Rudych, gdy była scena gdzie "nieśmiały" mył zęby.. przez całą akcję tak naprawdę nie widziałem pomiędzy nimi różnicy co też jest smutne. W sezonie 3 widać było wielką różnicę, bo raczej kontrastem tego nazwać chyba nie można, a tutaj dosłownie jak ta sama osoba. A co do nowego opiekuna, popieram, świetna postać. Czy tylko mi się wydaje że jest łudząco podobny do pana Bartosza Gajdy z kabaretu Łowcy kropka B ?
Odcinek najlepszy z całej 4 seri ;) Podobała mi się 3 strona Rudego. i ten chwilowy wątek z Jess :) Jak rozmawiali gry wracała z baru mmm :) muzyczka przypomniała mi stare klimaty ;)
cudowna pani stażystka opiekuna - Lola - jest grana w serialu prezz Lucy Gaskell. W obsadzie serialu (na filmwebie) jej nie ma.
oczywiście zgodzę się że kolejne sezony są słabsze przez odejścia poszczególnych aktorów ale mimo wszystko chciałbym aby inne seriale miały 4 sezony tak dobre jak 1 - pamiętam jeszcze kilka lat temu nie lubiłem filmów (nie mówiąc o serialach) z akcentem brytyjskim a teraz dzięki tak różnych produkcjom jak Luther, Sherlock lub Misfits jestem zakochany w angielskim kinie - scena z rozmową Rudego i J z Macareną w tle mistrzowska - za takie momenty kocham brytyjską tv !