rok temu oglądałem pierwszą serię i teraz zacząłem oglądać drugą. Niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego Jimmy sie odwrócił od Nuckyego. Mógł mieć przecież wszystko przy nim a tak to stanął po stronie ojczulka, który skrzywdził jego i jego matkę.
Przerost ambicji Jimiego? Zły wpływ matki na niego? A może chęć zdobycia wszystkiego samemu? - przynajmniej ja sobie tak to wytłumaczyłem.
Przypomni mi ktoś jak to było?
Jimmy ma żal do Nuckyego za stręczenie jego matki w jej dzieciństwie, co ułatwia matce Jimiego manipulowanie nim. Ogólnie jest bardzo rozdarty miedzy rodziną a Nuckym.
To też akurat pamiętam ale kurde czy nie pamięta komu stręczył. I jak bardzo potem ojciec Jimmiego krzywdził ich?
Wydaje mi się ( I to oczywiście tylko moja opinia) że problem leży trochę głębiej.
Na pewno duży wpływ na James'a miała jego matka która koniecznie chciała by to jej syn został głównym "graczem w mieście"
Ale oprócz tego James czuł się trochę oszukany przez Nuckiego, myślał że ten kochał go i traktował jak syna bezinteresownie, natomiast dowiedzenie się o przyprowadzeniu jego matki do Komandora zaburzyło ten światopogląd. Doszedł do wniosku, że Nucky miał po prostu wyrzuty sumienia i opiekował się nim/ wychowywał go żeby "odkupić swoje winy" i nie miało to nic wspólnego z miłością.
Można powiedzieć, że jego dzieciństwo było w pewnej mierze oparte na kłamstwie i to był jego główny problem.
Jimmy traktował Nucky'ego jak ojca, bo to on opiekował się i spędzał z nim czas kiedy był dzieckiem. U Komandora bywał co jakiś czas i te spotkania traktował jako przykry obowiązek.
Potem Jimmy dowiedział się, że to Nucky przyprowadził jego nieletnią matkę do Komandora. Chyba w ostatnim odcinku pierwszego sezonu, po wygranych wyborach, była ta rozmowa kiedy pijany Jimmy pyta Nucky'ego czy opiekował się nim tylko dlatego, że czuł się winny. Nucky odpowiada mu coś w stylu "czego ty ode mnie chcesz? przecież nie jestem twoim ojcem".
Z drugiej strony Komandor, półprzytomny, zatruty arszenikiem przytula Jimmiego mówiąc: zawsze byłeś dobrym synem.
Decyzja Jimmiego był czysto emocjonalna. Zresztą tak, jak większość jego decyzji.