Dokładnie mi też się spodobał ten serial mimo to że na forum widzę bardzo dużo negatywnych komentarzy , A wszystko przez to że dali tą samą nazwę co seria filmów . Pewnie zostanie skasowany bo 1 sezonie mimo to po obejrzeniu 3 odcinków nadal chcę obejrzeć kolejne .

Po obejrzeniu pierwszego sezonu uważam ten serial za majstersztyk! Od 12 odcinka robi się zajebisty.

był już podobny serial
http://www.filmweb.pl/serial/Partnerzy-2012-610018
bardzo dobrze sobie radził i upieprzyli go po pierwszym sezonie też...

Łaska widza na pstrym koniu jedzie...

Lethal Weapon ma 200% większą oglądalność niż Common Law.

LW - 6 milionów
CL - 2 miliony

:) Raczej nie radzili sobie tak dobrze

a dziwisz się że LW ma większą oglądalność - jadą na marce. a jeśli chodzi o jakość i postacie uważam, że Common Law było dużo lepiej rozpisane pod tym kątem.

LW - mnie nie wciąga, nie intryguje - chemii między bohaterami brak. może się rozkręci (jestem przy 6 odcinku)

tak jest.. Common Law (Partnerzy) - dużo lepszy i bardziej w duchu Zabójczej broni niż ten serial, wg mnie. Szkoda że zdjęli..

Jest dobry w kit! Ja już nie mogę doczekać się następnego odcinka ;)

jak dla mnie to dno , i aktorzy zupełnie nie pasują szczególnie koleś grający Riggsa

Zachęcony opiniami obejrzałem pół Pilota (na więcej nie mam już ochoty) i muszę podzielić Twoją opinię, koszmarny wybór Riggsa.

Tak właśnie szukam w temacie kogoś komu aktorzy nie pasują i jednak jest. Jestem wielkim fanem serii Zabójcza Broń i o ile ten serial się oglada całkiem znośnie to do jasnej cholery Gibson i Glover to to nie są i niestety nie będą. Nie da się ich zastąpić po prostu nie, koleś grający Riggsa na siłę pajacuje a i nie czuć ten chemii między głównymi bohaterami.

Po pierwszych odcinkach patrzyłem na tytuł tego tematu jak na niewybredny żart. Riggs nachalnie nieokrzesany ale bez Gibsonowego błysku w oku, Wayans idiotycznie przerysowany młodzieniaszek teatralnie udający że co chwila łapie zadyszkę. Przepaść dzieląca aktorów z serialu od filmowych odpowiedników była kolosalna!

Po paru odcinkach jakoś się do nich przyzwyczaiłem, chyba też się nieco wyrobili (zwłaszcza Wayans - po pilocie postawiłem na nim krzyżyk). Różnica nadal jest ogromna, ale ich oglądanie przestało boleć. Do tego serialowi do końca sezonu udało się zachować dobre tempo, serwować odpowiednią porcję docinek i nieokrzesania, a nawet dołożyć jakiś poboczny wątek spajający dalsze odcinki.

Po zwiastunie byłem na nie. Po pilocie byłem na poły rozczarowany i zaskoczony. Po całym sezonie jestem na tak i z chęcią obejrzę drugi.

"Wayans idiotycznie przerysowany młodzieniaszek teatralnie udający że co chwila łapie zadyszkę"

młodzieniaszek?? koleś ma 57 lat!!
serialu jeszcze nie widziałem to się nie wypowiadam, ale z chęcią obejrzę bo widzę że jest więcej pozytywnych opinii niż negatywnych

To nie to samo co film i aktor Mel Gibson, ale obejrze go do końca dla porównania

Wow, no to faktycznie nieźle się trzyma!
Tym niemniej wygląda jakby prowadził zdrowy tryb życia, więc ten motyw + żona pilnująca przestrzegania przez niego diety trochę do tego aktora nie pasował. W dalszych odcinkach na szczęście mocno go ograniczyli.

Matko, Wyans rzeczywiście stary a nawet nie wyglada na 57