Powolny rozciągnięty sezon, intryga jest pozbawiona intrygu, ot dzieje się ale nie wciąga. Nacho jeszcze ratował sezon. Kim z ambitnej kobiety w jeden sezon stahe się nowym Jimmy, takim z 1 sezonu. Saul jest jakby wyhamowany, jakiś taki bez ikry, zdaje sie ze gdyby nie Kim już by nie kombinował na boku. Lalo jest wszystko wiedzący. Mike gdyby mógł to ratowałby przyjaciela, ale nie może. Gus który był ostoją spokoju ubiera pampersa, jak wychodzi z domu. Ogólnie słabo, nie czuć tego co w 5 sezonów przykuwało mnie do serialu. Nawet nie czekam na odcinki. Do obejrzenia z sentymentu, na tempie x1,5.
Przecież było pokazane, że Kim ma ogromny bagaż bycia w patologicznej rodzinie oszustów. Podświadomie pociąga ją klimat krętaczy o czym świadczy scena seksu/całowania, gdy udał im się przekręt. Poza tym Jim odpuścił, gdy sędzia złamał rękę, ale ona była totalnie zdeterminowana. Nie ma postaci czarno-białych. W Kim odezwały się "demony przeszłości".