Przede wszystkim spojrzawszy na tytuł - jeszcze przed obejrzeniem wbiłem do MrWeebl'a po raz setny odsłuchać "Armadillo", lol :D
Saul w kowbojskim wdzianku - hehe, ależ mu to pasuje :) No i ta jego nawijka w autobusie, co za żmija :D
Wątek Mike'a zaczyna się w tym odcinku jak jakieś Życzenie Śmierci, czy coś :D
Oglądanie reklamy Davis & Maln przez Saula rozwala, zwłaszcza kiedy się pamięta jakie on sobie odwalił "publicity" w pierwszym sezonie. Prezentacja jego nowej reklamy dla Kim też genialna, uwielbiam jak rzuca na lewo i prawo nawiązaniami do filmów :D
Czo ten szef? Czo mu nie pasi? Nie zaklepie reklamy jeśli nie składa się z nic nie mówiącego tekstu, czy będzie miał jakieś podstawy prawne żeby się wkurzać? Ze np. Jimmy puścił reklamę łamiąc jakąś ustawę o radiofonii i telewizji czy co? No bo jak się wkurza tylko dlatego, że nie chce, żeby wizerunek firmy był identyfikowany z adwokatowaniem osób starszych, to kompletnie zasługuje na wydymanie przez Slippin' Jimmy'ego! ;)
Wątek Mike'a zapewnia fajny cliffhanger. Czy chodzi o prawdziwą robotę, czy też słowa Vaasa o "człowieku, który musi zniknąć" odnoszą się właśnie do Ehrmantraut'a? Bo z początku, jak się pojawiła ta sprawa ze strzelaniem w sąsiedztwie, to bylem przekonany że to Nacho wkurzony wysyła w nocy ziomów żeby postraszyć Mike'owi rodzinę...
Powiem szczerze że coraz trudniej postrzegać mi BCS jako "tylko ochłapy dla fanów BB". Zmienia się w konkretny serial, z własną drogą przemiany bohaterów. Wątki prawnicze Jimmy'ego i kryminalne Mike'a fajnie się uzupełniają i obecnie chyba nawet osoby nie znające BB mogłyby go oglądać. Tylko czy są w ogóle takie? :P