Mam mieszane uczucia. Trzeci odcinek był dziwny. Nie, że mi się nie podobał, parskałem śmiechem kilka razy. Tyle, że to nie czas i miejsce na taki epizod z przymrużeniem oka. W starych seriach też takie były (pamiętam jeden z wampirami i jeden opowiadany z perspektywy różnych osób, szczegóły mi się zatarły), ale nie od początku, dopiero po którymś tam sezonie. Miały konkretne zadanie - rozładować atmosferę, zdystansować widza do ciężkich, makabrycznych odcinków. A tu? Jeśli ktoś nie zna starego archiwum, to, podejrzewam, jest zdezorientowany - jaki właściwie serial ogląda? Pierwszy odcinek o teoriach spiskowych i kosmitach. Ok. Drugi - polowanie na 'potwora' - to też klasyczny motyw. Trzeci - no właśnie, śmieszny. Ten trzeci byłby na miejscu, gdyby był powiedzmy trzydziesty.
Oglądam ten sezon, naczekałem się, ale to już, niestety, nie jest to. A może to ja dorosłem? Sam nie wiem. Kiedyś ciary mi chodziły po plecach na sam dźwięk czołówkowej muzyki. Wierzę, że to był kiedyś faktycznie świetny serial, a nie, że ja byłem dzieciakiem i dlatego robił na mnie wrażenie... znaczy chcę wierzyć ;-)
A kto ogląda tą resuscytację bez znajomości oryginału? :D
Moim zdaniem świetne zagranie, mówię to jako fan który oglądał X'a przy pierwszej emisji w '94 roku. Gdyby cały ten minisezon składał się z poważnych smutów o ufo i siostrze Muldera to na bank bym odpuścił. Według mnie nawet lepiej byłoby gdyby cały sezon składał się z takich komediowych epizodów, świetnie pokazuje nam w jakie głupoty wierzyliśmy za dzieciaka i że czas potraktować je z dystansem ;)