Tak, kiedy zabito Chloe i Cala to był jeden z bardziej wzruszających momentów, ale jednak bardziej przeżyłam śmierć mojego ulubionego bohatera, mojego 'blondynka' xD Jakaż ja powierzchowna, że oceniam bohaterów po wyglądzie aktora, ale chociaż miło było popatrzeć xD
Fakt, kiedy zabito Cala, a potem jak Cloe powiedziała do Wellingtona "Nie będziesz mnie miał." i się puściła się barierki to naprawdę piękna chwila. Najlepsza scena w całym filmie.
Mnie tam bardziej wzruszyło, o ile mogę tu użyć tego słowa, że ta blondynka się rzuciła do rzeki za nim.
A pro po, zna ktoś może tytuł piosenki, która leciała przy tym? Szukam, ale nigdzie nie ma ;/