Sentyment do "Stawki większej niż życie" sentymentem, ale są pewne granice. Bardzo szybkie tempo ostatniego odcinka - oczywiście kosztem fabuły i prędko domykanych wątków. Zwieńczenie głupkowatego wątku romantycznego protagonisty z Anną przewidywalne i nudne. Dopiero jednak rozwiązania scenariuszowe z Kesslerem goniącym na plażę, Neumannem przepływającym kilometry pod wodą oraz Engelem łykającym wszystko jak ryba dopełniają tragedii. Serial zaczął się ciekawie, rozwijał się zadowalająco, a skończył się jak zwykle.
jedyny typ z Abwery chodzi po mieście, pije, ćpa, nie ma obowiązków w sumie służbowych, nie ma przełożonego, rządzi nim typ z marynarki, SS grzeczne nikogo nie bije, zero policjantów na ulicach, jedyny szpieg w mieście, scenariusz to chyba pisało AI. To chyba najgorszy serial o tych czasach jaki nakręcono.