Jest wątek dotyczący tego, co widzów najbardziej urzekło w tej telenoweli, więc niech będzie także wątek na temat tego, co było najbardziej irytujące.
Co Was wkurzało? Jakie wątki, postaci, zachowania bohaterów najbardziej działały Wam na nerwy?
Mi ze wszystkich facetów Mili zawsze najbardziej podobał się Sergio, dla mnie pod każdym względem był lepszy od Ivo. Bardziej przystojny (szczególnie okropnie wyglądał w długich włosach), sympatyczny i nie wstydził się Milagros i tego, ze jest służącą. Mnie irytuje to, że niby Ivo tak kocha Mili a problemem dla niego jest fakt, że jest pokojówką, Victorii nie przeszkadzało, że Rocky jest szoferem. Milagros z kolei jest strasznie naiwna, ja gdyby facet traktował mnie jak śmiecia to nie chciałabym na niego spojrzeć a on przy wszystkich jej pojedzie a sam na sam powie miłe słowo i ona już zadowolona. Jak dla mnie to za dużo było tych akcji, że Ivo z Mili tak się schodzili i rozchodzili.
to prawda - powoli już zaczyna się nudzić to ich ciągłe schodzenie i rozchodzenie
Sergio to jedyny powód dla którego oglądam teraz wszystkie odcinki na bieżąco. Szkoda, że nie ma takich mężczyzn w rzeczywistości. Ano i szkoda, że aktor grający go jest homo. :)
Tak, jest gejem i wiadomo o tym od dawna. Ale i tak do końca zostanie dla mnie Sergiem, w którym kochałam się jako siedmiolatka i podoba mi się aż po dziś dzień. :) O wiele bardziej wartościowy mężczyzna niż Ivo.
oglądałam ten serial gdy miałam 10 lat, byłam nim zachwycona a Milagros była dla mnie niczym wyrocznia, i jak na tamte czasy gdy o tym wspomnę pojawia się uśmiech na twarzy, teraz po 14 latach gdy na Pulsie powtarzają Zbuntowanego, zaczęłam znów oglądać i nie mogłam... zdałam sobie sprawę, że praktycznie wszystko mnie denerwuje a najbardziej sama Milagros. Chyba tylko dzieciaki i nastolatki są w stanie to oglądać i nie irytować się :P
Mnie denerwuje to, że sceny są ciągle w tych samych pomieszczeniach - tzn.:
1) jeśli są w firmie to jest pokazane tylko biuro, ewentualnie korytarz - nie ważne kto jaką funkcję pełni w firmie to wszyscy mają jedno biuro na to wychodzi ;)
2) jeśli ktoś chce w domu porozmawiać na osobności to idzie do gabinetu (a i tak rzadko kiedy jest to na osobności, bo tam ciągle ktoś wchodzi)
3) najbardziej rozbraja mnie to, że Luisa mając ogromny dom z mnóstwem pokoi robi wszystko w sypialni... nie mają nawet pokoju dziennego tylko pokój, w którym większość zajmuje łóżko... absurd ;)
4) okropne i absolutnie kiczowate mieszkanie Iva, w którym wszyscy po kolei się spotykają
Co do montażu to urzeka mnie pojawiający się prawie w każdym odcinku mikrofon u góry ekranu ;)
Tak to jest mega wkurzające i jeszcze te przerywniki z ujęciami na dyskotekę i taniec. Wkurza mnie jeszcze, że te dziewczyny na dyskotece ubierają się jak prostytutki, rozumiem że one są biedne ale nie mogą ubrać się bardziej gustownie i skromniej!
Wiem co jeszcze- tam nikt nie może po prostu się spotykać- pójść do kina, na kolację. Sergio zna Milagros jakieś 20 odcinków, a już się jej oświadczył:) Albo od razu biorą ślub albo nie spotykają się w ogóle;)
Nie wiem czy było, ale wkurza mnie to, jak Milagros wygląda na dyskotekach. Niby na co dzień taka skromna, a na dyskoteki ubiera się jak dziwka.
Jakby brać wszystko na serio to wszystko byłoby irytujące ;)
Jest jeden taki szczegół który ostatnio rzuca mi się w oczy. Pablo ma w swoim pokoju okno dachowe znajdujące się obok drzwi :D. Kiedy nagrywają z korytarza to wyraźnie widać, że to niemożliwe aby jego pokój znajdował się na poddaszu. Odsyłam do początkowych (20+) odcinków. http://pedrocernadas.narod.ru/fotos/muneca/pablo4.jpg,
http://cdn5.se.smcloud.net/t/photos/t/248746/zbuntowany-aniol-ivo-facundo-arana- pablo-segudno-cernadas-milagros-natalia_19400349.jpg.
Wróciłam do tej telenoweli po kilku latach. Osoba z cechami takimi jak Milagros ewidentnie potrzebuje pomocy psychologa. Zawsze robi z siebie największą ofiarę, nie potrafi rozmawiać, ciągle osądza innych. Ba, o swoich sekretach opowiada swoim koleżankom, ale nigdy facetowi, którego podobno kocha. Nie potrafi rozmawiać z Ivo, nie potrafi pytać. Jeśli w jej głowie pojawi się jakaś głupota, to nie ma siły, żeby ktokolwiek przekonał ją, że rzeczywistość jest inna. W jej świecie to ona zawsze jest ofiarą, a wszyscy wokół są źli.
Rozwalił mnie odcinek, w którym poroniła Gloria. Dla kobiety w ciąży to musi być tragedia. Twórcy tej telenoweli postanowili jednak pokazać nam Glorię, która cierpi przez 2 minuty odcinka. Co zaserwowali nam później? Milagros, która zaczyna żalić się Glorii co tym razem zrobił Ivo. No KU*WA! Laska właśnie poroniła, a Ty przychodzisz, żeby opowiedzieć z kim flirtował koleś, który i tak nie szanuje Cię przez ostatnie 180 odcinków.
Milagros jest egoistką i egocentryczką.
Kolejna sytuacja, ktora mnie rozwaliła to jej zerwanie z Sergio. Sergio wie, że jego narzeczona mieszka w tym samym domu co koleś, do którego coś czuje. Widział ją całującą się z Ivo kilkukrotnie. Laska była tak bezczelna, że zgodziła się nawet na kolację z Ivo i przyprowadziła na nią Sergio. I tak sobie jedli we trójkę. Jej zachowanie to po prostu poniżanie Sergio na każdy możliwy sposób. A kiedy on w końcu mówi, że ma tego dość i chce żeby ona się wyprowadziła z domu, w którym pracuje, spotyka się z histerią, krzykiem i bóg wie co jeszcze, bo przecież NIKT JEJ NIE BĘDZIE MÓWIŁ CO MA ROBIĆ. No Jezu, który normalny człowiek zniósłby takie upokorzenia ze strony jakiejś laski. Jednocześnie nie może powiedzieć Milagros, że mu to nie pasuje (chociaż są zaręczeni), bo to wielka obraza jej majestatu i... to ona uważa się za ofiarę. Jeszcze śmie powiedzieć Sergio, że przecież obiecała, że go nie skrzywdzi i dotrzyma słowa. Jak więc można nazwać całowanie się z Ivo? Czy to aby właśnie nie jest zdrada?
Nie pamiętam czy już to pisałam, ale chyba najbardziej irytowała mnie Marta. Uważała się za lepszą od reszty służby, bo miała romans z Damianem i liczyła na to, że dzięki temu będzie bogata. Na jego polecenie kradła. A ewidentnie wybrała źle, bo w końcu Damian był hazardzistą z dlugami jak stąd do Korei. Marta była naiwna.