Serial nie był zły, ale mocno się dłużył - kolejne życia bohaterki były dosyć nudne i pozbawione większych zwrotów akcji, a miłość głównej pary była w nich zwykle niezbyt wiarygodna - rozumiem czemu on ją kochał, ale ona zaczynała do niego pałać wielką miłością zwykle kiedy ledwie się znali, dosyć to było naciągane.
Inna sprawa, że z jego strony tak naprawdę też było to nieco dziwne - z Liu Ying był przecież dopiero na początku zakochania, dopiero zaczynał poznawać czym jest miłość, kiedy musiał się jej wyrzec. Tymczasem od razu był gotów dla niej na takie poświęcenia i cierpienia.
O wiele lepiej moim zdaniem została zbudowana relacja drugiej pary - tam faktycznie wszystko sensownie z siebie wynikało, uczucie dojrzewało powoli, żeby wyrosnąć na coś pięknego.
A co do zakończenia - oni w końcu przeżyli, nie przeżyli? Ta pułapka nie miała wysysać dusz? Ale jeśli zamknęła ich w jakimś "świecie poza" to czemu Gwiazda Samotności powiedział, że zostawi im naprawienie bariery?
W każdym razie - bardzo to było rozczarowujące zakończenie po tylu odcinkach, zwłaszcza jak człowiek przebrnął przez tyle odcinków.
Tak.Masz rację.
Jestem fanką bajek i seriali chińskich. Lubię też głównego bohatera.
Ale tu - po 8 odcinkach - wyszło z tego serialu coś bardzo nudnego i głupiego.
Smok zakochuje się w dziewczynie, która go wyleczyła, ok. To nic, że dziewczynę gra cielę - bo główny aktor jakoś to wyrównywał/ Ale - zupełnie z niczego, facet, który ledwie poznał dziewczynę, najpierw sam żeni się z inną, a później wydaje za mąż swoją ukochaną. I po co?? Żeby nie umarła w tym życiu??? przecież to kuriozum, skoro mają mieć wiele wcieleń. I co - w każdym wcieleniu - będzie się tak poświęcał?
Gdyby nie ptak i jego demon, to przestałabym oglądać ten serial. Aktorka grająca ptaka jest CUDOWNA! To właśnie powinna być główna bohaterka. Ona i jej demon to bardzo angażująca para. Aż chce się ich oglądać.
A smoczy król i jego cielę - to po prostu pomyłka serialowa.
Najlepsze, że aktor grający smoczego króla zagrał bardzo podobną rolę w "Love between fairy and devil" i tam był świetny, zresztą cała drama była bardzo przyjemna.
A co ślubów to bez sensu była jeszcze jedna rzecz - smoczy król miał przecież chronić tę przyjaciółkę głównej bohaterki przez jej trzy wcielenia. W pierwszym ją faktycznie chronił, w drugim tak średnio (wyrwał sobie łuskę żeby zapewniła "zastępstwo", to był chyba ten jej łysy towarzysz, ale niespecjalnie się przykładał do jej ochrony), za to w trzecim życiu już ją kompletnie olał, a jednocześnie wciąż była mowa o tym, że przez tamto zobowiązanie również w tym życiu nie mógł być ze swoją ukochaną...
Tak nawiasem mówiąc - mogłabyś może polecić jakieś dobre chińskie dramy? Jak dotąd widziałam tylko te dwie, siedzę głównie w koreańskich, a są jednak intrygująco inne, i lubię ten ich szeleszczący język.
Tak:) Love between fairy and devil to wzorcowa bajka chińska :), gdzie aktorka jest urocza, jej demon jeszcze lepszy, a ich pierwszy pocałunek to majstersztyk :) jest dobra i konkretna fabuła i wszystko ma sens.
A tu, po prostu fabuła głównej pary jest zbyt rozwleczona w czasie. Jestem teraz na ep 27, cielę zostało generałem i trochę mnie to bawi :)
Ale oglądam sobie dalej, bo Ptak i jej chłopak są po prostu czarujący. Oni przynajmniej mają konkretną historię:)ale za mało jest tego!! i lubię też przyjaźń między głównymi bohaterami, tj. Smokiem i lordem:)
Z bajek bardzo polecam Eternal love of dream-wspaniała bajka ze świetnymi aktorami.
Bardzo podobał mi się też serial My sassy princess i Snow Eagle Lord. Lubię aktora chińskiego Xu Kai i oglądam z nim wszystko. I bardzo polecam też film The Yin Yang Master: Dream of Eternity 2020,nie pomylić z filmem z 2021:).
Napisz proszę, co Ty polecasz, chińskie czy koreanskie, obojętnie, bo lubię wszystko:)