To absolutnie niesamowite, jak ten serial buduje praktycznie wszystkie postacie na komiksowych wręcz archetypach, nie umie nadać im praktycznie jakiejkolwiek głębi, poza oklepanymi banałami character developingu - a jednak z uporem maniaka próbuje udawać "poważną telewizję dla poważnych ludzi" ;D
Yellowstone to na pewno nie jest serial poważny, i porównywanie go do "Sukcesji" z kowbojami, to jak porównanie "Mandalorianina" z "Breaking Bad" - bo Yellowstone jest dobre na poziomie dostarczania taniej, lekko głupkowatej rozrywki.
Pewnie obejrzę kolejne sezony, raczej z przerwami, niż ciągiem - bo serial ma zadatki na dobre guilty-pleasure - da się czerpać z tego seansu jakąś przyjemność - chociaż to jest raczej przyjemność uwarunkowana dużym dystansem do tego, co się dzieje na ekranie.
Ma też bardzo fajny klimacik, niby czasy współczesne, ale zalatuje dobrym, klasycznym westernem, z całym wachlarzem zalet i wad tego gatunku.