Takie moje skromne spostrzeżenie: oglądając ten serial, trudno jest pożegnać się z nałogiem nikotynowym.
Ciasne ujęcia papierosów, "namiętne" twarze bohaterów, odpalających fajkę, już nie wspomnę o częstotliwości pojawiania się papierosa w jednym odcinku. To sie nazywa perswazja.
I jeszcze a propos serialu - nic tak nie krzepi, jak oglądanie nieidealnych ludzi.
Człowieku takie były czasy, kiedyś wszyscy prawie palili, i nie było żadnych zakazów.
W Polsce jeszcze 20 lat temu było podobnie, paliło sie praktycznie wszędzie, w domu, w kinie, w pracy, w pociągu itd.
Człowieku, ja to wiem.
Po prostu jako palaczka, walcząca z nałogiem, dzielę się swoją uwagą. A mój post był pisany raczej z przymrużeniem oka, co jak widać - bywa niezauważalne, kiedy nie użyje się emotikonów.
;)
Ja oglądając Zakazane Imperium złapałem smaka na czteropak żywca, albo tyszczaka.