Jak w tytule, ale po 15 minutach włączyłem prędkość x1.5, jednak i tak nie przebrnąłem dalej.
W tym serialu skupiają się wszystkie najgorsze cechy współczesnego polskiego kina:
- opryskliwość bohaterów - każdy w stosunku do każdego.
- muzyka egzaltowana i wybijająca się na pierwszy plan
- sztucznie dialogi, na siłę udające naturalne rozmowy - koszmar!
- dźwięk! - to chyba odwieczna bolączką polskich filmów, ale w tym bez napisów ciężko zrozumieć.
- charaktery bohaterów niczym z podręcznika dla początkującego filmowca, jak ciosane kamieniem.
- robienie z widza idioty - damy mu lisa na grobie, to da się wodzić za nos. W pierwszym odcinku Seba gada: 2,8,1, co oznacza 218 stronę w książce, ale broń Boże pokazać to od razu, co powinno być uczciwie względem widza zrobione, w momencie gdy już się wyjaśnia skąd te cyfry. Nie! Film leci dalej w tajemniczość. Widzu, posłusznie czekaj!
A teraz pytanie: jak to sie kończy? Będzie ktoś miły i mi napisze? Wszak poswiecilem ponad godzinę życia na oglądanie + kilka minut na pisanie tego tutaj.