Nie moge juz edytowac wiec tylko uzupelnie, ze kazda postac ma tez swoje doswiadczenia, ktore po czesci wyjasniaja dlaczego dokonuje takich, w gruncie rzeczy, niemoralnych wyborow. Wszyscy mamy wady, wszyscy popelniamy bledy, ale w tym serialu jakby wady i bledy zostaja uwypuklone i ostatecznie decyduja o tym, ze mamy tu do czynienia - bez wyjatkow, jesli chodzi o glowne postacie - z osobami "zlymi", zerujacymi na innych, dzialajacymi zgodnie z prawem dzungli.
Rozumiem, ze serial opisuje swiatek przestepczy, skorumpowanych politykow, zwyczajnych bandytow, mafiosow i ich rodziny, ale nawet tzw otoczenie przesiakniete jest ta swoista patologia.

ja tam kibicuję Nuckyemu... Młodemu nie. Wszystko co osiągnął w życiu zawdzięcza niemu, więc za tę zdradę należy mu się tylko i wyłącznie śmierć.

Ale zgoda, nie ma w tym serialu postaci jednoznacznych, i bardzo dobrze. Wiele jest postaci, które mają w sobie coś bardzo pozytywnego i wręcz przeciwnie.

Ja kibicuję Arnoldowi Rothsteinowi ;) Gość jest niesamowity.
Fakt, Młody dopuścił się zdrady i raczej niczego pozytywnego nie może się spodziewać.

Wydaje mi się że Młody pogodzi się z Nuckyem. Teraz są bardzo mocno skłóceni ale są sobie wzjemnie potrzebni i w końcu się dogadają. Szczególnie, że Nucky dogadał się z Rothsteinem, który na tym etapie jest głównym rozgrywającym w amerykańskim gangsta świecie :)

Dla mnie postacią pozytywną jest Richard Harrow, zniszczyła go wojna, a nie interesy, wpływy i pieniądze.

Tez jest postacia po przejsciach i tez w zwiazku ze swoimi traumami i narastajacym zyciowym rozgoryczeniem poszedl w strone patologii. Stal sie morderca.
A teraz mamy do tego watek kazirodczy, ktory idealnie sie komponuje z ogolna formula opowiesci.

W tym serialu rzeczywiście ciężko jest wskazać jakąkolwiek postać pozytywną, zgadzam się ,że Richard wyróżnia się na tle pozostałych pomimo iż ciężko jego zachowanie nazwać normalnym, to jednak nie kieruje się prostymi pobudkami i jest postacią zdecydowanie bardziej złożoną.Gdybym miał wskazać na kogoś działającego po dobrej stronie mocy to do głowy przychodzi mi tylko pani Ester Randolph :)

Cieszę się, że ktoś to wreszcie zauważył. Bo gdy czytam opinie, że serial to "nudna" i "przegadana obyczajówka" (cytaty z tego forum), to mi po prostu kapcie opadają ;) Każda postać w tym serialu jest od początku do końca świetnie przemyślana, każda jest istotna (zauważmy, że w porównaniu z innymi serialami mamy tu bardzo mało ról tzw. "zapchajdziur"). Doprawdy, prawie o każdej postaci można by nakręcić osobny serial.
Ale nie tylko bohaterowie stanowią o sile tej produkcji. Jest to chyba jedyny serial (a nawet film), który podczas oglądania pauzuję tylko po to, żeby nacieszyć oko pięknymi kadrami.