Mówię o stereotypie Polaka... Pojawiło się trzech przedstawicieli naszej narodowości - gruba i obleśna "Maryśka" ciągle ruszająca gębą, totalny przychlast i do tego łajza Mickey Doyle (Nucky nazywa go raz polaczkiem) no i przygłupiasty asystent Van Aldena o wyglądzie klasycznego chłopa małorolnego. No i jeszcze karzełek. To samo w filmie "Kill the Irishman" - mamy Polaka w postaci grubego i głupiego sługusa który dostaje oklep.
Co innego Irlandczycy - tutaj z kolei wręcz druga skrajność w filmach. Oni to zawsze są twardziele, zawsze mają przebogatą tradycję, zawsze są waleczni, wprawdzie trochę nieokrzesani ale za to prawdziwie męscy, pociągający i żywiołowi.
Nie irytowało by mnie to tak gdyby nie fakt że z innych narodowości się nikt nie śmieje. Jeśli nawet ktoś narzeka na irlandczyka to w sytuacji gdy ten celuje mu w twarz/rozwala mu biznes/wysadza chałupe w powietrze. Niefajnie się ogląda takie sceny...
Cóż że taki stereotyp o nas polakach lata po filmach skoro gdyby nie my to teraz raczej nie ogladałbyś żadnych produkcji m.in z wielkiej brytanii.
ema
Nie rozumiem czemu tak Cie to porusza? Myślisz że z racji tego że będziemy wylewać internetowe łzy to każdy twórca filmów/seriali będzie zobligowany przedstawiać polaków jako umięśnionych herosów z IQ powyzej 170?
Głupi temat. Zawijam się stąd.
ilu jest slawnych amerykanow polskiego pochodzenia nie bedacych zydami? jaki masz odsetek polakow w usa zyjacych bez kompleksow mniejszosci?
moze wlasnie to jest spowodowane tym jak wyglada wizerunek polaka
Dość ciekawe spostrzeżenie, a prawda wynika z historii. Emigrujący Polacy na początku XX wieku to byli głownie niepiśmienni pracownicy fizyczni, nie posiadających większych ambicji. Chcieli wyłącznie uczciwie pracować i wieść w miarę spokojne życie.
Skoro tak nas widzą to tak pewnie jest. Co to w ogóle za dyskusja. Pogódź się z tym. Poprostu duży odsetek polskich emigrantów tak wygląda/zachowuje się. Na niewyróżniających się z tłumu nie zwraca się uwagi, ale skoro duży odsetek Polaków jest taki jak stereotyp to trudno żeby nas inaczej postrzegali...
Nie tylko Polacy są nieciekawie przedstawieni, inne nacje również. Weźmy takich Niemców: kamerdyner, który za dużo gada o detalach lub mąż Margaret, który pobił ją gdy była ciężarna. Co oni mają powiedzieć? Francuzi - babka w burżujskim sklepie, która z pogardą traktuje Margaret, jako pracownicę, a potem po jej awansie społecznym bezczelnie podlizuje się jej. Poza tym nie wszyscy Irlandczycy są tak złoto przedstawieni, chociażby na takim balu, na którym o mało nie zaczęli do siebie strzelać, bo nie mogli rozstrzygnąć kto jest większym patriotą: emigrant, czy osoba nadal mieszkająca na Wyspach.
Prawda jest taka, że żadna postać nie jest doskonała, każdy ma coś za uszami. Dla mnie co najwyżej szkoda, że żaden "polaczek" nie jest jakimś ciekawym charakterem. No bo Mickey'ego to po prostu nie trawię :P
Ale z tego co wyczytałem Meyer Lansky ma polsko-żydowskie pochodzenie, który w przyszłości może coś pokaże ;)
Stereotyp Polaka?
Jakaś dziewczyna pracująca w sklepie? Gdybyś nie był Polakiem nawet byś tego nie zauważył.
Agent Sawicki? Przychodzi do pracy, wypełnia swoje obowiązki, robi to, co do niego należy.
Doyle? Zmienił nazwisko, bo wcześniej miał bardziej polskie, ale jak na outsidera i tak radził sobie bardzo dobrze.
Kilka razy Doyle został nazwany "polaczkiem", ile razy Jimmy Darmody w Chicago usłyszał podobne słowo określające Irlandczyków
"Co innego Irlandczycy - tutaj z kolei wręcz druga skrajność w filmach. Oni to zawsze są twardziele, zawsze mają przebogatą tradycję, zawsze są waleczni, wprawdzie trochę nieokrzesani ale za to prawdziwie męscy, pociągający i żywiołowi." Domyślam się, że piszesz o Owenie. Bo raczej ani Nucky, ani jego brat Eli, ani pani Schroder, Jimmy, Komandor nie spełniają tych warunków.
"polaczek" to niestety nie tylko nazwa narodowości, ale też w tym wypadku obelga....
http://pl.wikipedia.org/wiki/Polack
Może gdyby Polacy tak się tym nie przejmowali, byłoby zupełnie inaczej. Może warto na "nas" spojrzeć z dystansu.
Może ludzie, którzy pisali scenariusz do tego serialu uwzględnili Irlandczyków, Włochów i żydów i Polaków. Jakoś nie pamiętam jakiejkolwiek innej nacji wspomnianej poza wcześniej wspomnianymi.
A props wizerunku Polaków. Przeczytaj sobie większość rozmów na filmwebie, jak my siebie nawzajem traktujemy?
Zgadzam sie z opinia. Mieszkam obecnie w Skandynawii i bardzo czesto obecna emigracja jest okreslana jako "wasy", "pijacy" itp. Nie szanujemy sie w Polsce, a vo dopiero na emigracji. Polak czesto znaczy: nie uczy sie jezyka, zrobi yaniej i szybciej i nie bedzie narzekal, w weekendy siedzi w domu i pije. Taka niestety jest prawda w skrocie. Nie jestesmy zbyt szanowanym narodem i tyle. Ma to swoje podstawy jak widac juz z czasow poprzednich emigracji.
Zgadzam sie rowniez z opinia, ze swiadczy o tym tez brak zorganizowanych grup przestepczych. Swiadczy to o tym, ze nie potrafimy sie dogadac sami ze soba i na tle Irlandyczykow, Serbow i np Turkow wpadamy naprawde blado, powiedzialbym, ze nawet jak przyglupawy, nielojalny Mickey.
wiele narodowości ma przypisane im pogardliwe określenia, Irlandczyk - Mick. Niemiec - francuskie Un Boshe, der Kraut czy nawet nasze Szkop czy Szwab. i tyle.
W The Wire polak zajmował wysoka pozycje w Policji.
Poza tym myślisz ze włosi cieszą się ze w prawie każdym filmie są przedstawiani jako gangsterzy?
przestan biadolic, chcesz twardziela polaka to looknij "Gran Torino" i "zoltodzioba", agent sawicki jest "normalny" i farciarz przy okazji bo to nie on zostal poparzony
zreszta czy jestesmy jakims wybitnym narodem zeby przdstawiali nas jako superbohaterow? nie sadze.. ot zwykly, przecietny, ubogi kraj w srodkowej europie, taka jest prawda i pogodz sie z tym ;]
Mickey Doyle to postac wzorowana (jak wiele innych postaci w tym serilu) na postaci autentycznej: Michael "Mickey" Duffy (urodzony jako William Michael Cusick) - Polsko- Amerykański szmugler i gangster urodzony w filadelfii a działający w AtlantiC City....w filmie przxedstawiony jest tak jak był przedstawiony w książce - a książka napisana przez Nelsona Jhonsona (Czylij Nuckiego) - bazowała na faktach...- także nei wykluczone że taką właśnie menda iu drobnym cwaniaczkien cału Mickey był. Doszedł natomiast, dzieki temu do czegoś i dorobił sie dużej kasy ....
Jak to dlaczego Irlandczycy mają wizerunek twardziela, a Polacy nie? Chociażby dlatego, że Irlandczycy zawsze obok Włochów tworzyli najsilniejsze organizacje przestępcze, tymczasem w całej historii USA nie powstał ani jeden polski gang, chociaż Polacy to jedna z najliczniejszych grup etnicznych zamieszkałych w Stanach
Zerknij na Lucky'ego http://pl.wikipedia.org/wiki/Lucky_Luciano i dalej tą droą dotrzesz do http://pl.wikipedia.org/wiki/Meyer_Lansky byc może zagości w Boardwalk Empire.
Pzdr
po pierwsze Meyer Lansky występuje w Boardwalk Empire od pierwszej serii, a w drugiej jest regularnie, więc nie rozumiem o co ci chodzi. A po drugie jest to jeden gangster, a ja mówię o całym polskim gangu, którego w Stanach nie było ani jednego, chociaż jest tam nas tyle samo co Irlandczyków, a oni mają setki gangów
Oświeć mnie proszę, bo mam w takim razie zaćmienie... no nie mogę sobie przypomnieć gęby Lansky'ego.
Ps
Nie spinaj się tak ;)
Rzeczywiście, w ogóle nie skojarzyłem, mój bład http://www.filmweb.pl/person/Anatol+Yusef-123776
Lansky nie jest może w serialu bardzo eksponowany, ale jednak ostatnio pojawia się regularnie i wg mnie prezentuje całkiem ciekawie. Inteligentny i opanowany gość, który działa w duecie z Luciano i zdecydowanie pełni w tej skromnej drużynie rolę mózgu. Zdaje się jednak, że - jak do tej pory - Lansky nie został nazwany wprost Polakiem, w przeciwieństwie do nieszczęsnego Doyle'a, który mimo wszystko jest mocno niedoceniany. Z pozoru to kawał idioty, który co rusz głupkowato chichocze, ale jak dla mnie radzi sobie w tym irlandzko-amerykańskim środowisku całkiem nieźle. Nie powiem, żeby reprezentował naszą zacną nację w jakiś szczególnie pozytywny sposób, ale nie da się mu odmówić pewnych zalet i elastyczności w biznesie. Co do agenta Sawickiego, to wcale bym nie narzekał. Może i wygląda jak chłopek-roztropek, ale solidnie wykonuje swoja robotę, w dodatku po stronie 'tych dobrych'.
Polacy nie są wcale pokazywani jakoś niewyobrażalnie pejoratywnie. Jesteśmy po prostu w dużej mierze zbytnio wyczuleni i nie wiedzieć czemu, oczekujemy, że Amerykanie zrobią film/serial, w którym narodowość polska reprezentować będzie wszystkie klasyczne cnoty. Nie ukrywam, miło by było coś takiego zobaczyć, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Ja tam doceniam polskie smaczki nawet w wątpliwym wydaniu Doyle'a.
Meyer Lansky urodził się jako Majer Suchodliński w okolicach Grodna i był polskim Żydem... pisałem na temat prohibicji pracę licencjacką i jeśli chodzi o mniejszości narodowe z tamtego okresu i ich działalność w świecie przestępczym... to do okresu prohibicji dominującą rolę sprawowali Irlandczycy, którzy mimo znaczącej roli m.in. Nucky'ego Johnsona, Owneya Maddena, O'Baniona, braci O'Donnell czy Vincenta Cola - zostali zdominowani przez nowy "duet narodowości" - Włochów i Żydów - którzy ściśle ze sobą współpracowali, a wszystko zaczęło się od działającej pod patronatem Rothsteina organizacji Broadway Mob, której liderami byli Lansky i Luciano - to właśnie na ich przyjaźni został oparty nowoczesny amerykański syndykat przestępczy, który wybił starał włoską mafię symbolizowaną przez ostatnich wielkich "moustache petes" - Marranzano i Maserie. Jeśli kogoś to ciekawi to mogę się bardziej rozwinąć, ale generalnie puenta jest taka, że w okresie prohibicji był jeden polski (nie polsko-żydowski tylko po prostu polski) gangster z pierwszej ligi - Earl "Hymie Weiss" Wojciechowski. Po śmierci O'Baniona przejął w 1924 roku rządy w wieloetnicznym gangu z North Side. Zginął 2 lata później z rąk Ala Capone - "Hymie" w slangu znaczy żyd.. ale był to błąd, poniewąż Wojciechowski był katolikiem i nie rozstawał się z różańcem.
Ciekawe. 10 kul w wieku 28 lat. Szybko zaczął i szybko skończył.
Mnie to bardzo ciekawi, więc chętnie poczytam rozwinięcie. Na wiki za dużo nie ma.
Zgadzam sie z opinia. Mieszkam obecnie w Skandynawii i bardzo czesto obecna emigracja jest okreslana jako "wasy", "pijacy" itp. Nie szanujemy sie w Polsce, a vo dopiero na emigracji. Polak czesto znaczy: nie uczy sie jezyka, zrobi yaniej i szybciej i nie bedzie narzekal, w weekendy siedzi w domu i pije. Taka niestety jest prawda w skrocie. Nie jestesmy zbyt szanowanym narodem i tyle. Ma to swoje podstawy jak widac juz z czasow poprzednich emigracji.
Zgadzam sie rowniez z opinia, ze swiadczy o tym tez brak zorganizowanych grup przestepczych. Swiadczy to o tym, ze nie potrafimy sie dogadac sami ze soba i na tle Irlandyczykow, Serbow i np Turkow wpadamy naprawde blado, powiedzialbym, ze nawet jak przyglupawy, nielojalny Mickey.
Trochę ogólnikowo: najbardziej początki prohibicji, ale i okres od Wielkiej Emigracji. Początki formowania się grup zoorganizowanych. Luciano, Lansky, Bugsy Siegel, Masseria i Maranzano, Rothstein. Jeszcze Torrio z Capone. Irlandczycy również. Atlantic City, ale najbardziej Nowy Jork i Chicago. Chętnie wchłonę wszystko :D
Próbuję znaleźć, najlepiej ebooka w polskiej wersji (oczywiście wolałbym papierową książkę, ale nie mam teraz takiej możliwości): http://merlin.pl/Ojciec-chrzestny-Lucky-Luciano-i-tajemnice-amerykanskiej-mafii_ Paul-Sherman/browse/product/1,756044.html
Jeżeli masz jakieś ciekawostki, linki czy cokolwiek innego, ale sprawdzonego i godnego polecenia to będę wdzięczny :)
To dobra książka - sporo z niej korzystałem przy pisaniu pracy, polecam też Encyklopedie Amerykańskiej Mafii autorstwa Carla Sifakisa... jesli podasz mi maila to chętnie wyśle Ci rozdział na temat kształtowania się grup przestępczych od wielkiej emigracji do końca prohibicji.
Ostatnio przeczytałem encyklopedię o której piszesz. To chyba najbardziej rozległe i konkretne źródło na ten temat w polskiej literaturze, gdzie żeby się czegoś prawdziwego dowiedzieć trzeba przebić się przez setki fabularyzowanych powieści gdzie połowa treści to fikcja literacka, albo opowiada o podrzędnych żołnierzach.
Również polecam ten tytuł - jest tam wszystko, może miejscami trochę ubogo w szczegóły ale wystarczy, żeby nakreślić sobie historię mafii. Szczególnie warto jak ktoś ogląda "Zakazane imperium" - może tam przeczytać co nas czeka.
Amerykanów irlandzkiego pochodzenia jest dużo więcej niż polskiego. Ta relacja to ok 40 mln do 10 mln
http://en.wikipedia.org/wiki/European_American
Jesteśmy przedstawiani realistycznie. W XIX w. do USA z powodów ekonomicznych i politycznych wyemigrowało 2/3 Irlandii - łącznie z elitami. Biedacy mieli szanse na to by mieć co do gęby włożyć, a dla elit było to dobre miejsce na to by dalej być elitami lub na to aby prowadzić działalność niepodległościową przeciwko Wielkiej Brytanii. Ot był to najłatwiejszy dla nich kierunek - wystarczyło wsiąść na statek i przepłynąć Atlantyk. Poza tym ich zaletą była znajomość angielskiego - wielki plus 6 wieków angielskiej okupacji :)
Polskie elity w okresie największych walk niepodległościowych emigrowały głównie do Francji. Najpierw do Napoleona, potem wielka emigracja po Powstaniu Listopadowym, hotel Lambert, Mickiewicz, Szopen, potem po powstaniu styczniowym duża cześć elit przeszła na lewo - wielu rodaków brało udział w komunie paryskiej np. dwóch polskich generałów, potem aż do I wś, zasilaliśmy europejskie ugrupowania socjalistyczne i anarchistyczne. To był główny kierunek - do USA poza małymi wyjątkami emigrowali małorolni chłopi, analfabeci, którzy nie znając języka mogli być jedynie niewykwalifikowanymi robotnikami. Tak zrodziły się kompleksy. Fajnie, że w serialu znalazł się chociaż Doyle.
Kolejna sprawa to to, że zawsze byliśmy narodem wiejskim - miasta u nas były bardzo małe przez większość historii. A to niestety miasta były motorem postępu i obycia. Tam była kultura, wymiana poglądów, szkoły, uniwersytety, wiedza, przemysł, polityka - to nie przypadek, że Polacy mieli tak niewielu naukowców, wielkich malarzy, pisarzy i muzyków - mieliśmy po prostu bardzo małe współczynniki urbanizacji. A nawet jeśli mieliśmy kilka dużych miast to i tak w połowie były zamieszkane przez Żydów oraz Niemców albo Rosjan (w zależności od zaboru). Z tego też powodu Żydzi mają tylu noblistów - po prostu nacja ta w 99% zamieszkiwała w miastach. Z tego powodu jak nasi emigrowali za granicę to intelektualnie musieliśmy odstawać od nacji zachodnich.
podobnie odpowiedziałem mojej szefowej w stanach gdy doszło do rozmowy o stereotypach, oczywiście nie znałem tylu szczegółów co Ty, ale powiedziałem o tym jacy ludzi emigrowali do stanów, własnie tacy jak napisałeś; do tego samo zjawisko masowej emigracji, nie każdemu krajowi było dane go doświadczyć, a wiadomo, że im większa grupa ludzi tym łatwiej dostrzec ich wady,
druga sprawa jest taka, że irole mają jakieś bliżej mi nie znane kompleksy w stosunku do naszego narodu, czują się przez nas w jakiś sposób zagrożeni,
a propos Żydów, myślę, że trzeba dodać, że Żydzi to cholernie inteligentny naród
a także, że niestety nadal odstajemy od zachodnich nacji...
z tą urbanizacją do ogólnego rozwoju to jest jakaś korelacja, zauważmy, że taka Holandia uchodzi za najbardziej liberalną, a ma bardzo wysoki wskaźnik urbanizacji,
pozdrawiam
Nie ma co przesadzać, wizerunek Polaków w serialu nie jest aż taki tragiczny. Poza tym spójrzcie na Niemców: jest Eddie lokaj Nuckyego, mąż Margaret który z tego co pamiętam był uzależnionym od hazardu pijakiem który bił żonę i Lucy Danziger - próżna panna lekkich obyczajów, która porzuca własne dziecko.
Tutaj info na temat realnego Mickyego: http://en.wikipedia.org/wiki/Mickey_Duffy .
Wydaje mi się, że trochę przesadzają z łajzowatością tej postaci w serialu i nie podoba mi się to ale ogólnie rzecz biorąc serial jest fajny...
Wiesz, na początku też tak myslałem, im dalej w las, tym postać jest lepsza.
Śliska ryba co zawsze się prześlizguje :)
Nie przesadzaj. Wyzej inni forumowicze ladnie ten aspekt wyjasnili. Specyfika polskiej emigracji z przelomu wiekow to raz. Niepokazywanie innych nacji nazbyt pozytywnie (Niemcow, Wlochow, Zydow) to dwa. W ogole w serialu nie ma pozytywnych bohaterow, co jest dla niego charakterystyczne. Fakt, ze Polacy sa wymieniani i to dosc czesto nie powinien martwic. Malo Francuzow, Hiszpanow, Czechow, Rosjan, Wegrow, Dunczykow, Norwegow czy Holendrow. O Niemcach nikt w serialu nie wypowiada sie pochlebnie. Jest Doyle, Lansky (polski Zyd), polski katolik Sawicki (fon. Sawiki), rzeznik (rowniez polski Zyd), byla jakas Maryska, nic szczegolnie osmieszajacego.
W kinie amerykanskim "polskich" postaci bylo mnostwo i smiem twierdzic, ze wiekszosc przedstawiana byla co najmniej interesujaco. Znikajacy punkt (Kowalski), Gran Torino (Kowalski), musical Hair (Bukowski, w jednej z piosenek wymieniani Paderewski z Polanskim) , serial Nowojorscy Gliniarze (Sipowicz), Crime Story (Krychek) , sporo filmow wojennych, ktoras z czesci Kevina (matka podrozuje z raczej sympatycznymi Polakami z Chicago) itp.
My też mamy bogate słownictwo :
- hemerykaniec, jankes, amerykanol, amerykańska świnia
- szkop, szwab, niemiaszek
- żabojad, franca, franek
- makaroniarz, italianiec, włoch z dup*
- rusek, kacap
- żółtek, kitajec, skośna małpa
- czarnuch, murzyn, asfalt
- cygan, brudas, kocmołuch
- pepik
Czy bardziej ogólnie (dla wszystkich) :
- co za żyd, żydzicho, nie bądź żydem, ty żydzie
- ale mongoł, ty mongole
- ale franca, ty franco
Tak więc wcale nie jesteśmy gorsi, a może nawet lepsi? Kto wie!
Coś w tym jest co mówisz. Chociaż w tym serialu najbardziej nie lubią chyba Włochów (bo robią największe burdy) i są najbardziej niebezpieczni (choćby Rosetti) i chyba najmniej godni zaufania (całkowicie nieobliczalni). Natomiast żadna nacja nie jest zbyt dobrze przedstawiona. Amerykanie tez nie - choćby Nucky, który nie liczy się w ogóle z Chalkym (nie wiem czy dlatego, że jest czarny, bo Nucky nie wydaje się rasistą niemniej jednak go lekceważy) a w w końcu prosi go o pomoc. Rotshein Żyd jest raczej bardzo negatywną postacią. Jest przebiegły i do tego jemu prócz Rosettiego i Maserii nie można w ogóle ufać. Natomiast w "Killing" jest mafiosa Kowarski
chyba, jest Polakiem, Stanley - ojczym zamordowanej dziewczyny, również miał problemy z prawem w przeszłości (Polacy), Gran Torino (Kowalski rasista), w Prawie ulicy (Polak, chyba też Stan Kowalsky) za swoim przyzwoleniem i brakiem reakcji w stosunku do pracowników, którzy okradają jego firmę w celu sprzedaży chemikaliów przestępcom, kłóci się od samego początku istnienia tej postaci w serialu z policją. Niemniej jednak poza Boardwalk Empire Polacy grają świetne role. Może faktycznie zbyt często związane z działalnością przestępczą ale chyba przeginasz.
a jak ludzie z "kraju pól" mogli się prezentować w ówczesnej Ameryce
http://www.ahistoria.pl/index.php/2010/10/reportaz-z-miedzywojennej-polski/
Irole nie lubia Polaków, patrzą na nich jak na jakiś konkurentów, zagrożenie dla ich dobrego statutu w stanach (związanego przede wszystkim z pochodzeniem europejskim, tradycją i wiarą w Boga),
Cały problem polega na tym, że ówczesny imigrant z Polski miał raczej małe szanse na jakikolwiek awans społeczny. Nieznajomość języka, brak silnych więzi rodzinnych (jak choćby u Włochów), fakt, był to przeważnie rolnik, który miał kłopoty z odnalezieniem się w miejskim życiu - to wszystko dość skutecznie utrudniało zdobycie czegokolwiek.
Zresztą, żeby daleko nie szukać: jest taka nowela Sienkiewicza, "Za chlebem", dość dobrze pokazująca, dlaczego imigrant z Polski miał gorzej niż inni.
Edycja: widzę, że znacznie lepiej napisał to samo Ritchie powyżej.