Niby tak. Zasada w zasadzie jest prosta - kup ziemię i buduj co chcesz. Są jednak na świecie miejsca, które lepiej nie psuć obecnością nadmiaru ludzi. Można powiedzieć, że jestem najbardziej po stronie Indian, choć John też nie czynił tam nazbyt wielkich szkód. Od 3 lat mieszkam w miejscowości, gdzie dawniej żyło tutaj około 100 ludzi (tzw. rdzenni). Dzięki deweloperom ludzi teraz jest około 900. Jaki efekt? Śmieci wszędzie, psie kupy wszędzie, walki o miejsca parkingowe, podrzucanie sobie śmieci do śmietników i wieczne pretensje na forum na fb. A to dym z komina rdzennych zły, bo przyjezdni mają gazowe ogrzewanie (nie ważne, że rdzennych nie stać na nowy piec), a to koszą pszenicę w niedzielę, a to traktor za głośno chodzi. Nie wyobrażam sobie teraz np. osiedli nieopodal naszych Tatr. Ludzie są gorsi niż bydło Duttona, więc nie, wypad do miasta.
Tylko kto ma o tym zdecydować, że gdzieś ludzi jest już dość?
Kiedyś, w pewnym sensie, było prościej. Bo w miejsca najbardziej urokliwe docierali nieliczni, specyficzny rodzaj twardych ludzi tworzący potem specyficzną kulturę zamieszkiwania.
Ale teraz "na wieś" pchają się bogaci i potem - mają na przykład problem, że ktoś się opala odpadami. Co jest w sumie grubą patologią. Niemniej, pytanie podstawowe pozostaje w mocy - kto ma prawo zdecydować, że komuś gdzieś nie wolno, skoro go stać?
Wolno, pod warunkiem, że robi się to uczciwie, a Jenkins taki nie był. Miał chrapkę na ziemię Johna, a nawet próbował go zabić, by osiągnąć swój cel. Jenkins i Rainwater chcą odebrać Duttonowi ziemię, on w sumie tylko się broni wszelkimi możliwymi środkami.
Rainwater - to mój ulubiony bohater, ponieważ znając historię, to ta ziemia należy się jego plemieniu. Ogólnie cały serial dobry, niektóre wątki pourywane w połowie niestety. Ale największą zaletą tego filmu, o której tutaj chyba nikt nie wspomniał jest samo miejsce zrealizowania serialu. MONTANA ! Tak wiem, że większość "rolniczych" ujęć kręcono w Utah, ale nie ma fabuły osadzonej w NY, Los Angeles, San Francisco, Miami, Chicago... Co drugi film czy serial ma te metropolie, a tutaj wieś, góry ! Dawno nie było takiego serialu. I to jest największy plus, zobaczyć inne krajobrazy.
Na początku serialu jest scena, gdzie John Dutton ma wypadek, bo w jego auto wjechała półciężarówka, w finale 1. sezonu okazuje się, że to nie był wypadek, tylko robota Jenkinsa.
Nie, to nie był wypadek. Kiedy Jenkins wisi z pętlą na szyi w finale sezonu po porwaniu przez Ripa, Kayce'ego i resztę, na pytanie, czy to był wypadek, odpowiada, że była to "okazja".