On nie negocjował tylko rzucił taką sumę aby Lalo się odpieprzył od niego a ten go zaskoczył i dał mu tyle :)

Lalo to taka ciekawa postać, że cały czas taki radosny, ale widać, że to psychopata, który mógłby zabić kogoś dla zabawy. W każdym razie Jimm musiał wykazać się odwagą, jeśli rzucił taką ofertę, niezależnie czy na poważnie, czy tylko do spławienia.

Ja z początku myślałem, że Saul potrzebuje dokładnie taką kwotę, aby to na coś przeznaczyć, co z góry już sobie przedtem zaplanował :D

Myślę inaczej. Było już powiedziane, że Kim pochodzi z małej miejscowości gdzie nic dobrego na nią nie czekało (bodajże w 2 sezonie), a jej studia zostały opłacone przez pierwszego pracodawcę wiec można wysnuć wniosek, że pochodzi z miejsca, w którym się nie przelewało.

Wydaje mi się ze w tej sytuacji chodzi po prostu o coś innego. Kim stoi na rozdrożu, kiedy próbuje trzymać się zasad tak jak w pierwszym odcinku to się nie udaje, ale kiedy "idzie na skróty" osiąga sukces. Tutaj, kiedy próbuje być szczera, otwiera się itd. to facet jej nie wierzy, ale kiedy skłamała w pierwszym odcinku wszystko poszło gładko. Klasyk. Jakby cały świat chciał jej powiedzieć (albo może kusić) „nie trzymaj się zasad, nie warto".

Myśle ze podsumowaniem tego jest scena z rzucaniem butelek. We wcześniejszej, na początku odcinka, Kim zabiera butelkę którą Saul/Jimmy postawił na krawędzi balkonu żeby nie spadła, a na koniec sama je zrzuca.

Nie chodzi o to, ze popieram to ze Kim "skręca" w innym kierunku. Trudność postępowania zgodnie z zasadami polega właśnie na tym że często nie jest to droga usłana różami, ale wydaje mi się ze tutaj chodzi o pokazanie, ze czasami gdy próbujesz „postępować tak jak trzeba" i co rusz okazuje się, ze to niczym nie owocuje, to możesz zacząć myśleć inaczej.

Też coś czuję, że Kim skończy nieciekawie. Być może też przez kontakty Saula z bandziorami. Choć sama zaczyna iść na skróty, to myślę, że nie chce iść tą drogą, którą obiera obecny jeszcze Jim i albo się rozstaną lub stanie się tragedia.

Też właśnie jestem mega ciekawy jak zakończy się wątek Kim, ale wszystko teraz wskazuje na to, że Kim wpadnie w jakieś poważne tarapaty, kto wie, czy nawet nie przypłaci za to życiem

Twórcy chcieli nam pokazać, że Saul z początku nie chciał wikłać się w aż tak dużą gangsterkę, którą reprezentowali Nacho i Lalo. W ostatniej scenie idealnie pokazana, że tak na prawdę Jimmy i Kim są identyczni, więc tym bardziej ciekawi mnie, jak zakończą ich wątek (przecież oni do siebie pasują!).
Mike jak zawsze w formie. "Nie prowokuj starego mistrza". Idzie sobie dziadek ulicą niepozornie, a za chwilę wygląda, jakby bandę wyrostków miał rozdeptać.

w zakresie saula to jest kolejny problem tego serialu, mianowicie motywacja tych głownych postaci jest lekko niejasna (u kim to niejasna jak kawa bez mleka).
Saul generalnie głownie robi sprawy karne. Jak na poczatku nam przedstawiaj jimmyego to lata jako public defender znaczy w karnych. potem reklamuje się wśród półswiatka. no i stara sie robić jak najlepiej się da. to jakich nastepnych klientów oczekuje? przecież nie robi tego po to zeby reszte zycia jezdzic tym trupem (nb czemu on ciagle ma to kijowe auto, przecież już dostawał i zaliczki za tych dziadków, i prowadził szereg sprawy wczesniej tym dziadkom, i teraz trzepie dziesiatki spraw z wyboru - co on robi z pieniędzmy, pali nimi w piecu? no chyba ze to ma nam znowu cos powiedziec o jego charaakterze to super gitówa). jednoczesnie no tak sie pojawiają nowi klienci. wybroniłeś jednego pachoła, drugiego pachoła, dobre chłopaki zaczynają o Tobie mówić, bronisz trzeciego pachoła, już troche wyższego (jak nacho), to w koncu przychodzi szefostwo. i ich nie bronisz bo mówisz ze ja to tylko publiczne obnazanie się ratuję a narkotyków to już nie?
fajna specjalizacja, drobne sprawy karne.
tu oczywiscie klient wydaje sie trzymac za plecami noz i marzyc o zadzganiu saula, no ale to chyba z tymi narkusami powinein miec to samo wrazenie i to jeszcze gdzies po ciemku na ulicy z jakims kiedys grubym dziadkiem za ochronę nie?

Ja za to myślałem, że po wtargnięciu na posesję, Acker ze złości coś jej zrobi i historia Kim się zakończy.

U mnie w głowie pojawiła się wizja, że pan Acker odstrzeli z jakieś giwery Kim

Podziwiam Waszą wyobraźnię! Ja nie bałam się o nią ani przez chwilę.

Dokładnie, też miałem takie wrażenie, że Pan Acker popełnił samobójstwo przez chwilę

Ten Acker to jest taki amerykański Janusz. Myśli, że pozjadał wszystkie rozumy i nawet jak ktoś chce mu przedstawić uczciwą ofertę to woli stracić i postawić na swoim. Mam nadzieję, że zostanie z niczym.