wieje nudą i nawet wiem dlaczego - bo to jest program o relacjach związkowych sprzed zawiązywania się relacji związkowych, z podejrzanym wróżbitą zapatrzonym w przyszłość w miejsce podglądającego psychoterapeuty czasu obecnego.. o ileż ciekawiej prezentują się pary z prologów a na podzespołach Kiedy Harry Poznał Sally - dolewające benzyny, podkładające dynamit, obiecujące więcej niż będzie dane. każdy odcinek zaczyna się trzęsieniem ziemi na kanapie i w podstawie, a potem napięcie spada. zewsząd wybrzmiewają bolesne jęki niedodeliwerowania.