Czy tylko ja nie mogłam odeprzeć się takiego wrażenia, że ona ma w planach umrzeć na tym weselu? Chodzi mi o to jak mówiła, że ma zamiar zniknąć na zawsze, że nigdy jej nie zobaczą. A w pierwszym odcinku było pokazane jak umiera (prawdopodobnie), więc to była pierwsza myśl, która mi do głowy przyszła. Tylko mi?
To byłoby dobre zakończenie serialu bo właściwie co Emily miałaby robić po dokonaniu swojej zemsty, który jest jej jedynym życiowym celem? Tak więc również myślę, że ją uśmiercą
Właśnie. Czy to umrze czy wyjedzie i nigdy się nie pokaże. Różnicy nie robi. Tylko pozostaje kwestia kogo wybierze (Aiden, Jack czy może Daniel) ;p
Chciałabym zobaczyć wszystkich miny, jak dowiadują się kim jest pani Emily Thorn (zwłaszcza Daniela, Victorii i Conrada) ;)
Jeszcze żeby to była konfrontacja to już wgl cud, miód i orzeszki ;D
Przecież w poprzednim odcinku gadała z Aidenem o wyjeździe na Malediwy.. zniknąć na zawsze to nie to samo co umrzeć ;-)
Poza tym pamiętaj, że ślub jest w połowie grudnia (chodzi mi o emisję), a to tylko połowa sezonu..
Tak. Ale za każdym razem jak ona rozmawia o planach na przyszłość z Aidanem to zawsze myślę, że ona ma zamiar go wystrychnąć na dudka. Nie przyjmuje tych wiadomości zbyt entuzjastycznie ;p
Ja to ogólnie chciałabym wiedzieć co jej do końca siedzi w głowie, bo był Jack, był Aiden, jest Daniel (udawany) :D
Najgorsza będzie chyba ta przerwa po 12. odcinku - będzie przed świętami, a potem pewnie po nowym roku..