PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=479106}

Wyspa Harpera

Harper's Island
2009
7,4 12 tys. ocen
7,4 10 1 11671
4,3 3 krytyków
Wyspa Harpera
powrót do forum serialu Wyspa Harpera

porażka i tyle

ocenił(a) serial na 7

11 i 12 to najlepsze odcinki tego serialu. Miały wspaniały klimat, szybką akcje, Wakefield był po prostu zajebisty jak na morderce.
Jednak 13 odc. to po prostu porażka na całej linii. Henry zabija ojca dla Abby. Potem ginie. Razem z Abby udaje się także przeżyć Jimmiemu. Po prostu dno. Najgorsze z możliwych zakończeń. Przecież w poprzednich odcinkach Wakefield był kreowany na swojego rodzaju boga. Wparował do baru pełnego ludzi i zdążył zabić bodajże 2 osoby. Potem sytuacje w lesie, Abby, lub ktoś inny, nie potrafią trafić Wakefielda. Piękne ujęcie, gdy on stał a strzał nie trafił w niego tylko pare metrów obok. Dalej najlepszy moment w serialu, czyli śmierć Chloe i Cal'a, piękna scena i muzyka. Po nim przyszedł 12 odc., także bardzo dobry. Okazuje sie kto jest mordercą i ?, piękna gra aktora, który grał Henry'ego. Było widać w nim zmianę.
W tym momencie, chyba zabrakło pomysłu (lub odwagi)na zakończenie tej historii. Henry zabija swojego ojca, który, według niego dał mu cel w życiu. Mało tego ratuje, Abby i Jimmy'ego (cóż za szlachetność, chociaż, dostajemy wytłumaczenie dlaczego postąpił tak a nie inaczej, jednaj dla mnie to głupota). A na końcu ? "piękna scena" w której widzimy odpływajacych z wyspy Jimmy'ego i Abby, o zachodzie słońca.
Według mnie twórcy serialu, stworzyli bardzo dobrą postać mordercy Johny'ego Wakefielda, ale sami stali się ofiarami swojego pomysłu i nie potrafili do końca utrzymać poziomu. A wystarczyłoby, aby na końcu przeżył choćby sam Henry, wtedy przynajmniej pasowałoby zakończenie z wyświetlanymi życzeniami z kamery.
Możecie zjechać za moją opinię, ale według mnie ten serial zasługiwał na zakończenie typu " zło wygrało", bo niestety, ale kilka poprzedzających to odcinków, miało taki klimat i tak powinna sie ta historia zakończyć.
Sam serial oceniam na 7/10

kaczor54

Masz całkowitą rację , ja również uważam ,że ostatni odcinek to porażka . John Wakefield od razu po pierwszym pojawieniu stał się najlepszą postacią w tym serialu , nie zasługiwał na takie uśmiercenie . Ostatni odcinek zdecydowanie wpływa na moja ostateczną ocenę tego serialu 6/10 .

kaczor54

Postać Wakefielda genialna???? Zwyczajny prosty rzezimieszek latający po lesie z tasakiem. Szczyt śmieszności osiągnął jak zbiegał po leśnym pagórku za Dannym i został postrzelony przez Sullego.
Do jedenastego odcinka rzeczywiście jego postać była mistyczna - zabił sześć osób które powiesił na drzewie. Był tym jakiś rytuał, szaleństwo. Niestety okazało się że to jeden z takich typowych wioskowych bandziorów-recydywistów, którzy szumią w okolicy a potem dostają wp....l od miejscowych. Jeżeli wg Ciebie śmierć Chloe i Cal;a była najlepszym momentem serialu nie rozumiem po co Ci mroczne zakończenie. Moim zdaniem sceną śmierci tej pary twórcy osiągnęli szczyt tandety i kiczu.

ocenił(a) serial na 7
kaczor54

"Szczyt
śmieszności osiągnął jak zbiegał po leśnym pagórku za Dannym i został postrzelony przez Sullego." Zgadzam się, to było dziwne, i nie pasowało do kreowanej przez scenarzystów postaci, ale jak pisałem, sami nie potrafili udźwignąć ciężaru jaki sobie nałożyli.
Wakefield wcale taki zwyczajny nie był. Oczywiście, że niektóre jego akcje byłe przepakowane (jak ta w barze), ale jak dla mnie była to jedna z najlepszych scen w serialu (zaraz po śmierci Chloe). W dużej mierze, to sceny w których ginęli kolejni "nieświadomi" stworzyły, otoczkę i swego rodzaju złudzenie nadludzkich umiejetności Wakefielda (do tego można dodać naprawdę świetne ujęcia samego Wakefielda). Sam aktor grał bardzo dobrze, do tego jego strój i wygląd były genialne.
Co do sceny śmierci Cal'a i Cloe. Dla mnie była bardzo dobra, oprócz tego ujęcia w którym Cloe mówi "nie dostaniesz mnie" i dalej jest ujęcie z dalszej perspektywy, gdy widzimy spadająca ją do wody. Piosenka była dobrze dopasowana do danego momentu.
Szkoda tylko, że wszystko dobrze sie skończyło, bo te ostatnie odcinki, miały szanse (chyba nie tylko w mojej osobie) na bardzo częste odtwarzanie na osobistym PC/laptopie czy kinie domowym.

kaczor54

Wakefield to płytka jednowymiarowa postać. Callum Keith Rennie to znakomity aktor ale w "Harper's Island" nie miał pola do popisu. Po prostu biegał i zabijał mając w zestawie jedną minę. O wiele bardziej fascynującym czarnym charakterem jest Henry. W zwykłym szarym chłopaku w pewnym momencie obudziły się chore instynkty. Przez tyle lat żył obok innych ludzi - brata, wujka, dziewczyny i przyjaciół nie wzbudzając niczyich podejrzeń. W chwili kiedy zaręczał się z Trish był już seryjnym mordercą a obsesja na punkcie Abby skłoniła go do wymyślenia szalonego planu rzezi na Harper's Island. Wszystkie uczucia, emocje były cały czas udawane - liczyła się jedynie miłość do własnej siostry.
Pojawienie się Wakefielda popsuło serial. Lepiej by było gdyby jedynym mordercą był Henry.

ocenił(a) serial na 7
kaczor54

Mnie też zawiodło zakończnie serialu i nie chodzi o to że parka przeżyła ale o motywy Henry`ego, które wydawały mi się bardzo denne.

ocenił(a) serial na 8
michi468

dla psychola nie ma nic dennego :P serial oceniam na mocne 8+ :P

ocenił(a) serial na 6
kaczor54

Moim zdaniem to odcinek 9 był tym najlepszym, ten w którym większość akcji działa się w podziemnych tunelach......a co do samego finału to jestem totalnie zawiedziony, Henry i ten jego motyw był po prostu żałosny.
Gdybym był scenarzystą tego serialu, to wywaliłbym Wakefielda z całej tej historii(którego próby zabicia tylko ośmieszały serial), a jako głównych morderców widziałbym Chloe i Sully'ego, jako dwójkę dzieci mordercy, szukających zemsty na Abby. Serial miał potencjał, ale finał go pogrążył....mimo wszystko daję mu 6/10, bo większość epizodów była na całkiem przyzwoitym poziomie.