Ciekawie się zaczyna, tylko czemu już w pierwszym odcinku zdradzono widzom kto jest zdrajcą?
Bo na tym to polega. Widz ma być świadomy tego kto jest po której stronie i obserwować jak zdrajcy radzą sobie z ukrywaniem się, a lojalni z ich odkrywaniem.
Tak, ale według mnie program byłby ciekawszy, gdyby widzowie również nie wiedzieli i tym samym próbowali się domyślić.
Tyle, że byłoby to trudne w realizacji. Produkcja programu wybiera fragmenty, które ukazują się w TV. Łatwo byłoby zepsuć odbiór zbytnio eksponując zdrajców, albo ich ukrywając.
To ze coś byłoby trudniejsze w realizacji to żaden argument.. napewno dobry producent dałby radę.. najważniejsze ze dzięki temu program byłby o wiele wiele ciekawszy… zreszta nie wiem skąd widz miałby wiedzieć kto jest zdrajca a kto nie tylko po tym ile razy ktoś zabiera głos… wiadomo ze są ludzie którzy mówiliby dużo i tacy którzy niewiele maja do powiedzenia i to nie byłaby żadna podpowiedz dla widza..
No to w "Agencie" chyba tak było, że nikt nie wiedział. W sumie nie pamiętam, bo oglądałem tylko pierwszą edycję i to chyba nawet nie w całości, no ale chyba tak i pewnie nie chciano powielać koncepcji.
W Agencie nie było wiadomo do ostatniego odcinka. Jednak tam nikt nikogo nie eliminował, tylko wszyscy odpowiadali na pytania w teście, kto miał najmniej poprawnych odpowiedzi po prostu wyciągał czerwone piórko i odpadał.
I ta pierwsza edycja była najlepsza. Kompletnie nieznani ludzie, autentycznie się starali. Wspominam z przyjemnością
Ale w Agencie było inaczej, bo tytułowy agent musiał psuć zadania i sprawiać żeby grupa nie wygrała pieniędzy. Widz ma szansę zobaczyć kto jest agentem po tym w jaki sposób działa. Tutaj zdrajcy są tylko z nazwy, bo im też zależy na tym, żeby zadania wykonywać, więc patrząc z boku teoretycznie nie ma szans na znalezienie zdrajcy po ich czynach.
Dlatego ten program nie ma wiekszego sensu - o wiele lepsza zabawa byłaby gdyby widz sam się domyślał i starał zgadywać… a to ze byłoby to trudniejsze w realizacji…. No cóż to już problem producentów.. napewno dałoby się to zrobić.
Tez tak uważam. Zdradzenie od razu kto jest zdrajca psuje widzowi całą zabawę !!!!
W sumie to trzeba by było zobaczyć dwie wersje i porównać. Aczkolwiek na pewno twórcy tego formatu to zrobili i widocznie stwierdzili, że więcej funu jest gdy jednak widz wie kto jest zdrajcą i na przykład czuje większe emocje przy wieczornych obradach.
moim zdaniem obrady zdrajców są nudne i nie ma przy nich żadnych emocji bo ich typy są często bardzo oczywiste.... albo totalnie z d**y (na początku kiedy nikt się jeszcze z nikim nie zna wybierane są przypadkowe osoby)... i niewiele to wnosi funu do oglądania... za to odbiera calkowity fun i zaskoczenie przy oradach okragłego stołu kiedy wsyzscy dyskutuja kto moze byc zdrajcą a widz siedzi i ziewa (albo smieje się z nich jakcy są głupi że są 200% przekonani ze ktoś lojalny jest zdrajcą)... i potem ten moment kiedy ktoś staje i zaraz ma się okazac - czy jest zdrajcą czy nie, wszyscy przy stole siedzą z zapartym tchem... a widz roi sobie wtedy herbatkę w kuchni bo on wszystko wie i już zdążył sie pośmiać jak wyeliminowali lojalnego...