W mojej ocenie jedynym, ale za to wielkim kołem napędowym tego serialu jest postać kreowana przez Rose McIver. Gra tę rolę świetnie, zabawnie, przekonująco i tu nie ma wątpliwości. Po opadnięciu kurzu po początkowym zachwycie pozostaje jeszcze treść, a tu jest dużo gorzej. Zagadki kryminalne, te odcinkowe, są mało przejrzyste i tak samo mało interesujące. W porównaniu z tymi chociażby z Lucyfera, są moim zdaniem wiele słabsze. Wątek główny, ten wlokący się w tle jest irytujący, męczący i nudny. Nie ciekawiło mnie nawet raz, w którym kierunku się potoczy. Nie wykorzystano też w odpowiedni sposób możliwości, jakie daje bohaterce zjedzenie mózgu, te jej zmiany osobowości mogłyby i powinny być bardziej efektowne.
Pomysł był świetny, im jednak głębiej w las tym bardziej brakowało już contentu, serialowi też moim zdaniem zaszkodziło stopniowe powiększanie tej "zombie rodziny" co zabierało głównej bohaterce jej unikatowość.
Serial jest niezły, ale nic poza tym. Tak ja to widzę ;)