Siemano
Nie ma jeszcze tego tematu :) więc rozpocznę dyskusje na temat 10 odcinka naszego ulubionego serialu - zakazanego imperium :)
W tym odcinku jest i śmieszno i poważno :)
Śmieszny był dowcip Al'a Capone z tym kapiszonem w papierosie :D naprawdę beka
ale później nastąpił moment przełomowy na żydowskiej ceremonii, zobaczył tam młodego żydka który jest bardziej poważny od niego i Al zrozumiał ze nie może się tak zachowywać jak do tej pory i przeprosił Mr Torrio za te wygłupy. I od tej pory, od tego momentu przełomowego AL poważnie będzie myślał o swoim życiu i dojdzie do jednego z najsłynniejszych gangsta ameryki ever.
Nelson haha, tez smieszne sceny. Otóż Nelson niestety nie dał rady złapać Jimmiego a ni Nuckygo na gorącym uczynku i ten wspaniały fighter przeciwko wszelkim nieczystym używkom, poddaje się :). Wchodzi do baru zamawia podwójnie whiskacza :) dodatkowo korzysta tez z usługi pewnej znanej pani - Lucy :)
A teraz na poważnie, już pierwsza scena przyprawia o dreszcze , oto MR Harrow, zdejmuje maske i przestraszył dzieci Margaret, ale później sytuacja się unormowała , Harrow okazał się być drewnianym drwalem z krainy Oz :) piekna scenka
Scena pobicia całownisia Angeli przez Jimmiego równie poważna i mocna i konkretna ;]
Najbardziej jednak poważna scenka to zlikwidowanie dwóch członków D'Allesio. Rozpoczyna się wojna z Rothstein'em !! Będzie sie działo !
Pozdro
No czas najwyższy żeby Al spoważniał:)Moja ulubiona scena to egzekucja braci D'Allessio.Rozwalił mnie Van Alden który złożył wizytę Margaret oferując ZBAWIENIE ładny z niego schizo.
Ogólnie odcinek na wysokim poziomie zresztą jak i pozostałe
Puenta odcinka to egzekucja braci D'Alessio,a tak to w sumie jakos za bardzo nie przypadl mi do gustu,.Ten lesbisjki watek dupy Jimmy'iego zaczyna mnie irytowac lekko,albo niech go zostawi i wyjedzie z ta dupa fotografa do Paryza mizac sie muszelkami,albo niech Jimmy spusci jej porzadny wpier...ona sama nie wie czego chce,a takich nie lubie ani w zyciu ani w serialu....i tyle.
Jeden z najlepszych o ile nie najlepszy epizod jak do tej pory. Bardzo podobało mi się ujęcie, jakby z wnętrza aparatu fotograficznego. Było to podczas sceny masakry jaką Jim zrobił "całownisiowi". Ciekawie pokazali wtedy twarz Darmodyego. Oczywiście egzekucja D'allesio majstersztyk !
Zauważyliście jak Capone zmienił czapkę na kapelusz po wizycie w synagodze ? Takie szczegóły lubię. A Darmody ma świetne zadatki na rasowego barmana. W poprzednim odcinku zaserwował kawę Luciano, a w najnowszym whisky Doylemu.
Wciąż mocną stronę są dialogi. Słucha się ich z przyjemnością Np. rozmowa u Rothsteina.
Niech nakręcą i pięć sezonów. Akcja rozwija się powoli więc jeszcze parę dobrych latek i bohaterów w zanadrzu mają.
A fabularnie to obawiałbym się pozostałych braci Alessio. Chalky to w gruncie rzeczy głupek, który dał się ponieść emocjom i spieprzył sprawę. Teraz to już osobista wendetta Sycylijczyków i będą się pewnie chcieli srogo zemścić, nie zważając na nic
Puenta odcinka to ostatnia scena, kiedy Margaret spogląda w lustro... A jeżeli chodzi o cały epizod to rewelacja!
Pod względem aktorstwa (i nie tylko) BE niszczy konkurencje, to co aktorzy wyczyniają w tym serialu jest czystą poezją. Shannon grający Van Alden'a przechodzi samego siebie. Co do odcinka to tak jak co tydzień...jeden z najlepszych jak do tej pory:) Serial niczym parowóz, powoli nabierał rozpędu, a teraz pędzi niczym błyskawica i nikt go już nie zatrzyma. Ucieszyłem się gdy Doyle zmienił strony, bardzo pozytywna postac....typowy cwaniaczek który zawsze wykręci się z opresji. Margaret patrząca w lustro i nie pamiętająca kim była nie wróży Nucky'iemu nic dobrego, zresztą Lucy przysporzy mu jeszcze więcej problemów. Chalky występuje rzadko, ale jak już się pojawi to sceny z jego udziałem należą do najlepszych. Sceny z Al'em zabawne, ale i smutne. Odszedł robiący sobie jaja, stary poczciwy Al, teraz czas na narodziny legendy.
Zaczalem ogladac teraz Deadwood i na swoj sposob mozna porownac aktorstwo z tamtego serialu do B.E,a no dlatego,ze tez akotorzy maja za zadanie wcielic sie w postacie z troche innej epoki z innymi obyczajami,sposobem zycia i bycia...ino stwierdzam,ze o ile w Deadwood jest kilka bardzo dobrze sportretowanych postaci to akotrzy Z B.E bija na glowe tych z Deadwood,a szczegolnie kobieca czesc zalogi z B.E gra na o wiele wyzszym poziomie...Tamten serial ma konwecje rynsztokowa z przeblyskami dostojnosci,a B.E to calkowita odwrotnosc(nie chodzi tu o ocene serialu,tylko temat) i widac,ze HBO idze do przodu i ten serial jest o wiele lepszy pod kazdym wzgledem.(tu mam na mysli ocene serialu :) )
widzieliście promo odcinka 11? Margaret zaczyna pokazywać pazurki...
uwielbiam takie sceny "smaczki" typu: fotograf robi zdjęcie a mu w kadr wchodzi Jimmy, wszystko do góry nogami,
scena gdy snajper zabija gościa w restauracji, kamera leci za nabojem przez dziurkę w szybie (o Bachu nie wspomnę),
sen snajpera, zagranie Jimmego z karabinami w szatni,
w gabinecie Nuckiego karzeł wdrapujący się na krzesło i to spojrzenie Nuckiego że karzeł trącił noga siedzenie,
spojrzenie Nuckego pełnego dumy w trakcie przemowy Margaret,
Nucki w burdelu też był dumny z Jimmego kiedy ten wyprowadzał niesfornego gościa,
jak Nucki spalił swój dom rodzinny i to jak syn Margaret patrzył przez okno w samochodzie, o tablicy z węzłami nie wspomnę,
Nucki patrzący przez okno na dzieci w inkubatorze, a zwłaszcza Nucki w bordowym garniturze w kratke - BEZCENNE
wiele było takich scen, ale teraz nie mogę sobie przypomnieć...
ale ciągle tan Nucki i Nucki.. a on mógłby diabła grać bez charakteryzacji... hih
Co do "smaczków" to kapitalnie wykorzystali wreszcie potencjał postaci Harrowa.
Jego sen otwierający odcinek, motyw blaszanego drwala i zamknięcie przez sceną Margaret patrzącej w lustro, wszystko bardzo fajnie rozwija tą postać i "ciągnie" wątek Margaret.
Pięknie wykorzystano rozmowę podczas bar-micwy, żeby Al mógł "dorosnąć" - tekst o czapce dla chłopca po prostu bezcenny.
Agent Van Alden wciąż mnie zaskakuje. Już jego wizyta w melinie wystarczała, żebym szerzej otworzył oczy ze zdumienia, a tu jeszcze on I Lucy Danziger. Rewelacja.