Niestety, jest to kiepska ekranizajca bardzo dobrej ksiązki Żulczyka. Za dużo zmian fabularnych w ekranizacji względem książki, które nie wyszły na dobre.
Totalny brak klimatu, fatalny Kościukiewicz, zupełnie nie udało się oddać atmosfery i opowieści która została zawarta w książce, stąd widz zostaje w poczuciu rozczarowania.
Tak jak "Ślepnąć od świateł" było rewalcyjnym serialem dość średniej książki, tak tutaj wyszło odwrotnie. "Wzgórze psów" to wg mnie najlepsza książką Żulczyka, a cóż.. tym razem Krzysztof Skonieczny nie pomógł w pisaniu scenariusza...
PS.
Dobry easter egg z Żulczykiem jako dziennikarzem "Newsweeka" dzwoniący do Justyny.
Ja książke czytałem dawno, ale wydaje mi sie, że Zybork sprzed lat jest w niej przedstawiony jako siedlisko wszelkiej maści bandziorów, którzy rozkręcili wielkie nielegalne biznesy, co skończyło się spektakularną akcję policji, gdzie zatrzymano większosć przestepców, ale zginelo dwóch policjantów. I to własnie głównie tego tyczy się ksiażka Bladego, a zabójstwo dziewczyny to tylko taka "wisienka na torcie" tamtejszej patologii. W serialu jest wspomniane, ze handlowano kradzionymi samochodami, ale ten wątęk w ogóle nie został rozwinięty.
Mnóstwo jest wątków zmienionych, inaczej przedstawionych co jest dużym atutem książki. NIestety serial ścina wierzchołek góry lodowej w ich przedstawieniu i rozwinięciu. Największe różnice w fabule serialu względem ksiązki, które mi najbardziej przeszkadzały to: 1. Mikołaj i Justyna przejeżdzają do Zyborka, bo stracili pracę i musieli wynjąć swoje mieszkanie żeby przeżyć; 2. Gizmo nie jest bratem Darii i popełnia samobójstwo kilka dni po zatrzymaniu. 3. zupełnie inne okoliczności tego wieczoru kiedy została zabita Daria, tzn powód ich kłótni i zerwania z Mikołajem. Wszystko to daje wg mnie inny kontekst. Poza tym z perspektywy widza serialu chciałbym mieć chociaż jakąś wskazówkę jak to możliwe że stary Bernat znalazł się na tej drodze.