Chłopak opowiada o rozpadzie rodziny, laska ćwiczy pajacyki...(tak kolo, uciekaj...)
Chłopak się zwierza, opisuje podejście do życia a laska ćwiczy bicka...
A to dopiero 2-gi odcinek ;-)
Szok, niedowierzanie rozpacz
ta laska to największa egoistka w tym show ;D Ona i ten biedny SK to kompletna pomyłka ;D
Bartiste i Nancy też nie mają szans. On od razu czekał aż ona będzie miała wątpliwości bo podobała mu się Raven ;P teraz ją dystansuje i ma czelność jej mówić, że fizycznie to nie jest to ... No ma facet tupet .
Nancy powinna pobiec w ramiona Andrew jak tylko ten cały cyrk się skończy.
Zanab i Cole ... Cole wydaje się być dupkiem ale czasem pokazuje swoje ludzkie oblicze. Więc u nich to pół na pół .
Został jeszcze kowboj z bogatą córeczką tatusia. Tutaj wydaje się, że pogrąży ich przepaść ekonomiczna ale generalnie ja tam widzę jakieś uczucie .
Ah i coleen i blondyn . Tutaj też może się udać, choć ostatnio była jakaś awantura . Sądze, że jednak dojdzie do ślubu .
Zanab. Cole jest pajacem ale z nią coś nie tak, wszystko brała do siebie i dorabiała historię, ten pajac nie uważał co mówi, a ta gryzla się w sobie bo ona ma dość samotności i chce być żoną.. na Cola w życiu bym nie spojrzała, drażni mnie w nim wszystko ale Zanab jakąś krucjatę prowadzi.. ten dodatek o mandarynkach na końcu wiele mówi, ona cały czas zaciśnięte zęby, piętrzy przeszkody, a ten na luzaka planuje dopytuje, próbuje coś ustalić a Zanab milczy, nie jest szczera, nie mówi co jej nie pasuje, on ma się domyślić. Nie lubię Cola, bardzo polubiłam Zanab, troszkę przypomina mnie samą ale jednak zarzucanie całej winy na Cola jest nie fair
W ostatnim odcinku zrobiła z niego idiotę. Jest jeszcze niedojrzały, ale z erugiej strony to nie były wieloletnie związki a kilkudniowe więc mógł mieć różne myśli i wątpliwości. A historia z mandarynkami. On mówi o kolacji, że będzie wielka i sie najedzą, dopytuje i jest zdziwiony dlaczego nic nie je w ciągu dnia a ona jest sztywna, zero uśmiechu i przez swoje kompleksy sama sobie wykreowała sytuację i w nią uwierzyła a z niego robi idiotę.
Cole luzak i taki trochę dzieciak, choc z drugiej str ludzie czadami maja takie lekkie podejście do wypowiedzianych słów. Zanab piekna kobieta, ale ma ogtomny problem sama ze sobą. Strasznie niedowartościowana, chciałaby żeby na każdym kroku się nią zachwycano. Dorabia jakieś dziwne teorie... to o tych mandarynkach to wytwór jej wyobraźni. Straszne, powinna iść na terapię.
Szkoda, bo w sumie fajna para. Nie wiwm kto był mniej gotowy na ten zwiazek...? Czepiała się każdej pierdy, chłop nie mógł byc soba, bo Ona go noe akceptowa takim jaki jest. Ani jego, ani siebie.
Od początku nie kibicowałam tej parze, nie mieli szans na powodzenie tego eksperymentu. Cole to dzieciak, ale Zanab irytowała jeszcze bardziej. Protekcjonalna, czepialska, pasywno-agresywna, wiecznie zaciśnięte usta i grymas niezadowolenia na twarzy. Patrząc na nią non stop zastanawiałam się, kiedy w końcu wybuchnie. No szkoda, że dopiero przy ołtarzu. Ależ mu dowaliła. Ale to co zrobiła potem było jeszcze gorsze, nastawiła przeciwko niemu prawie wszystkie dziewczyny, no i Brenona, ale widać, że on chodzi na krótkiej smyczy Alexy ;) Bardziej niż motyw z mandarynkami niepokoi historia z numerem telefonu, rzekomo otrzymanym przez Cola na jakimś afterparty po wieczorze kawalerskim. Tego już żaden facet nie potwierdził. Czy ona to sobie wymyśliła/uroiła, by go ośmieszyć jeszcze bardziej? Może nie pomylił się z tą dwubiegunówką ;)
Ta Zanab sprawia wrażenie ostro zaburzonej. Zresztą piękna kobieta , 31 lat, a sama mówiła, ze nikt się nią nie interesuje, ze jest od lat sama i nie ma powodzenia. Widocznie ma opinię psycholki i się jej faceci boją. Po tym jak potraktowała Cole’a, który jest co prawda dziecinny, ale na pewno nie jest potworem, zapewne będzie jeszcze gorzej z jej powodzeniem wśród facetów.
Polubiłam Rave i bardzo mi się podobało jak robiła pajacyki, ignorując tego Mulata , bo wyczułam w nim palanta od początku. Dobrze go potraktowała! To jest dopiero palant, pomiatał tą dziewczyną, latynoską a oczy mu się zaświeciły tylko do jej domów na wynajem, jak wyczuł zysk.
Tak jak ten Andrew po prostu chciał być w telewizji i kłamał o wielkim zakochaniu.
Ten od Alexy wżenił się w bogata rodzinkę, taki kapeć pod. butem puszystej żonki.
Nie zwracałam uwagi na Andrew wcześniej, ale jak go tak wypunktowali w ostatnim odcinku to faktycznie bardzo chcial być na ekranie.
Bartise to dzieciak. Cole tez ale z nich dwóch to bardziej irytujacy byl Bartise, bo udawał takiego dorosłego a wyszło jak wyszło. Natomiast uważam, że krucjata przeciwko Cole'owi była nieuzasadniona. Wyluzowany, wprawdzie z głupkowatym humorem ale taki typowy dla swojego wieku. No oberwał niezasadnie.
Bartise to tez chyba miał parcie na szkło i stąd jego obecność w programie. Myślał tez pewnie, ze go spikną z super laską, a okazało się, ze wybrał taką Latino Grażynę typową po trzydziestce. Swoją drogą babka powinna być już rozsądniejsza w takim wieku, a nie zakochiwać się jak nastolatka bo gościu jest przystojny.
Który 25 latek chce się żenić i po to idzie do programu w dodatku z nieznajomą starsza od niego o 6,7 lat? Parcie na szkło.