Może zacznę od tego, że długo czekałem na ten odcinek. Wiecie co? Nie myślałem, iż to będzie taki mocny odcinek. Czekałem na tym netflixie, aż będzie ten odcinek. No i w końcu dziś obejrzałem. Przez cały odcinek coś się dzieję, ale końcówka .... O Jezu, sam do siebie powiedziałem ,, O Kur*a". Better Call Saul zaczyna nas przyzwyczajać do mocniejszych klimatów. Jestem Ciekaw co będzie dalej, czekam niecierpliwie.
Cały odcinek był dość spokojny, więc można było się spodziewać, że coś "wybuchnie".
Jakim cudem cały odcinek mógł być dla ciebie spokojny? :D Ja podczas sceny z mediacją powoli zaczynając rozumieć cały plan Jimmiego i doprowadzanie go do skutku, nie mogłem usiedzieć na krześle z zachwytu i podekscytowania. Co chwile pauzowałem film i zastanawiałem się jakie to było genialne, szczególnie po podmianie zdjęć.