Alez to bylo slabe! Wlasciwie gdzie nie spojrzec, to cos tu nie gra. Historia nie wciąga zupełnie, wlecze sie to wszystko niemilosiernie, do tego bardzo slabo napisane, dialogi sa nudne, dramaturgia bardzo nierowna. Jest jakis mix postaci zupelnie bez charakteru, jak Mikolaj i jego zona - trudno uwierzyc, ze taki nudziarz w sumie jest z dosc silna osobowoscia w zwiazku. Pani Jaśmina to dla mnie nowa twarz wiec staralam sie nie oceniac po fatalnej kolorystyce wlosow i farbowanych brwi, ktore sprawialy, ze wyglada na chora na febre. Widac, ze cos tam probowala, ale rzucanie kur***i w co drugim zdaniu to troche za malo. Oczywiscie swietny Wieckwiewicza, do tego dobry Zielinski. Szkoda, ze Wieckwiecz mial tak slabe teksty, z ktorych niewiele udalo sie wydziergac. Fajna rola Seby, kupil mnie calkowicie. Jesli chodzi o fabule to jakies to wszystko mydlane, jakas intryga, jakies tam uklady, wszystko takie tylko jakies. I kto tu jest glownym bohaterem, ten wymoczek Mikolaj, ojciec czy dziennikarka? Bo ja nie wiem, kazdy po trochu, ale do konca nie wiadomo. Sporo jakichs przedziwnych niescislosci - "czemu ty mi na to wszystko pozwoliles?" wieckiewicz w ostnim odcinku do komendanata "oj przeciez to nasze miasto". E? Toć to go wsadzil z rozkosza, tylko dziennikarka go wyciagnela prokuratorem pedofilem? No i jest tego sporo wiecej. Nie sadze, ze Zulczyk napisal ksiazke tak zla, jak ten serial. Mozna zobaczyc, ale w sumie po co.