Witam
Pasjonuje mnie strategia i taktyka przeniesione na "życie codzienne", a w tym przypadku - na
układy biznesowo-polityczne. W BE jest tego dosyć sporo, przykłady: zakończenie 1. odcinka
sezonu 1. oraz zakończenie 3. sezonu (ruchy Rothsteina).
Które zagrania wam się podobały i dlaczego?
Możesz przypomnieć o co konkretnie chodziło z tą końcówką pierwszego odcinka sezonu 1?
Rothstein - wiadomo, świetny gracz, ładnie się ustawił w tym przewale z heroiną, choć nie zapominajmy, kto tak naprawdę był tam wygranym. Koniec końców to Nucky dostał to, na czym mu zależało. Generalnie Enoch jest w tym serialu mistrzem takich partii. Podobało mi się jak załatwił Jimmiego i towarzystwo w 2 sezonie (korzystają przy tym z rad Rothsteina) - niby się wycofał, pozwolił, by jego wrogowie zachłysnęli się tym pozornym sukcesem, uśpił ich czujność, po czym wrócił zwycięsko. Pokazał przy tym pełnię swoich talentów - znajomość ludzkich charakterów, wykorzystywanie podziałów wśród swoich przeciwników i ich słabości, wytrwałość i umiejętność właściwej oceny sytuacji - nie bał się zrobić kroku w tył, poświęcić czegoś, jeśli miało mu to pomóc osiągnąć zamierzony cel.
Thompson z 2 "-" zrobił "+". Podstawił usuniętego męża Margaret jako napastnika w masakrze w lesie (gdy przewożono alkohol do Rothsteina), aby załagodzić głos opinii publicznej.
W 3. sezonie Thompson faktycznie wygrał (o ile dobrze kojarzę), ale nie dzięki sprytowi, lecz raczej niedopatrzeniu genialnego Rothsteina, który wziął od niego tamtą gorzelnię(?) - biorąc ją w opiekę od Mellona, Thompson raczej nie myślał o niej jako o pułapce, ponadto sam Rothstein zaproponował to dosyć niespodziewanie, gdy Thompson miał problemy. Pozostałe ruchy Rothsteina natomiast musiałbym sobie przypomnieć.
W sezonie 2. bardzo podobał mi się "motyw" zebrania przez Komandora oprócz Jimmy'ego i Eliasa - także swoich starych znajomych, którzy "zbudowali Atlantic City". No ale właśnie wszystko opierało się na Komandorze, jego zdrowiu. A Jimmy trochę się pospieszył. Słuszna uwaga z krokiem w tył.
A rzeczywiście, teraz pamiętam :)
Odnośnie motywu z gorzelnią - może początkowo Thompson nie myślał o niej jako potencjalnej pułapce, bo przecież otrzymał ją zanim został zaatakowany przez Rosettiego, jednak przypomnij sobie kto podsunął Rothsteinowi pomysł, by ją przejąć. Mickey zadzwonił do Thompsona gdy przybył na miejsce i powiedział mu jak duża jest gorzelnia i jakie daje możliwości. Potem mamy scenę gdy Doyle dzwoni do Rothsteina i daje do zrozumienia, że Nucky, który ma ją prowadzić, ma kłopoty i wiele by zrobił by się ich pozbyć. Jak dla mnie oczywiste jest, że dzwonił na polecenie Thompsona. Nucky był gotów odpuścić sobie gorzelnię w zamian za pozbycie się Rosettiego i wiedział, że AR skusi się na taki łakomy kąsek.
Co do sezonu drugiego - racja, Jimmy się pospieszył. Plan przejęcia Atlantic City zasadzał się na przeświadczeniu, że Nucky beknie za swoje przestępstwa, lecz panowie wystartowali zanim do tego doszło, nie myśląc, że może jednak Nucky się wywinie, a z jego koneksjami w polityce i znajomościami w świecie przestępczym może nie być tak łatwo. Później dali się zwieść jego rzekomej rezygnacji i wyszło jak wyszło.
W takim razie rozmowa Mickey'ego z Rothsteinem musiała mi dziwnym trafem umknąć.
Dużym plusem BE jest to, że można się czegoś nauczyć. Wczoraj zacząłem sobie robić przegląd (z pominięciem wątków obyczajowych) i np. scena, gdy jeden z karłów przychodzi do Thompsona prosić o podwyżkę dla całej grupy, a ten zwiększa im zapłatę (mniej, niż chcieli) i jednocześnie daje targującemu się więcej, i tak przy tym jeszcze wychodząc na plus i ratując występ karłów na Dniu Świętego Patryka(?). Proste i skuteczne.
Ważne, że serial pokazuje ludziom, jak tak naprawdę wygląda polityka, np. wybory prezydenta i poparcie dla poszczególnych kandydatów, z przepychaniem swoich ludzi czy wyciąganiem pieniędzy na inwestycje dla miasta (siebie).