kolejna odsłona tego samego zjawiska w języku diego armanda..
to jest jednak całkiem nawet spoko zgoła oraz wprost wręcz pokrzepiające, że w kraju, w którym bogiem jest maradona, a religią jest piłka nożna, są też i takie sny, za sprawą których łączą się w pary kibice dwóch przeciwnych a wrogich sobie drużyn...