To nie jest tak zły serial, jak twierdzą krytycy, ani tak dobry, jak go zachwalają fani. Ma fajne momenty. Ale w tym wszystkim zastanawia mnie jedna rzecz: dlaczego twórcy kilkukrotnie chwycili się estetyki przerysowania/kiczu i czy to świadomy zabieg? Scenografia psychiatryka jest wyjęta rodem z tanich horrorów, główny bohater jest stylizowany na Kurta Cobaina, postać Kalta wygląda jak wyjęta z komiksu dla dzieci, raut u tegoż zaś to niemal scena balu u senatora w "Dziadach" (jacyż oni źli!), cygańska rajza podczas festynu jest totalnie nieprzekonująca... Po co?
Wydaje mi się, że po prostu chodziło o “shock value” i emocjonalne podbicie niektórych scen. Umówmy się, to nie jest realistyczna historia i twórcy pozwolili sobie na odrobinę szaleństwa, aby niekiedy wybić widza ze strefy komfortu