Myślałem że 4 odcinek jak do tej pory będzie najlepszy, ale w tym moje oczekiwania zostały
aż nadto spełnione.
Sceny z Gypem ocierały się prawie o surrealizm, świetnie wykonane, a wątek z Van
Aldenem również nieźle się rozkręca.
Kolejny odcinek, w którym jest kilka dobrych scen a inne chciałoby się po prostu przewinąć. Końcówka oczywiście na plus, już myślałem, że Rothstein na serio dogadał się z Gypem i jeśli Gyp też tak myśli, to skupi się na odpalenia Nucka. Wątek z Van Aldenem jakoś mnie nie przekonuje, niby się rozkręca ale znów może być tak, że przez kolejne odcinki niewiele ruszy z miejsca.
Miałem nadzieję, że w tym odcinku pojawi się Richard ale jak na razie nie zanosi się, żeby miał jakiś znaczący wątek, no chyba, że Nuck będzie chciał, żeby Gypem zajął się profesjonalista, ale przecież ma jeszcze Owena.
Rothstein to jednak najlepsza postać serialu. A co do śmierci Nuckiego to raczej jej nie zobaczymy bo prawdziwy Nucky zmarł śmiercią naturalną jako staruszek. http://www.dailymotion.com/video/xucnbs_boardwalk-empire-season-3-episode-6-prev iew_shortfilms Ciekawie się zapowiada następny odcinek i 'zmartwychwstanie' Jimmiego.
to która postać jest najlepsza w serialu to kwestia wyłącznie subiektywna, na mnie Rothstein nie robi specjalnego wrażenia, mam kilka swoich ulubieńców którzy jak dla mnie są o wiele bardziej charyzmatyczni i ciekawsi niż mr.Rothstein
"A co do śmierci Nuckiego to raczej jej nie zobaczymy bo prawdziwy Nucky zmarł śmiercią naturalną jako staruszek"
http://static.igossip.com/photos_2012/53/You_Dont_Say
'Końcówka oczywiście na plus, już myślałem, że Rothstein na serio dogadał się z Gypem i jeśli Gyp też tak myśli, to skupi się na odpalenia Nucka.'
To byla odpowiedz na to. Watpie, zeby kazda osoba ogladajaca serial wiedziala jak umarl prawdziwy Nucky. Nie kazdy jest takim gangolem jak Ty hitmanie wklejajacy kwejkowe obrazki ;]
Dzięki za info, wiedziałem od tym, choć od niedawna. Wbrew pozorom nie ma to większego znaczenia, chodzi o to jak działania Gypa wpłyną na rozwój akcji.
zauważyłem że kazde sceny z Margaret chce sie przewinąć bo są niemiłosiernie nudne tak jak ona sama i właściwie tylko sceny z jej udziałem
ale warto przeboleć dla takich akcji jak strzelanina z Gypem ( powinien uważać też na te swoje hobby - na to zmarł David Carradine :D :D )
Trzeba przyznać że przebieg strzelaniny bardzo dobrze wyszedł, inni reżyserowie filmów akcji powinni się uczyć.
A mnie odcinek wogóle nie zainteresował.Zona Nuckiego jest po prostu już zbędna w tym serialu.strzelanina gdzie chłopak rozwala 4 chłopa i babke i dzieciaka a Rosetiego akurat chybił bardzo naciągane. Jeszcze początek odcinka aż mi się rzygać zachciało i tak samo na końcu.Bardzo słaby odcinek było pare ładnych scen.ale mam nadzieje że nastepny będzie lepszy. ocena 5 odc 4/10
jak milo widziec ze nie tylko ja uwazam ten odcinek za klape, kazdy kolejny odcinek zapychaja niepotrzebnymi gownami byle tylko miec tą godzine (zajecia w szpitalu, wystepy dziwki Nuckiego ,burdelowe problemy, co to wszystko ma byc, na co to komu)), zgadzam sie rowniez z tym iz strzelanina byla strasznie naciagana, jak z jakiegos filmu klasy B, ogolnie padaczka i nic wiecej
Ejże! Ten serial właśnie taki ma być, odmalować epokę w całej rozciągłości! Dlatego lekcje w szpitalu (uważam je za rewelacyjne), sceny w burdelu (bardzo naturalistyczne) i występy (klimatyczne jak cholera) dają pełną panoramę w każdym możliwym szczególe. Ten serial się nie myli. Może rzeczywiście akcja idzie powoli to jednak buduje napięcie i w szczytowym momencie wali po głowie... Jak żona van Aldena:P
mnie w tym odcinku jedno nurtuje gdzie jest Mickey?? przecież nie zginął w zasadzce?
gdyby by; guzik "lubię to" - wcisnęłabym go ;)
wkurza mnie to gadanie, że to nie potrzebne, tamto po co pokazują... ten serial miałby jeden odcinek, jakby wyciąć to, co wszystkim przeszkadza :P
A jak dla mnie te wszystkie poboczne tematy budują klimat tamtych lat, pozwalają bardziej wczuć się w ówczesną rzeczywistość :)
nie podoba się nieoglądaj !!! proste... dla mnie z odcinka na odcinek coraz lepiej.. a strzelanina z Gypem to juz wogóle mistrzostwo świata!!
tluk twego pokroju nie bedzie mi mowil co mam ogladac, jest temat o wrazeniach z odcinka, wiec napsialem co o nim mysle (nie kazdy musi piac z zachwytu jak ty), twoje teksty "nie podoba się nieoglądaj " mozesz sobie wsadzic, nic one nie wnosza
Eeeeeej Panowie, luźna guma, nie kłóćcie się. Niech chociaż tematy na BE będą porządne ;)
Co do odcinka... początek wlecze się niemiłosiernie jak zawsze, więc już się nauczyłem przetrwać łapanie klimatu, bo zazwyczaj końcówka jest mistrzowska. Van Alden zaczynać wsiąkać w gangsterkę. Na początku jakoś go nie lubiłem, ale teraz bardziej mnie przekonuje. Gyp otarł się dziś o śmierć, a to jak było widać tylko podniosło jego poziom wk****nia. Zauważcie, że wszystkie małoważne postacie, które mają jakąkolwiek styczność z Gypem, szybko kończą swój żywot. I jak zobaczyłem tego chłopaczka z gazetą to wiedziałem odrazu, że usłyszę chociaż jeden strzał w tym odcinku, ale było ich znacznie więcej i super. BTW. 6 odcinek zapowiada się na prawdę "Klawo" ;)
Pozdrawiam
zgadzam się z bulwersem. osobiście jaram się odcinkiem ale jak ktoś napisze, że coś mu się nie podoba to od razu pojawiają się gimbusy które w panice rzucają jedynym argumentem jakim są w stanie operować "nie podoba się nie oglądaj" , "nie zrozumiałeś"
banować takie wraki
jak czytam takie komentarze jak ten i kilka poniżej, to mam ochotę wyjść na ulicę i strzelać. Naprawdę wstyd mi, że tak nisko upada poziom widzów w dzisiejszych czasach.
Ogólnie odcinek dosyć słaby i tylko ratują go zabawy i strzelanina Gypa oraz Rothstein.
Co do Margaret to odnoszę dziwne wrażenie, że prawie wszystkie role kobiet w BE są niemiłosiernie nudne i często wkurzające.
Wcześniej Lucy,teraz Margaret i Gilian sprawiają, że chce się przewinąć odcinek do przodu. Teraz powoli serial psuje wątek Billie.
Chyba jedyną kobietą, którą lubiłem w BE jest Angela.
ona chyba nie umrze. Kiedyś gdzies tam czytałam, że Nucky Johnson po wyjściu z pierdla, odszedł od gangsterki i resztę życia spędził ze swoją żoną - tancerką/aktorką. Domyślam się, że to właśnie Billie, mając na uwadze fakt jak bardzo scenarzyści pokazują nam jego uczucie i oddanie dla jej osoby.
Właśnie obejrzałem. Rozwiewając wątpliwości któregoś z przedmówców: Gyp z całą pewnością nie będzie mieć wątpliwości, że Rothstein go zdradził. Któż mógł wiedzieć o roli chłopaka od gazety jak nie Rothstein z Luciano?
Zgadzam się, że odcinek raczej nudny, do mistrzowskiego czwartego się nie porównuje. Ratują go jednak poszczególne sceny - choć tylko kilka, to świetne. Ta pierwsza z Gypem genialna, totalna masakra :) Ta ze strzelaniną i Gypem przechadzającym się w smyczy - mega, do tego ta abstrakcja i świetne ujęcia, zwłaszcza na tą panienkę na łóżku zastrzeloną. Ciekawy jest też ten kulturalny pan od prokuratora generalnego :) Scena z Nuckym, Billie i Margaret świetna. No i znowu totalnie abstrakcyjna scena z żoną Van Aldena tłuczącą agenta :D
Odcinek czwarty był super między innymi dzięki wielu gangsterskimi porachunkom jakie się rozegrały w nim, ale pamiętajmy, że nie każdy taki może być. Jakby co odcinek ginęły dwa tuziny osób, to byłoby to mało ciekawe.
Zgadzam się też, że postacie kobiece są słabe w serialu. Jednak jak dla mnie akurat Billie pokazywana jest tak gęsto ze względu na Nucky'ego. Według mnie po prostu ukazywana jest jego słabość, jakieś niesamowite środki zaprzągnięte na rzecz jakiejś głupiej panienki. Dla przykładu Chulky White był wcześniej wykorzystywany przez Nucky'ego - można powiedzieć - do zadań specjalnych, a tutaj do ogarnięcia jakiegoś aktorzyny... Myślę więc, że sygnalizowany jest tu postępujący proces osłabiania Nucky'ego przez samego siebie.
myśle że taka Gillian czy nowa żona Van Aldena to są interesujące i w pewnym stopniu też nieobliczalne kobiece postacie
ale Margaret mnie bardzo irytuje i nie dlatego że jest nudna ( przecież nie każdy w tym serialu musi być wariatem ) ale dlatego że scenarzyści nie mają litości w ilości pokazywanych z nią scen, w absolutnie każdym odcinku jest z nią kilka scen podczas gdy inni ( znacznie ciekawsze postacie ) nie mają ich w ogóle, po drugie: gdyby chociaż wątki z nią były jakoś związane z główną historią - to niee jest to zupełnie odrębna historia prowadzenia jakiejś tam kliniki, a co mnie to ku** interesuje klinika i romans z doktorkiem, a przez takie wątki akcja nie idzie do przodu
Boardwalk Empire - świetny, pełen przemocy mroczny i realistyczny gangsterski serial z ciekawymi i wiarygodnymi postaciami... pojawia się Margaret - robi się angielski serial melodramatyczny z lat 70 rozgrywający się w małej angielskiej wiosce o miłości wiochmenki do marynarza i trudach pracy na wsi - dojenia krów, i wychowywania 36 dzieci
Odcinek na bardzo wysokim poziomie, jednak nie aż tak dobry jak poprzedni, który jest moim ulubionym do tej pory. Rosetti, według mnie, jest bardzo dobrą postaią, świetnie zagraną. Jednak przypuszczam, że nie dotrwa do czwartego sezonu. Tak czy inaczej, sporo w międzyczasie namiesza.
Jeśli chodzi o Margaret, to podobnie do większości ludzi, myślę że im jej mniej tym lepiej. Niewiedza kobiet na temat ciąży to akurat dobry wątek, ukazyjący część realiów tamtych lat. Właśnie takie detale pomagają wytworzyć wiarygodny świat. Choć trzeba przyznać, że scenarzyści zbyt mocno się na tym koncentrują.
Za mało natomiast jest Owena. Nie wiem dlaczego nikt o nim nie mówi, a jak już ktoś coś wspomni, to zazwyczaj nic pozytywnego. Jest strasznie charyzmatyczny. Sprawia wrażenie takiego twardego Irlandczyka, z nutką tajemnicy. Mam nadzieję, że zbyt szybko go nie uśmiercą i dadzą mu kilka dobrych scen w przyszłości.
Niektórzy piszą, że akcja zwalnia, przeciągany wątek z Margaret itd. i to prawda w 100%.Na Panią ex-Schroeder już patrzeć nie mogę, to chyba najbardziej irytująca postać w historii seriali.Ale te sceny są po to żeby pod koniec odcinka było takie pier......cie jak w przypadku tej końcowej z ostatniego odcinka.To celowy zabieg i chwała za to twórcą BE.Gyp i Luciano to dwie najlepsze postacie tego serialu. Rosetti niewątpliwe zostanie odpalony, pewnie w ostatnim odcinku tej serii, szkoda bo Gyp jest niewątpliwe najjaśniejszą postacią tego sezonu.
Oglądając na HBO z lektorem 5 odcinek wpadła mi w ucho jedna rzecz, a mianowicie kiedy Nelson zostaje wezwany na dywanik do szefa i tłumaczy się z tego co wcześniej robił, mówi mu, że uprawiał konopie, a lektor przetłumaczył to jako uprawę pszenicy.
ja oglądam z napisami i to jest chyba to samo co czyta lektor. Też wiele rzeczy się nie zgadza tzn mają sens ale mogli by lepiej tłumaczyć
Naprawdę usłyszałeś slangowe określenie trawy - "weed" i myślałeś, że Nelson po prostu spokojnie tłumaczy, że uprawiał konopie?
Proszę nie wymagać zbyt wiele od Pana Eleviarta. Zajęty jest studiowaniem ksiąg biologicznych, na których podstawie ten wybitnie uzdolniony naukowo Pan stwierdza, iż w procesie fotosyntezy jest wykorzystywany tlen. Do tego wierzy w kler katolicki mimo, że jest ateistą. Pozdrawiam serdecznie.
Bywalcom forum tego wspaniałego serialu, którzy nie mają wątpliwej przyjemności zaglądać na "Inne" przedstawiam jednego z moich piesków, którego ślepy upór w bieganiu za mną i wklejaniu tego samego komentarza zasługuje na szczery podziw.
Ku przestrodze - tak właśnie kończą się próby dyskusji ze skończonymi idiotami. Ani się obejrzycie, a jakiś maniak będzie wyszukiwał każdy wasz najmniejszy komentarz. W głowie się nie mieści.
Kłaniam się serdecznie. Teraz już Pan wie co to znaczy latać za kimś, a nie tylko odpisać na jeden wpis w dziale gdzie się często bywa. Pan też mnie zaczepiał mimo, że jest Pan idiotą co wskazuje Pańska wiedza na temat biologi. Ja nie nazywałem Pana pieskiem czy czymkolwiek, ponieważ nie jestem moralnym i intelektualnym zerem jak Pan. Pozdrawiam serdecznie.
I znowu rozpisujesz się na temat tego co ja robię, a czego Ty nie robisz i jaki to ja w związku z tym jestem niekulturalny. Nie możesz raz, a porządnie nad tym popłakać i przestać w kółko spuszczać się w każdym komentarzu nad tym moim chamstwem i resztą "ale nie, bo Ty..."?
Swoją drogą, zabawne - w jednym zdaniu nazywasz mnie idiotą, a w drugim zaklinasz się, że przecież Ty "nie nazywasz Pana pieskiem czy czymkolwiek". Więcej dystansu, mniej hipokryzji, bo to zaczyna być groteskowe.
Natomiast skoro z uporem tytułujesz mnie Panem mimo, że ja tego nie robię - czyli zgodnie z podstawowymi zasadami dobrego wychowania traktujesz mnie jako osobę na wyższej pozycji od siebie, okazuj trochę szacunku tym, których sam określasz jako lepszych od siebie.
No to sam wiesz co możesz z tym fantem zrobić. Dla ułatwienia dodam, że dalsze bieganie za mną nie będzie najlepszym rozwiązaniem.
Wydaje mi się, że w ostatnim ujęciu Nucky zaczyna sobie uświadamiać swoje ogłupienie. Panienka też już została sprowadzona na ziemię. Ten związek raczej długo nie potrwa (oby). Scena z Gypem - miazga. Dobrze, że sobie zrobił z rudej żywą tarczę, przedwczesne jego zejście byłoby niepowetowaną stratą dla serialu.
Kolejny dobry odcinek z paroma zapadającymi w pamięć scenami. Wątek z kochanką Nucky'ego przypomina nieco ten z "Ojca chrzestnego" (głowa konia). Przy czym tu było dużo zabawniej. Do tego totalnie zaskakujące sceny z życia "małżeńskiego" ex agenta Van Alden, "dzisiejsza gazeta" i mój ulubiony Arnold Rothstein
piszcie co chcecie, ale bezcenne było zobaczenie miny Margaret w sklepie, jak spotkała tam Nuckyego z tą jego nową dziwką :D
Świetna scena strzelaniny. Od razu się przypomina końcówka "Taksówkarza" :D. B.dobry odcinek i b. dobry sezon. Wątek Rossetiego jest świetny i nie moge sie doczekać co sie bedzie dzialo dalej.
Śmieszny wątek z małżeńskim zabójstwem Van Aldena. Ciekawe kiedy i czy w ogóle Van alden przejdzie na drugą stronę barykady. Ja nie miał bym nic przeciwko
Wow! To info czyni serial i tę scenę jeszcze bardziej fascynującymi :) A skąd to wiesz? Wyczytane gdzieś o odcinku czy masz taką rozległą wiedzę skądinąd?
Tworcy zapowiadali pojawienie sie tej postaci wiec wystarczylo wpisac w google bugsy siegel boardwalk empire.
http://boardwalkempire.wikia.com/wiki/Benjamin_Siegel
Nie pamietam tylko czy pierwszy raz pojawil sie w 1 czy dopiero w 2 sezonie