PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697645}

Zadzwoń do Saula

Better Call Saul
2015 - 2022
8,4 87 tys. ocen
8,4 10 1 87006
8,7 32 krytyków
Zadzwoń do Saula
powrót do forum serialu Zadzwoń do Saula

S03E05 - Chicanery

ocenił(a) serial na 9

Co sądzicie o najnowszym odcinku? Pięknie Jimmy załatwił Chucka, złamał się jak kurczak idący na rzeź :D
Pokazuje to dokładnie, że Chuck cierpi na chorobę psychiczna i to samo nie byłoby najgorsze, ale to jak "święty" brat pokazał, co tak naprawdę czuje do Jimmy'ego. Czysta, nienawiść. Ładnie pokazuje to scena jak ćwiczy co powiedzieć co czuje do brata na sali sądowej żeby wypaść jak najlepiej.

Co prawda cały odcinek to zwykła sprawa sądowa i może wydawać się nudny, ale wydaje mi się, ze kończy to najmniej ciekawy wątek w serii, czyli Jimmy vs Chuck. Mam nadzieje, że te teraz będzie więcej Saula, Mike'a, Gustavo, Tuco i samego Salamanci, czyli moim zdaniem dużo ciekawszego wątku serialu, z pazurem. Może wreszcie zobaczymy jak Mike i Jimmy zapoznają się z Gustavo by dla niego pracowali. W ogóle moim zdaniem sezon 3. dużo ciekawszy do 2., który szczerze mówiąc trochę mi się ciągnął.

ocenił(a) serial na 8
eses85

Aha, i jeszcze dodam. Choroba psychiczna Czaka tez jest idiotycznie niespójna. Gośc potrafi robić wszystko, planować przebiegłe schematy, wypelniać skomplikowane dokumenty, pracowac na 300% przez wiele dób, ale nie potrafi sobie zadać pytania, czy jego kondyszyn nie jest czasem tylko w jego głowie. Gdybym słyszał dziwne rzeczy, to zatkałbym sobie uszy - nadal bym je słyszał, to znaczy ze wytworzył je mój mózg. I przed przyjeciem, ze mam rzadką niezbadaną kondyszyn pogadałbym ze specem od mózgu. Oczywiście nie zrobiłbym tego, gdyby moja choroba była już zaawansowana na tyle, że olałbym taką opcję - tylko czy ta opcja pozwalałaby mi na bardzo złożone i wymagające trzeźwego umyslu dzialania??? Sądzę, że wątpię.
To jest niestety poziom realizmu prezentowany przez scenę śmierci Gusa czy cichych braci z siekierą wbijającą się w asfalt, a nie ogólny poziom prezentowany przez BB i najlepsze fragmenty BCS.

eses85

To się nazywa wyparcie, nie dopuszczasz do siebie prawdy, bo po prostu nie chcesz.

ocenił(a) serial na 8
Jowiszak

Ale czy ten mechanizm może przyjąć formę grupową, by nie powiedzieć wszechobecną?

ocenił(a) serial na 9
eses85

Bardzo ciekawa i wyczerpująca wypowiedz. Zgadzam się z większością twoich myśli. Dlatego też mi się ten wątek mniej podobał od innych. Był ciekawy, ale trwał zdecydowanie za długo i potem wychodziły takie jaja jak z taśma byleby tylko jakoś zakończyć ten wątek, bo myśle, że nie było to dobrze przemyślane. Mam nadzieje, że to już koniec i zajmą się ciekawszymi wątkami, bo już Chuck mnie wkurzał. Jimmy ładnie go zniszczył :)

ocenił(a) serial na 9
eses85

Napisze mi ktoś czemu taśma została odtworzona skoro jest to nagrane nielegalnie i nie jest dowodem? Wtedy przecież wszyscy i tak usłyszą prawde nawet z tym, ze oficjalnie to nie jest dowód i to może wpłynąć na wyrok w procesie. Jak to działa?

ocenił(a) serial na 8
Garrus2

Serial tłumaczy to tak:
1. nie może to być dowodem przestępstwa, bowiem przyznanie zostało wyciągnięte z Jimmiego podwójnie bezprawnie, bowiem a) został nagrany bez swojej zgody oraz b) Czak ewidentnie naprowadził go na to, co ma powiedzieć.
Nadto, ale to już dopowiadam, problemem jest też to, że ta kasata oficjalnie miałaby być kopią (bo podobno oryginał zniszczył Jimmy, co nie jest prawdą jak wiemy z rozmowy Czaka z Kim - nota bene zeby zniszczyć taką taśmę to jimmy musiałby ją chyba podpalić), trudno więc byłoby ustalić w razie zaprzeczenia, czy odpowiada ona rzeczywistości - skoro to kopia, to oryginał czak mógł sobie dowolnie pomontować i co najmniej trudne byłoby wykluczenie ingerencji w nagranie.

Biorąc pod uwagę dosyć surowe (choć to też może się różnic od stanu) zasady dopuszczania dowodów w sprawie karnej w USA (zakaz użycia owoców z zatrutego drzewa, drzewem jest tu jak sądzę prowokacja Czaka, owocem nagranie), to chyba ma sens.

Natomiast serial dalej twierdzi, że postępowanie przed komisja dyscyplinarną nie jest obarczone tak surowymi wymogami i moze być dopuszczone także odtworzenie tej kasety.
I tu trochę nie rozumiem:
a. albo stosuje się tam te same zasady, co w sądownictwie stanowym/federalnym, wiec motyw bez sensu,
b. albo stosuje się inne o wiekszym luzie proceduralnym. I to jest możliwe, więc chyba nadal ok.
I teraz zarzut postawiony Jimmy;emu jest taki, że włamał się i naruszył nietykalnośc osobistą nie od tak, tylko po to, by zniszczyć dowód przestępstwa. Czyli przesłankowo oskarżyciel chyba powinien wykazac, ze tasma była dowodem jakiegoś przestępstwa.
Ale tu moja logika się konczy, bowiem:
a. skoro to nie może byc dowód przestępstwa karny, to jak może być przesłankowo do dyscyplinarki? Przeciez komisja musialaby ustalić, iż kaseta potwierdza popełnienie przestępstwa, za które jimmy nie był skazany, ani nawet oskarżany, a wątpliwości co do przemontowania kasety sa takie same, jak wyzej. W dodatku nie mówimy o jakims tam mandacie za bluznienie w miejscu publicznym, tylko o czynie mającym skutkować całkowitym zakazem wykonywania zawodu. Moim zdaniem komisja i tak nie mogłaby przyjąć, ze chciał zniszczyc dowód, zwłaszcza ze czak jednocześnie zamknął sprawe karną o samo włamanie itp. ugodą i tam nic nie padło na temat tego, czego to był dowód. ocenie winno podlegąc podwójne zniszczenie rzeczy (drzwi, kaseta). Motywacja zniszczenia mogłaby mieć znaczenie (nagrał mi cośtam), ale przyjecie przez komisję, że to było w celu zniszczenia dowodu przestępstwa, moim zdaniem byłoby niedopuszczalne, skoro czak takich twierdzeń nie formułował nigdzie indziej, dowód jest wątpliwy i możliwe ze niedopuszczalny, a obwiniony konsekwentnie zaprzecza czynowi i wskazuje na chęc uspokojenia brata.
b. skoro nie można przyjąć, że to zniszczyc dowód Jimmy chciał, to sama motywacja jest tak naprawdę ostrzem wymierzonym w czaka, jimmy przeciez wreszczał, że jak mógł go nagrać (a nie jak mógł próbowac go zniszczyć czy wymusić przyznanie) oraz że zniszczył rodzinę i ze dlatego go zona zostawiła. Słowa tam nie ma na temat obawy, ze cos sie jimmiemu stanie (a jako prawnik winien wiedziec i wie, ze to g. nie dowód), jest natomiast złość na podstępnego i oszukańczego brata. Ergo niszczenie mienia zmienia się w kłótnie wewnątrz najbliższej rodziny. Jakoś wątpię, by komukolwiek chciało się z tego robic dyscyplinarkę, a co dopiero orzekac zakaz wykonywania zawodu.

Ja więc tłumacze to sobie tylko tak, że komisja chciała wiedzieć wiecej o sprawie. Ta komisja ogólnie chce wiedzieć bardzo duzo i słucha o byłych zonach oraz ze jimmy kradł tacie jak miał 9 lat. Też bez sensu, skoro mają rozstzygnąc o skutkach zniszczenia drzwi i kasety dla zdolności do wykonywania zawodu przez Dżimiego, ale taka logika serialu. M. zd. to wszystko co Czak robi nie mialo szans na wywalenie Jimmy;ego z zawodu bez wczesniejszego załatwienia go na gruncie karnym, przy czym i tu trochę nei rozumiem, czemu Jimmy miałby isc siedzieć dwa lata skoro głównie rozwalił drzwi i tasme za dwa dolce - skoro to nie jest dowód do sprawy o oszustwo przez Jimmego poprzez zmianę cyferek, to nie jest też dowód tego, że Jimmy chciał zniszczyć dowód przestepstwa. Ta sama tasma nie może raz być, raz nie byc dowodem. Jest u nas co prawda konstrukcja usiłowania nieudolnego (chcę Cię otruć na śmierć i robię to dosypując ci dwie kostki cukru do herbaty), nei wiem jak w usa, ale to i tak waga takiego czynu byłaby myślę żadna.

ocenił(a) serial na 8
Garrus2

Aha, i jeszcze jedno, bo ten odcinek wkurfia mnie już do reszty swoją głupotą, widać magia w trakcie oglądania już wyparowuje.
Te wszystkie gierki, jeśli nie miałyby wykorzystane przez HHM do walki z Saulem na podstawie przyjęcia, ze doszło do jakiegoś czynu nieuczciwej konkurencji (bo to pod to przede wszystkim podchodzi pod to) i wyciągania od niego (lub Kim jako beneficjenta tego czynu) kasy, są moim zdaniem bez sensu.
Zakładam całkowity oportunizm ścigania w zakresie sprawy karnej, to jest, tak, jak zostało to zresztą tutaj pokazane, Czak może, poza rzecz jasna nieujawnieniem włamu itp komukolwiek, po prostu withdraw charges i nic Państwu do tego.
Chuck bowiem:
1. wykrywa przerobienie (pierwszy czyn) i zdobywa przyznanie się do winy Dżymego. Serial wyjaśnia,ze to żaden dowód i w sumie nawet z tasma to jest słowo p-ko słowu. Sprawa karna jest wątpliwa co do tego. Dlatego Czak chce zrobić inny czyn, i po sprowokowaniu przyznania prowokuje włamanie.
2. wykrycie włamania przeprowadza w sposób, w którym jest oczywiste, ze to prowokacja i gosc zrobił co mógł, by sprowokować Dżymego. zresztą i tak to przyznaje,
3. po czym w sumie w karnym co do drugiego czynu zawiera ugodę. Już to mam problem o treści czy w USA czasem też nie ściga się takich zachowań, u nas bowiem to Czak miałby mega problem z próba celowego skierowania postępowania karnego przeciwko Dżymiemiu,. a ten z kolei odpowiadalby wyłącznie za zniszczenie mienia (dzrzwi i kufa kasety za 6 ziko). Ewidentnie jest to zachowanie, które podlegałoby ściganiu dyscyplinarnemu. Czak kręci więc bat bardziej na siebie niż na Dżymego.

Nastepnie zaś pragnie, by Dżymi został disbarred na skutek przyjęcia, że Dzymy chciał niszczyc dowody... no wlasnie czego? Przestępstwa? Przecież nie próbował go karnie scigac bo kaseta to podobno za mało. Poza tym nie do wykazania, bo linia obrony "tak wariatowi powiedziałem zeby sie nie smucił i to on tak mi sugerował (a sugerował ewidentnie także w rozmowie nagrywanej" jawi się bardzo sensownie, a bez kontroli dokumentacji nie dałoby się tego ustalić w żaden sposób. Zresztą kserokopiarz itp. by znowu zaprzeczyli. W jaki więc sposób te działania czaka pogarszają sytuację dzymego, chociaz i tak nic z tych jego twierdzeń nie jest do wykazania? Jesli samo wyłamanie zamka i zniszczenie jakiejś kasetki nie wystarczało, to czemu dodanie, bo tam jest ze fałszował papiery, miałoby już wystarczyć do najsurowszej możliwej kary dyscyplinarnej?
Zwłaszcza, ze wobec oczywistej prowokacji, oczywistymi zasługami Dzyma w opiece nad czakiem, oczywistym poebaniem umysłowym Czaka, jego oczywistą nienawiscia do Dżyma i oczywistym wyrażeniem skruchy przez Dżyma oraz co najmniej doruzmianym przebaczeniem Czaka to raczej ta komisja powinna po 20 minutach spytać czy coś poza tym co było niby na tej kasecie jest sporne, tresc kasety olac bo itak nic im nie zmieniała, i wydać orzeczenie o jakieś naganie czy o czymś.

Przede wszystkim jednak, to jeśli ktoś tu kogoś miałby o coś oskarżać, to Dżym Czaka, bowiem:
1. ma ewidentny misconduct bo a) zapiera papiery na hawire choć nie może, bo "prąd go boli", b) nie zabezpiecza tych papirów w żaden sposób, by je włożyl do jakiejś skrytki chociaż, co więcej nie prostuje błędu od razu tylko broni tego co tam jest napisane, co też trudno uznać za profesjonalne.
2. Ewidenty misconduct ma też Hamlin, bo mimo wiedzy, że Czak to gośc co chodzi w garniaku z folii te dokumenty pozwala mu zabrać.
3. Czak ma ewidentny misconduct z uwagi na przeprowadzenie prowokacji w celu wsczęcia postępowania karnego i dyscyplinarnego przeciwko Dżymowi,
4. Hamlin mu pomaga i to też jest misconduct,
a przede wszystkim zaś Czak jest chory psychicznie, co z całą pewnością winno skutkować wykluczeniem go co najmniej spośród czynnych zawodowo członków palestry.

W starciu Dżymi kontra Czak i Hamlin Czak ma tylko domysły, a Dżymy namacalne naruszenia godności zawodu i ewidentną zdrowotną podstawę do jego wykluczenia z czynnych adwokatow. Jeśli dodać do tego zagrożenie dla Hamlin i całej firmy, w tym takze fakt, że w sumie to dobrze byłoby wariata się pozbyć, bo ze to wariat będą wiedzieć już wszyscy w okolicy z Mesa Verde na czele (pierwsze co trzebaby zrobic to przesluichać dyrka Mesy na temat zachowania Czaka i tego, czy wiedzial, że papiry obrabia koleś przyswiecajacy sobie dokumenty otwartym ogniem), to cały wątek sporu powinien się zakończyć na trzech zdaniach ze strony Dżymiego o treści jak powyżej.

Ergo wątek jest tak naciągany, ze dla traktowania go za sensowny trzeba niestety wyłączyć myślenie. Ja zresztą tak zrobiłem, ale po obejrzeniu mi się znowu włączyło.

ocenił(a) serial na 9
eses85

Weź to skróć do 3 zdań zamiast 3 opasłych wpisów. Nikomu nie chce się tego czytać.

ocenił(a) serial na 8
krzysztof7

Odcinek ciekawy i trzymający w napięciu, ale, podobnie jak cały wątek sporu Chuck - Jimmy, bezsensowny. Wyjawienie nienawiści Chucka do brata oraz jego choroby psychicznej nie powinno mieć żadnego wpływu na wynik postępowania, bowiem obydwie te okoliczności powinny być dla komisji oczywiste. Nadto zaistnienie samej konfrontacji świadczą o braku myslenia po stronie Jimmy;ego, bowiem w zakresie wykluczania z Palestry to raczej działania Chucka na taką sankcję zasługują, a w dodatku oczywista choroba psychiczna Chucka także winna pozbawić go prawa czynnego wykonywania zawodu.

Lepiej?

eses85

Przeczytałem fragmenty i dostałem raka mózgu. Próbowałem trafić na choćby jedno zdanie napisane w jakimś normalnym języku. Jakimkolwiek. Ale trafiałem tylko na pretensjonalny bełkot. "Czak ma ewidentny misconduct z uwagi na przeprowadzenie prowokacji w celu wsczęcia postępowania karnego i dyscyplinarnego przeciwko Dżymowi" - ot pierwszy lepszy kawałek. Że też się chłopu chciało tyle tego napisać...

ocenił(a) serial na 8
kubisz77

Wydaje mi się, że z tych trzech postów nie powinieneś mieć problemów

Z chęcią natomiast dowiem się, co w tych skrótach jest pretensjonalnego (oglądam serial w języku oryginalnym, łatwiej mi więc wpisać znacznie krotsze zwroty angielskie, niż tłumaczyć pierwsze z brzegu disbar na pozbawienie prawa wykonywania zawodu), a tym bardziej, co w moich wypowiedziach jest nielogiczne albo czemu przesłanki lub wnioski wywodu są nietrafne.

ocenił(a) serial na 8
eses85

Wydaje mi się, że z tych trzech postów nie powinieneś mieć problemów*

z wyciągnięciem zdań napisanych całkiem składnie. Ale takim mam styl poza pracą, nie musi pasować. Długość wypowiedzi wynika z ilości przemyśleń, jest też wersja w 3 zdaniach, nie wydaje mi się, by ciekawsza.

eses85

Też mi się wydaje, że Chuck bardziej pogrąży siebie niż Jimmy'ego. Aczkolwiek nie bardzo rozumiem po co była tam Rebecca. Żeby jeszcze bardziej rozłożyć Chucka emocjonalnie? Żeby pogrążyć go przed nią i pokazać, że facet ma problem z głową? No i szczerze nie mam pojęcia jak Jimmy ją tam ściągnął

użytkownik usunięty
unsympatisch

Ściągnął ją tym że wyjawił tajemnicę o chorobie Chucka czego obiecał nie robić na początku odcinka w retrospekcji.

ocenił(a) serial na 10
unsympatisch

Chuck powiedział coś w stylu, że Jimmy sprowadził Rebeccę aby wyprowadzić go z równowagi, ale nie da się sprowokować. Wydaje mi się, że mogło chodzić o zasianie ziarna zdenerwowania w Chucku, albo wręcz przeciwnie - uspokojenie go -> żeby myślał, że jest panem sytuacji i stracił czujność. Co było dalej wiadomo :D

ocenił(a) serial na 8
unsympatisch

To tez jest naciągane, bo ok próbują ją ściągnąc, ale przecież ona sobie lata na jakieś koncerty po całym świecie, jeśli dobrze kojarzę. Plus ja nie miałęm wrażenia, że ona w czymkolwiek wpłynęła na bieg wydarzeń.

eses85

Coś cię denerwuje, jest dobra rada, nie oglądaj.

ocenił(a) serial na 8
Zajcevv

To żadna rada, wówczas musiałbym ogladać tylko to, co nie wywołuję żadnych istotniejszych uwag krytycznych. Pewnie trudno takie cuś byłoby znaleźć.

Poza tym nikt chyba nie nakazuje tutaj publikować opinii wyłącznie pozytywnych.

ocenił(a) serial na 7
Garrus2

"Może wreszcie zobaczymy jak Mike i Jimmy zapoznają się z Gustavo by dla niego pracowali."

Mike tak, ale Jimmy nie, bo nigdy nie pracował dla Gusa, nie znał go. W Breaking Bad powiedział Waltowi, że tylko "zna człowieka, który zna człowieka, który zna człowieka".

ocenił(a) serial na 8
dirt16

Dokładnie! Jimmy nigdy nie zapozna się z Gustavo.

Co do odcinka, to genialny. Oglądałem z zapartym tchem.

ocenił(a) serial na 10
Garrus2

A tak odnośnie tytułu następnego odcinka - 'Off Brand'. Dobrze się domyślam, że może chodzić pewnie o utracenie 'marki' McGilla jako prawnik?
Pytanie w jaki sposób? Czy możliwy jest scenariusz, że mimo takiego zaorania Chucka na sali sądowej z jakiegoś powodu jednak Jimmy, mimo triumfu, dostanie nakaz pracy pod innym nazwiskiem? Tylko w sumie z jakiej paki?
Ktoś ma jakieś domysły i wyjaśnienie dla takiego scenariusza?

W sumie by to trochę było słabe, bo zawsze wydawalo mi się, że rozpoczęcie pracy pod szyldem SG winno wiązać się z przemianą mentalną i zejściem na złą drogę. Miało być tego symbolem. Jeżeli ta zmiana szyldu nastąpi już w kolejnym odcinku, to nic takiego nie będzie miało miejsca bo Jimmy cały czas jest cwany, ale dobry i poczciwy. Mentalna zmiana spowodowana jakimś dużym wydarzeniem jeszcze nie nastąpiła. Tak więc wygląda na to, że narodziny Saula Goodmana jako firmy i marki będzie dziełem przypadku/zewnętrznych czynników, a nie czymś w rodzaju narodzenia pod nowa postacią. Szkoda.

Stolarcfc

Mi się wydaje, że może Jimmy będzie pomagał Kim z jej klientami, a że ci się już zrazili do nazwiska McGill, to może Jimmy postanowi je zmienić. Do tego pewnie po całej rozprawie nazwisko zacznie kojarzyć się źle, więc może zmiana nazwiska nastąpi ze względu na wizerunek zawodowy?

ocenił(a) serial na 8
Stolarcfc

Ale jak może dostać taki nakaz? Niemożliwe, żeby komisja mogła komuś NAKAZAĆ przyjęcie pseudonimu i zakazać wykorzystania nazwiska w obrocie prawnym. To byłaby sankcja idąca znacznie dalej w ingerencji w podstawowe prawa człowieka, niż zakaz wykonywania zawodu. To raz. Dwa, przecież ta komisja działa na podstawie stosownych przepisów wewnętrznych. Gdzie taka sankcja jest niby przewidziana?

ocenił(a) serial na 10
eses85

Bo właśnie dlatego też spytałem niepewnie czy coś takiego jest w ogóle z punktu prawnego i logicznego możliwe ;) Ok, czyli ta teoria jest 'off the table'. W takim wypadku nie wiem dlaczego miałby zmieniać nazwisko, to co kolega napisał powyżej, że żeby móc pomagać przy Mesa Verde, być może, ale byłoby to raczej mało ciekawa geneza powstania SG.
No nic, zobaczymy jutro. Wierzę, że czymś dobrym nas zaskoczą.

ocenił(a) serial na 8
Stolarcfc

żeby nie być gołosłownym - link do Rules for Enforcement of Lawyer Conduct z mozliwymi reakcjami na przewinienia. Swoboda (przez inne odpowiednie) jest tylko w ostatnim punkcie, ale to remedy (środek nakierowany na usunięcie skutków czynu bezprawnego), a nie sanction (kara).
Jak bede miał więcej czasu, spróbuje sprawdzic zbiór zasad właściwy dla Nowego Meksyku, ale nie powinno byc dużych różnic.

użytkownik usunięty
Garrus2

> "święty" brat pokazał, co tak naprawdę czuje do Jimmy'ego. Czysta, nienawiść. Ładnie pokazuje to scena jak ćwiczy co powiedzieć co czuje do brata na sali sądowej żeby wypaść jak najlepiej.

Żadna nienawiść. Chuck naprawdę powiedział to, co myśli: kocha Jimmy'ego, ale uważa, że nie powinien reprezentować prawa, bo jest krętaczem. Co zresztą jest prawdą :) Scena ćwiczenia przemowy to po prostu ćwiczenie, żeby jak najlepiej i zgodzie z prawdą wyrazić swoje uczucia. Też nie podobało mi się kręcenie Chucka w sprawie odmowy partnerstwa czy odebranie sprawy Kim, gość nie jest bez winy, ale trzeba mu oddać sprawiedliwość, że to taki 100-procentowo uczciwy prawnik, który nie może znieść, że prawo, które jest dla niego święte, może być naginane przez wszystkie strony przez zdolnego manipulanta, choćby był to jego brat.

Odcinek jak dotąd najlepszy z sezonu, a może i całego serialu. Całe to przygotowanie gruntu do finałowej sceny przesłuchania Chucka przez Jimmy'ego, samo przesłuchanie i na końcu punkt kulminacyjny, gdy Chuck krzyczy: "I'm not crazy!" i potem wielka scena, kiedy zupełnie traci panowanie nad sobą i kamera skupia się tylko na nim. Mistrzowska rozgrywka Jimmy'ego, koniec kariery Chucka i koniec (prawdopodobnie) stosunków między braćmi. No i jest Haull :) Nie mogę się doczekać następnego odcinka.

No właśnie chyba trochę nienawidzi związane to chyba jest z tym ze rodzica bardziej kochali Jimmiego i pewnie wieloma innymi rzeczami.

Tomek23199304

Mi się wydaje, że to można wrzucić pod "to skomplikowane".

użytkownik usunięty
Tomek23199304

Tak, na pewno po części tak jest - jak w biblijnej opowieści o synu marnotrawnym. Nieważne, że jeden syn zawsze był w porządku, postępował uczciwie itd. - rodzice i tak zawsze woleli tego drugiego, nicponia :) Zresztą w przypadku braci McGill nie tylko u rodziców to działało, także w scenie, gdy Chuck zaprasza Jimmy'ego, żeby poznał Rebeccę, ta od razu (wbrew oczekiwaniom Chucka) polubiła Jimmy'ego. Tak że na pewno działa tutaj zazdrość i poczucie krzywdy, złość, ale czy aż nienawiść? Może po części, ale sądzę, że jednak go kochał mimo wszystko. Na pewno rację ma Jowiszak, pisząc że "to skomplikowane" :)

Michael McKeen był świetny w tej scenie, gdy Chuck się zagalopował i chwilę później, gdy uzmysłowił sobie, co wygaduje przed sędziami. Totalna klęska i samozaoranie. Żal mi go było - jak każdego, kto ma rację i któremu nikt nie wierzy. Bo ostatecznie to on miał rację i co do taśmy, i co do Jimmy'ego (jak pokazała historia w BrBa).

ocenił(a) serial na 10

Mądrze napisane.
A dodatkowo, Chuck znalazł sobie dziedzinę, w której to on mógł brylować. Dziedzinę, gdzie zasady są "święte" i wszystko jest tak jak powinno. Wreszcie miał coś totalnie dla siebie. I oto do tej dziedziny Jimmy wkracza wyważając kopem drzwi i zaczyna wywracać wszystko do góry nogami.
Choroba Chucka zaczęła się przez Jimmy'ego zostającego prawnikiem a nie przez rozwód z Rebeccą.
On choruje na prawnika Jimmy'ego a nie na elektryczność.

użytkownik usunięty
Kasiek_haz

Wydaje mi się jednak, że przez rozwód z Rebeccą przede wszystkim, bo naprawdę mocno to przeżył. Może zresztą oba te czynniki miały na to wpływ? On tak jakby nie przyznaje sam przed sobą, co naprawdę jest dla niego trudne do zniesienia, i przekształca te negatywne emocje w "alergię na elektryczność". Tylko teraz już nie może sobie tego wmawiać - Jimmy udowodnił, że ta "choroba" ma podłoże psychiczne, a nie fizyczne. Koniec złudzeń, koniec kariery Chucka - i być może koniec dobrej reputacji HHM. Teraz będą znani z tego, że mają wariata za partnera. Kurczę, pod koniec odcinka nawet Howard miał minę, jakby już sam nie wiedział, komu wierzyć.

Ja bym nie wyciągała tak daleko idących wniosków, że miał rację co do Jimmy'ego. Nie wiadomo jakby się potoczyła jego kariera gdyby brat zamiast stawać okoniem pomógłby mu stać się uczciwym człowiekiem, albo by chociaż nie przeszkadzał. Paradoksalnie Chuck sam przyczynił się do samospełniającej się przepowiedni.
Trochę jak w Nędznikach, choć zakończenie historii nieco inne:
"Dramatyczną ilustracją tego stwierdzenia jest wielkie dzieło Wiktora Hugo Nędznicy. Po zwolnieniu z galer bohater powieści Jean Valjean czuje się osamotniony i sfrustrowany. Choć podczas wszystkich lat spędzonych pod strażą francuskiej policji nigdy nie uznał się za kryminalistę (ukradł tylko bochenek chleba, aby nakarmić głodującą rodzinę, i za to skazany został na wiele lat ciężkich robót), po wyjściu na wolność przekonuje się, że nie może dostać uczciwej pracy. Wszyscy nim gardzą i odrzucają go jako byłego skazanego. W końcu, kierowany bezradnością, zaczyna akceptować tożsamość, którą narzuca mu przylepiona przez społeczeństwo etykietka. Teraz już JEST kryminalistą i zaczyna działać jak kryminalista. Tuż po tym, jak przygarnia go dobry duchowny, aby nakarmić i dać dach nad głową, spełnia nakaz swojej nowej tożsamości i kradnie srebrną zastawę księdza. Kiedy policja zatrzymuje Valjeana podczas rutynowej kontroli, odkrywa nie tylko fakt, że jest on kryminalistą, ale też znajduje u niego najcenniejszą własność księdza: srebra. Przestępstwo to podlega karze dożywotnich robót. Policja doprowadza Valjeana przed księdza, który po usłyszeniu faktów utrzymuje, że srebra są podarunkiem, i mówi Valjeanowi, że zapomniał zabrać jeszcze dwóch srebrnych świeczników. Ku całkowitemu zaskoczeniu Valjeana po odejściu policji duchowny czyni ze swojego hojnego kłamstwa rzeczywistość i odsyła go ze srebrną zastawą, by w oparciu o nią zbudował sobie nowe życie. Valjean musi sobie jakoś poradzić z działaniami księdza. Dlaczego w niego uwierzył? Dlaczego nie odesłał go do więzienia, skutego w kajdany? Ksiądz powiedział mu też, że jest jego bratem, że nie należy już więcej do zła, że jest uczciwym człowiekiem i dzieckiem bożym. Ten potężny wzorzec złamał tożsamość Valjeana. Wtedy zmieniło się całe jego zachowanie. Stał się człowiekiem znaczącym, zaczął pomagać innym. Jednak pewien policjant, nazwiskiem Javert, uczynił schwytanie Valjeana i pozbawienie go wolności celem swojego życia. „Wiedział", że Valjean jest zły, i definiował sam siebie jako człowieka, który wtrąca wszystko zło do więzienia. Kiedy Javert w końcu go dopadł, Valjean miał wspaniałą okazję, by raz na zawsze pozbyć się swej nemesis, jednak wspaniałomyślnie darował swojemu oprawcy życie. Po latach intensywnej pogoni Javert w końcu zrozumiał, że Valjean to dobry człowiek, może nawet lepszy niż on sam. Nie potrafił poradzić sobie z myślą, że być może właśnie on, a nie Valjean, jest zły i okrutny. W wyniku tych myśli rzucił się w odmęty Sekwany."

użytkownik usunięty
Jowiszak

> Nie wiadomo jakby się potoczyła jego kariera gdyby brat zamiast stawać okoniem pomógłby mu stać się uczciwym człowiekiem, albo by chociaż nie przeszkadzał. Paradoksalnie Chuck sam przyczynił się do samospełniającej się przepowiedni.

No dokładnie jest tak jak napisałaś. Choć wydaje mi się, że gdyby Chuck nie bruździł, ścieżka kariery Jimmy'ego też prędzej czy później skręciłaby we wiadomą stronę, bo "ten typ tak ma"... ale właśnie, czy na pewno? Nie wiemy i to jest fajne, bo możemy rozkminiać :)

ocenił(a) serial na 10

a Davis&Main? Jimmy mógł tam pracować na legalu i się rozwijać jako prawnik
ale nie ...

ten typ naprawdę tak ma :D

ocenił(a) serial na 8

Czak jest stuprocentowo nieuczciwym prawnikiem w całym tym wątku:
1. nie informuje klienta (Mesy Verde), że cierpi na przypadłość która może mieć wpływ na sposób prowadzenia i rozstrzygnięcia sprawy. Nawet zakładając, że nie uważa się za psychola, którym jest, okoliczności zdrowotne winien wyjawić, skoro ma z tymi ludźmi pojawiać się na sali tej komisji od banków,
2. nie informuje klienta, że chciałby zabrać akta jego sprawy do domu i w dodatku analizować je przy otwartym ogniu,
3. z uwagi na własne zacietrzewienie wdaje się w kłótnię z Klientem co do tego adresu (to mniej istotne co do uczciwości, ale nadal jest to postępowanie sprzeczne z tym, jaki wizerunek buduje w sobie czak),
4. a poza tym przeprowadza dwa razy prowokację mającą na celu wszczęcie przeciwko jimmy'emu postępowań karnych i dyscyplinarnych. Przecież to jest ultra po bandzie, u nas to jest nawet karalne.

Czak nie jest uczciwy, po prostu nie jest przebiegłym oszustem jak Jimmy.

eses85

Mnie zastanawia co się ostatecznie stanie z Chuckiem. Być moze Jimmy juz nie będzie miał oporów aby oddać go do czubków bo coś mi sie kojarzy ze w 1 sezonie była taka propozycja. Chuck to byłby zadowolony jak by Jimmy wiecznie pracował jako kurier to jest pewnie ta " pomoc " o której mówił

użytkownik usunięty
Tomek23199304

No cóż, na pewno jego kariera jest skończona. Teraz jedyne, na co może liczyć, to współczucie - niegdyś znakomity prawnik skończył po prostu jako świr. Partnerstwo w HHM też stoi pod znakiem zapytania -Howardowi zależy na reputacji firmy, więc raczej się rozstaną, może nawet sam Chuck to zaproponuje. Nie sądzę, by Jimmy chciał tak totalnie go niszczyć, żeby oddać go do czubków, poza tym ostatecznie Chuck nie stanowi zagrożenia. No i teraz, kiedy Chuck już nie może żyć w iluzji, że cierpi na fizyczną dolegliwość, ta "alergia" mu być może minie :)
Wydaje mi się, że Chuck skończy tak, jak mówił Jimmy - umrze w samotności, bez brata u boku. Ciekawe tylko, czy będzie miał okazję przekonać się, że jednak miał rację co do Jimmy'ego, gdy wiadoma sprawa z BrBa się rypnie i wyślą list gończy za Saulem Goodmanem.

użytkownik usunięty
eses85

> 1. nie informuje klienta (Mesy Verde), że cierpi na przypadłość która może mieć wpływ na sposób prowadzenia i rozstrzygnięcia sprawy. Nawet zakładając, że nie uważa się za psychola, którym jest, okoliczności zdrowotne winien wyjawić, skoro ma z tymi ludźmi pojawiać się na sali tej komisji od banków,

No właśnie dlatego nie informuje, że nie uważa się wcale za psychola. No i też faktycznie ta "alergia" nie ma wpływu na jego zdolności umysłowe. Btw - uważam, że odebranie sprawy Kim i generalnie potraktowanie Kim w sprawie Mesa Verde - choć formalnie w 100% legalne - było mega świństwem.

2. nie informuje klienta, że chciałby zabrać akta jego sprawy do domu i w dodatku analizować je przy otwartym ogniu,

Już tego nie pamiętam, ale czy analiza akt w domu jest zabroniona/nieetyczna? Było gdzieś takie zastrzeżenie, że akt sprawy nie można np. wynosić z biura?

3. z uwagi na własne zacietrzewienie wdaje się w kłótnię z Klientem co do tego adresu (to mniej istotne co do uczciwości, ale nadal jest to postępowanie sprzeczne z tym, jaki wizerunek buduje w sobie czak),

Po prostu wie, że się nie pomylił, nie rozumie, co się stało, ale podejrzewa, że coś niedobrego się dzieje - każdy by się zdenerwował.

4. a poza tym przeprowadza dwa razy prowokację mającą na celu wszczęcie przeciwko jimmy'emu postępowań karnych i dyscyplinarnych. Przecież to jest ultra po bandzie, u nas to jest nawet karalne.

Czak nie jest uczciwy, po prostu nie jest przebiegłym oszustem jak Jimmy.

No, chciał pokonać Jimmy'ego jego własną bronią i się wyłożył. Nie miał szans z mistrzem :)

Chuck skończył taką dobrą szkołę a pokonał go gościu który prawo kończył wieczorowo. Coś czuje ze gdyby nie Chuck to Howard chętnie przyjął by Jimmiego

użytkownik usunięty
Tomek23199304

Chyba nawet nie wieczorowo, a korespondencyjnie, no nie? :)
No Howard mówił nawet na tym przesłuchaniu, że rozważał przyjęcie Jimmy'ego na partnera, bo podobało mu się, jak Jimmy ciężko pracuje, znalazł tę grubą sprawę z domem opieki itd., ale właśnie Chuck to cały czas blokował.
Pod koniec tego odcinka Howard miał taką minę, jakby już sam nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć i komu wierzyć. Nie zdziwię się, jak się teraz pokojowo rozstaną.

Ja mam wrazenie ze Howard to juz od dłuzszego czasu miał dość dziwactw Chucka

ocenił(a) serial na 9
Tomek23199304

Co do tego, że powinni Chucka dawno temu kopnąć w zad: pamętajcie, że jest on udziałowcem, częścią HHM i nie można go ot tak pogonić, zwolnić. Muszą go znosić, puki ma za sobą dobrą historię. Może Howard nie chce/nie może wykupić udziałów? Zostałby wtedy sam. Poza tym, on w dawnym trio HHM był tym najmłodszym, pewnie kwestia szacunku do kolegi ojca, nie wychyli się bo pewnie był dla niego jakimś autorytetem? To są lata powiązań nie tylko biznesowych. Dopiero teraz, jak fama wariata pójdzie w świat, to może się odciąć.

To, że nikt nie powinien wierzyć w chorobę i uważać go za świra: on nie afiszuje się z chorobą, wiedzą o niej osoby z firmy i nie ma powodu, by był na czołówkach gazet jako świr ;). Niezroientowanym zawsze mozna powiedzieć, że ma nietypowy rozrusznik serca ;). Klasyczne wyparcie, wmawia sobie, nie pójdzie do lekarza, a że ma kasę (nie kupi sobie przecież ajfona i plazmy ;) )) to zawraca gitarę lekarzom, nie pozwala się zbadać psychiatrze, nikt siłą renomowanego prawnika do tego nie zmusi, a on dalej tkwi w swoim świecie.

ocenił(a) serial na 8
Arni_STI

To, że HHM może mieć (a raczej na pewno ma) interes w znoszeniu wariactwa McGilla nie budzi wątpliwości. Mnie jednak zastanawia czemu reszta świata też słucha jego dziwactw. Ja bym telefonu za cholerę nie oddał, bo ktoś mi tak powiedział, bez wyjaśnienia, o co chodzi. A tu to wyjaśnienie jest po prostu zupełnie kosmiczne.

Hamlin nie może się pozbyć McGilla bo nie wyrobili by finansowo, przecież Jimmy na początku ciągle kombinuje jak wyrwać dla Czaka kasę wychodząc z firmy a Hamlin nie chce (czak tez nie chce zresztą).

Natomiast to co Czak odwala mogłoby pomóc się go pozbyć, raz, że bo wizerunkowo zagraża firmie, dwa grożenie ujawnieniem tego że stracili klienta przez chorobe Czaka mogłoby byc dobrym argumentem za obniżeniem wartości wykupu. Dlatego Czak też trochę za bardzo ufa Hamlinowi, który akurat jest bardzo myslącą postacią. Ja nie mam wrazenia, ze hamlin pomaga z szacunku, a, że pomoga, bo nie chce wypłacać wiekszej częsci wartości firmy czakowi. I tu akurat nie mam żadnych uwag, postać jest bardzo dobrze napisana i postępuje tak, jak prawnik powinien, tj. no kufa mysli.
Jako jedyny ze wszystkich prawników tu.

ocenił(a) serial na 10
Garrus2

Przepraszam, że trochę obok tematu - ale co z odcinkiem 06? Bo chyba powinien już dzisiaj, a właściwie, wczoraj być? Ktoś coś wie?

ocenił(a) serial na 10
grzewys

10/9c – 22 w poniedziałek na wschodnim wybrzeżu USA, czyli 4 w nocy we wtorek w Polsce... A Netflix wypuszcza nowy odcinek najpóźniej kilka godzin po premierze telewizyjnej.

ocenił(a) serial na 8
Garrus2

Jak tylko zobaczyłem Huella na schodach to wiedziałem że coś Chuckowi podrzucił :P

ocenił(a) serial na 10
Garrus2

Nudny? Rozprawy sądowe w filmach (dobrze nakręcone i przeprowadzone/napisane ofc) są o wiele ciekawsze i bardziej trzymające w napięciu niż największe akcje. Tutaj zdecydowanie tak było :) Rewelacyjny odcinek.