PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10038717}
6,0 25 tys. ocen
6,0 10 1 24964
5,4 19 krytyków
Wzgórze psów
powrót do forum serialu Wzgórze psów

Książkę czytałam oraz słuchałam audiobooka i moja wyobraźnia namalowała już jakiś zarys tej fabuły kilka lat temu.
Zybork - kojarzy mi się z miasteczkiem w którym się wychowywałam. Te całe dni Zyborka, lokalne zespoły grają na ryneczku, a na ławce w parku,ukryta przed światłami latarni, pije, pali zioło i proboje pierwszych narkotyków lokalna młodzież. Te pierwsze miłości, odkrywanie nowej muzyki. Mix subkultur zobaczonych w tv, albo większym mieście. Jeden skinhead, drugi punk, trzeci słucha hip hopu a jednak z braku laku każdy się ze sobą trzyma z racji tego, że znają się ze sobą rodzice, że to mała społeczność. Te lokalne bary, piekiełka z automatami, i to wszystko kończy się wraz z wyjazdem na studia. Coś pęka, zmienia się, rozszerza się perspektywa a do wąskiego światopoglądu ciężko już wrócić. Zostaje tylko starszyzna, ewentualnie ci, którzy z jakiś powodów nie kontynuowali edukacji, rozpili się w młodym wieku, lub mają jakieś swoje aspoleczne dysfunkcje, które uniemożliwiają im wyjazd do większego miasta, rozwój.
W książce jest to oddane idealnie, ale też książka jest bardzo gruba, historia bądź co bądź, ciągnie się. Niektórzy narzekają na przedłużająca się fabułę - ona taka właśnie była. Główny bohater,typowy małomiasteczkowy hipster z dużym ego. Do tego pisarz, który nie musi pracować na etacie. Jednak jego największym problemem i to było dokładnie opisane w książce jest to, że nigdy nie zapomniał o swojej pierwszej miłości - Darii. Kochał ja do szaleństwa, całe życie tęsknił za nią. Narkotyki brał i w książce jest cytat, który jest jeden z najlepszych cytatów jakie słyszałam, nie mam pod ręką książki ale brzmiał mniej więcej tak "Pierwszy pocałunek z Darią był takim uczuciem, że nawet potem biorąc masę narkotyków ,nawet nie mogłem się zbliżyć do tego co wtedy czułem". To była jego jedyna i największa miłość życia, bez niej została pustka. On całe życie ja wspominał, tęsknił za nią. Justynę traktował jak zapchaj dziurę, w książce opisane jest, że chce seksu oralnego - Justyna ma to zrobić, a on wtedy zamyka oczy i nawet na nią nie patrzy. Do tego zarabia, jest obrotna, ttzma w ryzach budżet, chce rodziny, daje mu ostoje jako taką, a on wykorzystuje ją i jej miłość na każdy możliwy sposób. Jej zdrada to akt desperacji, odrzucenia i oczywiście, że ona czuje, że Mikołaj jej nie kocha, co w książce było dla mnie okrutnie smutne.
Czy winie Mikołaja? Nie wiem.. Winie za to wykorzystywanie Justyny, Ojca, swojej rodziny, Siostry Darii, jakby za ból, który on w sobie miał. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że można kogoś kochać tak, że całe swoje życie dosłownie czeka się na śmierć, i na to by do tej osoby wrócić. Więc to musi być straszne uczucie a Mikołaj tak właśnie żył. Próbował bez Darii, próbował nawet z siostrą. Ale nic jej nie zastąpilo.W książce też było opisane, że wyglądała jak Daria, ale nadal to nie Daria. Więc kolejna kobietę w sumie wykorzystywał, tylko dlatego, że wyglądała jak jego była.