Na pewno większość z was grało we wszystkie części Assasynów i macie skalę porównawczą.
Na pewno większość z was jest zawiedziona poziomem jaki reprezentowało Unity (z takich czy innych względów).
Na pewno większość z was ma sentyment do tej franczyzy, bo przecież patrząc całościowo jest to bardzo dobra seria, z dwójką i black flag na czele.
Pytanie zatem - co musiałoby się stać aby seria znowu odżyła?
Moje propozycje:
1. Całkowita rezygnacja z durnych i na siłę wciskanych misji kooperacyjnych na wzór Unity. Żadnych klanów/klubów etc. Czysty singleplayer.
2. Fabuła, fabuła i jeszcze raz fabuła! Ciekawa, wciągająca, zaskakująca. Nie chcemy oklepanych schematów i rozwiązań. Historia ma nas porwać.
3. Dużo interakcji pomiędzy WYRAZISTYMI postaciami, które przewijają się przez całą grę a nie tylko epizodycznie w jednej czy dwóch misjach. (Nie mogę do dzisiaj odżałować zmarnowanego potencjału Napoleona Bonaparte w Unity - TAKA POSTAĆ! TAAAKI POTENCJAŁ a Ubisoft potraktował go jak kolejnego epizodycznego NPCa, masakra)
4. Różnorodność misji - klucz do sukcesu. Zamiast 4 schematów powielonych razy 10, dających łącznie 40 misji, chcemy 10 schematów powielonych razy 4.
5. Mniej bezsensownego zbieractwa flag, szlaczków, znaczków, skrzynek, piórek i innego badziewia, a jeśli już musi ono być, to niech przynajmniej za to zbieractwo gracza czeka jakaś konkretna nagroda. Niech gracz czuje, że to bieganie po dachach za piórkami ma jakiś sens i cel.
6. Powrót do wątku współczesnego, który został urwany i zagubiony i za bardzo nie wiadomo o co w nim chodzi. Ma to zostać wyjaśnione i sensownie pociągnięte dalej.
Jeśli Syndicate spełni te warunki to ja kupuję bez wahania.
Tyle z moich uwag i propozycji. Czekam na wasze.
Zgadzam się w 100%.
1. Kooperacja mi nie przeszkadza ale można ją pominąć.
2. Fabuła jest najważniejsza. Bez tego nie ma sensu grać w AC. Ważne jednak jest jej autentyczność, bo to co mieliśmy w Black Flag, gdzie piraci byli tymi dobrymi jest mocno naciągane. To tak jakby za 100 lat członkowie ISIS byli uważani za tych dobrych. Nie żebym mówił że AC IV mi się nie podobało, świetna gra ale wątek historyczny odrobinę przekoloryzowany.
3. To prawda całkowicie nie wykorzystano postaci Napoleona. Ale to jest jedna z wad Unity, które tą grę "zniszczyły". Powinno być tak jak było w ACII, że do dziś pamiętamy postacie historyczne, z którymi pracowaliśmy oraz te, które likwidowaliśmy.
4. 100% się zgadzam.
5. Mi zbieractwo nie przeszkadza, nikt nie musi tego robić jeśli nie chce.
6. Najważniejsza pozycja czyli WĄTEK WSPÓŁCZESNY. To co ma miejsce od czasów Black Flag, czyli durny wątek współczesny lub jego kompletny brak niszczy świat tej gry.Najgorsze jest to,że twórcy postanowili uprościć całą procedurę rekonstrukcji wspomnień. Teraz potrzebna jest tylko próbka krwi jakiegoś człowieka i już każdy może odtworzyć wspomnienia jego przodków. ABSURD. Jeśli Ubi zafunduje coś takiego w kolejnej części to automatycznie jest skreślona.
7.I tu dodam od siebie coś czego mi brakowało w kilku ostatnich częściach: Brak jakichkolwiek wzmianek o prekursorach i wyścigu po artefakty typu Rajskie Jabłko. To niestety była jedna z najważniejszych części świata tej gry i z niej zrezygnowano.
Ogólnie jestem fanem tej serii ale jak dla mnie ostatnią częścią AC, którą uznaję za kanoniczną jest ACIII. Ma wszystko co lubię i nie jest sprzeczna z poprzednimi. Całą resztę uznaję za spin-of. Może w ACS coś się zmieni, ale mocno wątpię.
Zdecydowanie powinni się cofnąć niż iść naprzód, jedna część w latach 0-1400 to bardzo mało, skoro już powstaje już 2 czy 3 w tym samym wieku. Powinni skończyć z błyszczącym się asasynem trzymającym tonę żelastwa przy pasku, to przede wszystkim.
Prędzej czy później doczekamy się kolejnych realiów/okresów historycznych - w tym także starożytności, bo przecież Ubisoft tak szybko swojej flagowej serii nie zakończy. Setting jest sprawą drugorzędną. Ważniejsze są dla mnie rozwiązania gameplayowe, mechanika, fabuła i uniknięcie wtórności w rozgrywce.
Jeśli chodzi o okresy/miejsca gdzie będzie akcja kolejnych Assassynów to już takie wątki się pojawiały w Internetach.
Ja obstawiam: Feudalna Japonia, Starożytny Egipt, Indie, I Wojna Światowa, Starożytny Rzym lub Grecja i może jeszcze coś z Konkwistadorami w tle. Poza tym nie powiedziane, że za kilka lat jak już się skończą pomysły to Ubi nie wróci po raz drugi do okresów, które już były i znowu będziemy mieć Włochy, Paryż czy Londyn - przecież hajs się musi zgadzać a oni są zdolni do każdej zagrywki
Zdecydowanie tak! Ja bym widziała właśnie coś w starożytnym Egipcie lub Rzymie :)
Plus ciekawa mogłaby też być średniowieczna Anglia lub coś w tym stylu - jakieś ogniwo pośrednie pomiędzy Altairem, a Eziem.
Bo mamy już AC Origins, którego akcja toczy się w Egipcie i Starożytnym Rzymie za czasów panowania Juliusza Cezara? ;)
Ubisoft musi zrobić 3 rzeczy:
1. Przebudować całkowicie system walki. Niech panowie z Ubisoftu podpatrzą trochę ekipę Rocksteady od Batmana i już. Hit murowany. Oczywiście nie musi to być 100% kopia ale uważam, że walka powinna wyglądać podobnie jak w produkcji WB.
2. Stworzyć ciekawą i wciągającą fabułę. Tutaj osobiście uważam, że Ubisoft słusznie wywalił cały ten wątek współczesności i bardziej skupił się na tej głównej osi fabularnej. Mnie np historia Desmonda całkowicie nie ruszyła, wręcz nudziła. Gdy tylko grałem Desmondem to myślałem tylko o tym, kiedy wrócę z powrotem do Animusa i wcielę się w swojego Assasyna. Mi tam w zupełności wystarcza to co zobaczyłem w Black Flag. Proste, zrozumiałe i nieprzekombinowane.
3. Wykreować ciekawego bohatera. Dla mnie najważniejszym aspektem całej serii jest główny bohater. Dlatego właśnie tak bardzo lubię produkcje z Ezio czy Black Flag z Edwardem Kenwayem. Moim zdaniem dobrze napisany główny bohater to podstawa. Osobiście bardzo nie podobała mi się trzecia część ze względu właśnie na Connora Kenwey'a, który był tak bezpłciowym, źle napisanym i nudnym bohaterem, że cała ta fabuła nie miała dla mnie sensu skoro główny bohater nie był wiarygodny w tym co robi i cała ta jego motywacja wołała o pomstę do nieba. Connor całkowicie położył dla mnie grę, dlatego mam nadzieję, że Jacob Frey jak i inni przyszli bohaterowie będą wykreowani na wzór właśnie Ezio czy Edwarda. Jacob zapowiada się bardzo ciekawie, na materiałach możemy zobaczyć, że ma poczucie humoru, działa raczej pod wpływem emocji itd. Sądzę, że każdy z nas będzie w stanie go polubić.
Jasne.. parę elementów wymaga jeszcze poprawy czy przebudowy ale choćby nie wiem jak fantastycznie rozwiązali system zbieractwa, eksploringu a nawet mogliby wykreować najlepszy otwarty świat dotychczas to i tak nie będzie to miało znaczenia jeśli przyjdzie nam biegać po dachach nudnym, bezpłciowym bohaterem, który na dodatek został wrzucony w jakiś tam konflikt, który mało kogo obchodzi. Ciekawy główny bohater, wciągająca fabuła i przebudowany system walki. W takim układzie kolejne części serii jak najbardziej mogą odnieść sukces.
Napisałeś dokładnie to co jest bolączką obecnych części i w dodatku tego chcesz w kolejnych.
1. System walki w Unity był już mocno przebudowany i wymagał znacznie większej zręczności niż np. Black Flag gdzie w pojedynkę rozkładałeś 100 wrogów bez znaczenia jaką bronią walczyłeś. W unity jak było więcej niż 10 wrogów i nie miałeś dobrej broni to po prostu był problem z ich pokonaniem. Mam nadzieję że w kolejnych częściach będzie jeszcze ciężej by wymusić walkę z ukrycia.
2. Nie wiem co ubisoft musiałby zrobić by napisać ciekawą fabułę, po prostu nie mają już pomysłów, zresztą 2-3 lata to za mało by zrobić coś dobrego. Piszesz, że wątek współczesny jest nie potrzebny bo historia Desmonda cię nudziła. Problem polega na tym, że 80% graczy lubiła historię Desmonda, bo nadawała ona całości serii sensu. Wszyscy chcą powrotu bohatera we współczesności i ciekawego wątku współczesnego. Bez tego seria poleci na kolana w ciągu max 3 lat.
3. Bohater jak Ezio lub Edward. Zauważ, że nie da się tego zrobić. Każdy kolejny bohater jest inny i na zmianę mamy bohatera cichego i zamkniętego w sobie i z wielkimi ideałami, później charyzmatycznego playboya, który wszystkich rozstawia po kątach:
1. Altair- cichy zabójca, którego celem było służyć zakonowi.
2. Ezio - trochę zbyt charyzmatyczny playboy, bardziej interesowało go to co kobiety mają pod spódnicą niż walka z templariuszami, dopiero z wiekiem nabiera pokory.
3. Connor - podobnie jak Altair cichy, zamknięty w sobie zabójca, zemsta ponad wszystko,.
4. Edward - prawie kopia Ezio ale trochę mniej charyzmatyczny, kompletnie nie interesuję go sprawa templariuszy i asasynów.
5. Arno- mieszanka wszystkich poprzednich, tak naprawdę nie da się rozgryźć jaki jest. Raz charyzma, raz zamknięty w sobie.
Kolejny bohater pewnie będzie jak Ezio a potem będzie znowu jak Altair. Taki schemat wypracowało ubisoft. Szkoda, ale pewnie kolejni bohaterowie będą coraz bardziej płytcy, bez żadnych celi czy ideałów (Arno).
Ogólnie się z tobą zgadzam, ale każdy patrzy na grę inaczej i wymaga od niej czego innego. Za tydzień premiera Syndicate więc przekonamy się, czy gra znowu zawiedzie po całej lini.
Ostatnia część w jaką zagrałem to "Black flag", ale w tej serii najbardziej zależało mi na wątku współczesnym, który w BF był mizerny, a słyszałem, że kolejne części w ogóle to pominęły. Napiszcie mi jak wątek współczesny wygląda w Unity oraz w Rouge i czy można dowiedzieć się coś nowego o Juno, pierwszej cywilizacji oraz o Desmondzie. Jeśli nic konkretnego nie ma to nie ma sensu w to grać. Po recenzjach i opiniach graczy widać, że ta seria zeszła na psy. Trudno się dziwić skoro dla Ubi $$$ najważniejsza. Tak zmarnować potencjał. Gra powinna skończyć się na III.
W Unity są 4 przerywniki filmowe nic nie wnoszące do fabuły, w Rogue to samo co w Black Flag, Syndicate to już w ogóle tak namieszali że szkoda gadać, spieprz....li cały wątek współczesny. Ogólnie jeśli AC IV było ostatnią częścią, w którą grałeś to nawet nie zaczynaj tych, które wymieniłem bo to samo dno, postać Desmonda całkowicie pominięta. Co do Syndicate to moim zdaniem gra wypada gorzej niż Unity.
W Rouge i Unity wątek współczesny (a właściwie teraz to w przyszłości lekko) został sprowadzony do atrakcji turystycznej , gdzie jako pracownik biura "podróży" rozpracowujesz kolejne historie o Assassynach i Templariuszach ... czyli kompletne DNO. Jeśli Ci sie dobrze grało w Black Flag to zagraj w Rouge bo to bardzo podobne jest do 4 i troche do 3. Unity lepiej sobie odpuścić , bo poza ładną grafiką nie oferuje kompletnie nic pozytywnego , a fabuła w tym leży i kwiczy.
Naprawdę uważasz, że Black Flag jest dobra? Uważam, że to najgorsza część i żałuję każdego grosza na nią wydanego. Zdecydowanie wolę Unity z tymi jej bugami.
Gdybym miał ułożyć chronologicznie od najlepszej do najgorszej części to wyglądałoby to tak:
1. Dwójka 9+/10
2. Black Flag 9/10
3. Trójka 9-/10
4. Brotherhood 8+/10
5. Revelations 8/10
6. Syndicate 7+/10
7. Unity 7/10
8. Jedynka 6/10
Jak dla mnie wątek współczesny jest zupełnie niepotrzebny i bardzo się ciesze, że w tej odsłonie dostajemy tylko kilka cutscenek. Ubisoft dalej powinien kontynuować z takim rozwiązaniem (mi się po prostu Desmondem, czy inną Rebeccą latać po wyciętym fragmencie świata nie chce). Znacznie bardziej wolałbym ot tak, po prostu, historię zakonu Assassynów, z różnych okresów i w różnych miejscach.
Syndicate jest dobry, choć trochę monotonny. Podoba mi się, że gracz ma chociaż malusieńki wybór jak zabić cel. Bohater też dobrze wykreowany (mówię o Jacobie, bo Evie grałem tylko, kiedy to było konieczne - koncepcja dwóch postaci do wyboru w ogóle mnie nie przekonała).
No i to AI! Na miłość boską, przecież to śmieszne, że otwarcie z kimś walczę, a wrogowie stojący kilka metrów ode mnie nic nie widzą, ani nie słyszą. Wiem, że rozgrywka zrobiłaby się trudna, ale gdyby choć trochę dodali tym biednym templariuszom realizmu!
Dobrze piszesz nic dodać,nic odjąć gdybyś to ty był odpowiedzialny za tą serie to byśmy dostali to co było najlepsze w Assasynach, bo to co dostajemy teraz jest kiepskie fabularnie, Unity jest tego najlepszym przykładem zmarnowany potencjał z fabułą kompletnie bez sensu nic nie wnoszącą do serii.