Mam jakieś przeczucie, że wątek Knoxa przedłużą na kolejny sezon, natomiast w tym rozprawią się z doktorkiem.

Odcinek bardzo dobry, szczególnie Van Alden. Cieszę się, że ta postać się rozkręca bo obawiałem się, że scenarzystom skończył się pomysł na niego i Richarda, ale ten może się jeszcze przydać Thompsonowi.

Coś mi tu się nie podoba z tą pracą Richarda u Nuckyego. Richard wie przecież, że to Nucky zabił Jimmy'ego.

nie no kolejny co uważnie ogląda serial. Na początku 3 sezony było to wyjaśnione. Richard z Micke'yem wpadł do Nucka i powiedział, że to on zabił Mannego bo ten zabił Angele. Nuc spytał a Jimmy i czy ma martwić się o rodzinę. Harrow odpowiedział, że nic mu i jego rodzinie nie grozi bo okazali mu miłość i akceptacje, a Jimmy był żołnierzem i zginął jak żołnierz.

Najlepszy odcinek sezonu.Scena Aldena z żoną jak ma mu odpowiedzieć na pytanie KIM JESTEM to ogromna moc.Porównanie do bezuczuciowego Icemana bardzo trafione.

Jestem absolutnym fanem Chuckyego,który jeśli przegra walkę z DR to będzie to wielka strata dla serialu.Jego postać w tym sezonie podoba mi się bardziej od samego Nuckyego.Nucky powinien mu pomóc w walce z tym artystą.Myślałem że wyrok zapadnie w klubie,ale było za dużo ludzi.

Van Alden powinien przyłączyć się do ALa i wybudować nową chate ;).

Postać Richarda mnie troszkę męczy nie mówiąc już o wątku "rudej".

Nucky dał się chyba odegrać Rothsteinowi za pokerka :).

Niestety w powietrzu wisi Knox i jego chytry plan z Elajem.Te chujki coś na Nuckyego w końcu znajdą.

Ta scena w sypialni trochę przypominająca tę z 'Breaking Bad' gdy Walter również uświadamia swojej żonie, że nie wie do końca z kim rozmawia :-)

odcinek to mistrzostwo świata....scena śmierci obaniona to poprostu poezjaa, aż mnie serce zabolało *,*

no to teraz wojna z Wojciechowskim będzie^^ Nucky nie chce walczyć z doktorkiem bo nie wie z kim ten ma układy chociaż nie podoba mu się chyba jego sposób zachowania. W końcu też ma znowu jakiego killera mocnego. Richard napewno go nie zdradzi i w sumie znaleźli mu miejsce i dalej ciągniemy wątek. Co do Nucka to widać, że chce się ustatkować z Sally. Micky do odstrzału? Wątpię, ten szczur zawsze jakoś się wyliże.

przy okazji promo

http://www.youtube.com/watch?v=bF6xccoZvhk

będzie się działo ^^

Doyle jest wzorowany na Mickeyu Duffym, a ten żył do 1931.

wzorowany nie oznacza, że musi tak skończyć. To nawet jeśli to parę jeszcze lat ma xD

no to czekamy kiedy do Hoteliku wpadną ludzie (pewnie Nuckiego) i zastrzelą Doyla ^ ^

nie wiem czy dobrze zrozumiałem z promo, stąd pytanie. Czy dobrze zrozumiałem słowa Nuckiego skierowane do doktorka: "odchodzisz na własnych nogach, albo na plecach", jako deklaracje poparcia dla Whita ??

Też tak to zrozumiałem. Czyli jest szansa, że Nucky jednak postąpi honorowo i pomoże White'owi wykopać doktorka z Atlantic City gdyby ten nie zechciał sam się wynieść :)

"Leaving on your feet or on your back is entirely up to you."

będzie mi brakować mistrzowskiej gry aktorskiej Obaniona :(((((

Obanion za szybko umarł, ta scena trwała raptem niecałe 20 sekund. Ale za to Van Alden pokazał "I have balls" w scenie z żoną. Rohstein zawsze na plus, choć widać jego już taką upadłość, wielki mocarny w dwóch sezonach, teraz szara mycha bez kasy. Chalky zaczął wojnę z Narcissem, ciężko stwierdzić co dalej... Pewnie Narciss zginie, a Chalky w następnym sezonie. Dawno nie było Lansky'ego oraz Luciano, a z kart historii wiemy, że Oni stworzą syndykat podczas "nieobecności" Nuckiego. Cóż 3 odcinki czekam na więcej.

W kolejnym odcinku będą Lucky i Mayer, i to chyba nawet sporo.

Tak btw to który mamy rok ? Bo w 1 był '20 w 2 '21 w 3 '23 a teraz ? Powinien być '24 ale określenie tego wszystkiego jak na jeden rok to chyba zbytnie uproszczenie.

Wydaje mi się, że to właśnie jest klucz. Odcinków w każdym sezonie jest 12. Jak zapewne pamiętacie pilot zaczyna się od balu sylwestrowego.

teraz jest 1924. w 1 sezonie był to przełom 1919 a 1920.

czyli zgadza się - każdy sezon to osobny rok

no powiedzmy. Akcja serialu zaczyna się od momentu wprowadzeniu Prohibicji. jeszcze trzeba pamiętać iż od sceny finałowej w 2 sezonie do sceny początkowej w 3 sezonie mija jakieś 9 miesięcy ( okres pobytu w pierdlu Eliego)

1924, właściwie to końcówka roku - w Listopadzie zginął O'Banion. Na pewno jednak nie jest jeszcze 1925, bo w styczniu tego roku Wojciechowski, przyjaciel O'Baniona zorganizował zamachy na Capone i Torrio, a takich ciekawych historii ten serial nie pominie.

Van Alden nie zginął na początku pierwszego odcinka? Myślałem, że to on był przy samochodzie i że cały sezon pokazuje jak do tego doszło.

WTF !!

heh, podziwiam uwagę w oglądaniu i umiejętność analizy poszczególnych odcinków

Dobry odcinek, choć zabrakło mi nawiązania do kłopotów Eliasa, ale i tak sporo się działo. Sądziłem, że O'Baniona odstrzelą na koniec sezonu, ale widocznie ostatnie odcinki zarezerwowane będą dla wątków Chalky'ego i Eli'a - jestem ciekaw jak rozwiążą te sprawy.

Nucky mnie trochę wkurzył, że wypiął się tak po chamsku na Chalky'ego. Przysługi jaką ten oddał mu w poprzednim sezonie nie spłaca się jakimś tam klubem. Rozumiem, że interesy interesami, ale jednak sądziłem, że Nucky jest trochę inny. Choć promo następnego odcinka daje nadzieję, że jeszcze się opamięta.
Życzę jak najlepiej Chalky'emu i nie chciałbym go pożegnać w tym sezonie. Byłaby to wielka strata dla serialu. Tymczasem doktorek budzi we mnie jedynie obrzydzenie i powinien skończyć z dziurą w głowie. Szkoda tej laseczki, którą tak szpetnie obił.

Van Alden pokazał w tym odcinku, że ma jaja. Od początku serialu irytował mnie ten facet, ale w tym sezonie coraz bardziej plusuje. Ciekawe jak dalej scenarzyści pociągną jego postać, bo zdecydowanie się rozkręca. Sceny z O'Banionem i braćmi Capone - świetne.

Harrow - znowu przynudzał, ale przynajmniej na koniec pojawiła się szansa, że coś sensownego z nim zrobią, czyli połączą go z Nuckym.

A.R. jak zwykle mistrzowski i fajnie zobaczyć go w nieco innym wydaniu, gdy zaczyna pomału tracić grunt pod nogami. Plus zanosi się, że Mickey nie pożyje już długo - lekkie zaskoczenie mimo wszystko.

Czekam niecierpliwie na dalszy ciąg :)

Nie wykluczałbym w ostatnich odcinkach zamachów odwetowych na Capone i Torrio.

Dołączam się do zachwytów nad tym odcinkiem. Im dalej tym lepiej. Ten sezon jak każdy wolno się rozkręcał, ale teraz jest sporo pytań i 3 odcinki na wszystkie odpowiedzi.
Co do White'a, to obawiam się, że w tej wojence ucierpi jego córka. Doktorek wie o zbliżającym się ślubie i chce spiknąć się z Masserią czyli szuka wsparcia. Oczywiście ten odcinek należał do Nelsona. Cieszy też powrót Harrowa i praca dla Nuckyego.
Ten serial ma tyle wyrazistych, fajnych postaci, że szkoda każdego, ale myślę, że obsada się nieco uszczupli z ostatnim odcinkiem.
Obstawiam koniec Rothsteina (genialnie zagrana postać) i Gillian. Doktorek to oczywista sprawa no i może Knox.

Joe Masseria to Włoch starej daty. I nigdy nie był za współpracą z osobami innej narodowości temu też go sprzątnęli.

Jeżeli chodzi o Rothsteina to jeszcze pożyje - według biogramu zginął w 1928 a mamy 1924 - http://pl.wikipedia.org/wiki/Arnold_Rothstein
Właśnie geniusz tego serialu polega na tym, że nic nie jest "oczywiste" i nie jestem do końca przekonany do śmierci doktora Narcisse - zwłaszcza jeżeli twórcy inspirowali się przy budowaniu tej postaci prawdziwym panem o nazwisku Casper Holstein, który przeżył do 1944 roku - http://en.wikipedia.org/wiki/Casper_Holstein

Również mam przeczucie, że o ile White ma szansę się obronić, to pewnie poniesie w tej wojnie z Narcissem jakieś straty. Być może rzeczywiście ktoś z rodziny, choć obstawiam, że odstrzelą jego kochankę. Narcisse stara się ewidentnie znaleźć sojuszników (Masseria), a także przekabacić Thompsona, by ten nie pomagał Chalky'emu, co oznacza, że jest raczej mocny w gębie. Koniec końców nie wierzę, by Chalky'ego opuściła cała czarna społeczność Atlantic City. Przecież facet rządzi tam od dawna, a tu napatoczył się jakiś nawiedzony kaznodzieja i nagle wszyscy pójdą za nim? Trochę by to było naciągane.

A czy mi się wydawało czy kochaś Gillian cos kombinuje, bo scena gdy rozmawia z kimś ptzez telefon a potem zdawkowo jej odpowiada, sugeruje, że może coś szykować w Atlantic City...

Wg mnie najlepszy odcinek serii, ale w sezonach 1-3 w prawie każdym akcja toczyła sie tak dyanmicznie i była przynajmniej jedna mocna scena jak teraz ta z van Aldenem.
Wydaje mi się, że w 4 sezonie jest za dużo wątków i postaci aby upchać wszytstkie w jednym odcinku. Dlatego scenarzyści tak skacza i miotają się z odcinka na odcinek.

W poporzednich sezonach gdy Nucky rządził w AC i trzymał wszstko w kupie ( mam wrażenie, że w teraz to postać coraz bardziej drugoplanowa i nijaka) i tam głównie kumulowała się akcja i rozgrywała wiekszość wątków, było ciekawiej, plus obowiązkowo Al w Chicago lub Rothstein w NY.

Niestety Nucky zrobił sie ciut bezbarwny ,szkoda ,w pierwszych dwóch sezonach był świetny - dowcipny ,cwany ,opanowany gangster ideał :)


Zły Van Alden jakoś mnie nie przekonuje ,ale to chyba bardziej wina scenariusza niż aktora (Shannon dobrym aktorem jest to wiem)

Zgadzam sie ,że niestety za duzo postaci za dużo wątków i robi sie nie nijako

Na plus Chulky (on zawsze ma u mnie plusa :) - niech da dr . to na co zasłużył

Chłop Gillian ma coś za uszami czuje to ,mam nadzieje ,że scenarzysci nas zaskoczą

Dobrze ,że dali sobie spokuj z Margaret ( nie znosze baby ) ,nie wiem po co wciskali jej mini wątek w tym sezonie

Bankowo kochaś Gillian coś kombinuje. Od początku mi nie pasował, później dałem się przekonać, że to może być prawdziwa miłość, ale teraz widać, że facet to jakaś wtyka w mieście.

Scena Van Aldena zmiażdżyła! :) oj czekałem aż ten człowiek po raz kolejny wybuchnie. Eskalacja trwa - żelazko na ryju, kilka trupów, co będzie dalej? :) tylko czekać

idiotyczna akcja między AR a Nuckym
Zyd a do tego AR którego Nucky dobrze zna w życiu by nie oddał 400 tys. na rzecz 100
100 miało iść do Nuckego a reszta AR
jeśli jest odwrotnie to wiadomo że przewał i nie wiem ja Nucky mógł tego nie widzieć
za bardzo się podpalił że tak łatwo zgarnie kasę za kolesia którego znienawidził bo akcji z panną
żadnej kasy nie zobaczy już
zresztą AR widzę że równia pochyła już jest tak jak było w życiu i niedługo Lansky go odstrzeli

Nie ma pewności kto i dlaczego odstrzelił Rothsteina. Najbardziej prawdopodobna wersja to ta, że zginął za nieuregulowany dług hazardowy i ani Lansky ani Luciano nie maczali w tym palców. Choć wiadomo też, że obaj skorzystali na jego śmierci więc trudno powiedzieć jak twórcy zechcą to przedstawić.

Co do motywu z polisą - chodzi o to, że trzeba ją było najpierw wykupić, by móc dostać kasę po śmierci Doyle'a. Dlatego AR przyszedł do Nucky'ego, bo najwyraźniej sam nie może tego zrobić ze względów prawnych, albo po prostu brakuje mu kasy. W zamian za "wkład własny" Nucky dostanie większość z polisy, a Rothstein i tak zgarnie 100 tysięcy za frajer.

głupoty piszesz
AR wykupił polisę w szemranej firemce w której ma udziały na nazwisko Doyle więc kwestie prawne odpadają
to była podpucha dla Nuckego dlatego AR dał stówę byłej żeby nic nie powiedziała Nuckemu
firma bazuje na oszukiwaniu i naciąganiu ,w życiu nie wypłaci 500 tys.:)
to był frajerski ruch scenarzystów bo z Nucka kompletnego idiotę zrobili
co do śmierci to wiadomo że to był Lansky
wystarczy poczytać biografię-AR się staczał hazardowo,robił problemy, dodatkowo wtrącał się Lanskemu i Lucanii w interesy
od razu po odstrzeleniu Lansky przejął jego terytorium
gdyby chodziło o długi nie zabijaliby go w dzień w którym wygrał kupę kasy obstawiając właściwie prezydenta
nie zdążył nawet odebrać

Może nieuważnie oglądałem, ale jeśli jest tak jak piszesz to trochę dziwne, że Nucky'ego nie tknęło po cholerę Arnold składa mu ofertę wykupu polisy zamiast samemu zastrzelić Dolyle'a i zgarnąć całe pół bańki.

Co do zamordowania Rothsteina - nadal nie wiem skąd "wiadomo", że to był Lansky, można co najwyżej spekulować, czy stał za tym zabójstwem. Owszem, przejął część interesów AR, ale dług hazardowy jest równie dobrym motywem, zwłaszcza, że sięgał coś około 500 tys.
Rothstein rzeczywiście dobrze wytypował prezydenta, z tym, że nie zdążył się o tym dowiedzieć, bo dostał kulkę 4 listopada, zmarł dzień później, a wybory odbyły się 6 listopada. Zamachowcy nie mogli więc być pewni, że za 2 dni AR zgarnie kupę szmalu.

Doyle to człowiek Thompsona. A Arnold, to nie byle łachudra, pewne zasady dla tych ludzi się jednak liczą. Tak samo jak i Nucky teraz, choć ma polisę, nie odstrzeli ot tak Doyla. Bo i po co... kasy mu nie brak, a zaufanych ludzi nie ma za wielu. Ot, jak padnie, Nucky zarobi, jak nie, to ma gwarant zamrożonej gotówki, tak na wszelki wypadek.

Van Alden mistrz tego odcinka. To jego 'Jestem spokojny', chłodny wzrok i trzy celne strzały to esencja tego odcinka.

O Baniona odstrzelili ludzie Capona ma się rozumieć?

tak :))) i rozbili to prefekcyjnieee i tak brutalnie , że aż szkoda mi się go zrobiło.

brutalna to ona nie była. raczej normalna.

czy ja wiem czy nie brutalna ? trzy kule w twarz,

brutalnie to w Kasynie Nicka i jego brata skasowali. A tutaj szybka śmierć.

nom zgadzam się ! zwłaszcza ze zakopali ich jak jeszcze żyli po wcześniejszym spałowaniu...masakraa , aż ciarki przechodzą ^ ^