Zawiodłem się na tej grze. Według zapowiedzi miało być to dzieło sztuki, ale niestety skończyło się tak jak ze słabym i
zawodzącym Fable 3. Fabuła wcale nie jest rewelacyjna, czasami próbuje naśladować Silent Hill 2, ale twórcy za bardzo
wymagali od graczy z rozsądku, co sprawiło, że pod koniec mamy taki zasób informacji, że zrobił się zakalec. Jako
strzelanka jest marna i pozbawiona większych emocji i w pierwszym BioSchocku była lepiej przemyślana. Elizabeth nie
jest nadrewelacyjną towarzyszką jak o niej pisali twórcy i znalazłbym 5x lepsze postaci jak Aeris z Final Fantasy VII.
Niestety gra jest przykładem mydlenia oczu trailerami zwiastującymi wiele jak np. http://www.youtube.com/watch?v=kEBwKO4RFOU i raczej nie odpalę jej drugi raz tak jak potrafię to zrobić z dwoma poprzednimi częściami.
Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnąłem się jak zobaczyłem twój nick w powiadomieniach....
bo jestem zajebisty i ownię ten temat z bio shockiem. + Nie zapraszałem cię do znajomych dlatego że szukam żony, ale dlatego że chciałem sprawdzić jak oceniasz inne gry niż bioshock (to miało być chwilowe), bo uznałem, że może skoro oceniasz tak Bio to może i są jakieś gry, które faktycznie są dobre i oceniasz wysoko jako usprawiedliwienie.
"Wydaję mi się, że fabuła Ci sie nie spodobała bo po prostu jej nie zrozumiałeś"
Ja fabułę zrozumiałem (choć była bardzo zagmatwana), a mimo to nie rozumiem do końca fenomenu tej gry. Mnóstwo ocen 9,10 ale tak naprawdę nie wiem dlaczego. Co jest dla Ciebie w tej grze takiego, że zasługuje ona na miano arcydzieła? Mam wrażenie, że Infinite to jedna z tych gier, która została ogłoszona wspaniałą, ale kiedy tak się nad tym zastanowić to nie wiadomo dlaczego. Miałem podobnie zaraz po jej ukończeniu, dopiero po jakimś czasie doszedłem do wnosku, że nie jest dla mnie jakaś wspaniała. Teoria wieloświatów kompletnie mnie nie ruszyła, wrażenie zrobiło jednak na mnie to, w jaki sposób gra krytykuje religię, rasizm, władzę itd. Wspaniale stworzony podniebny świat, postać Elizabeth. Ale samo zakończenie... Wychodzi na to, że nasze decyzje nie miały żadnego wpływu, bo wiemy, że istnieje mnóśtwo wszechświatów w których zostały podjęte inne decyzje. Koniec końcó fabuła jest miejscami też niespójna. Naprawdę nie rozumiem do końca tych zachwytów nad Infinite.
fakt, fabuła zagmatwana, o miłości podróżach w różnych wymiarach itp itd, osobiści mnie nudziła. wolę(choć już niezbyt pamiętam:)) fabułę z pierwszego bioszoka były momenty, tragizm, tajemnica itp słowem wszystko. jeszcze na dodatek system walk i B1,B2 o niebo lepiej to było zrealizowane, tutaj monotonnie eksterminujemy chmary wrogów bez jakiejkolwiek dbałości o amunicję. jeśli chodzi o mnie ja głosuję za rapture
Udało mi się przed chwilą skończyć i mam bardzo mieszane uczucia, początek czaruje obrazem i wprowadza w Ciekawą historie jednak dość szybko cały czar pryska. Walka jest strasznie męcząca a i gra w późniejszych etapach po męczących walkach nie daje wyczekiwanego postępu w fabule, większą część czasu spędziłem na błaganiu o zakończenie walki a kiedy już się kończyła w nagrodę dostawałem po jednym zdaniu zamienionym miedzy bohaterami i radośnie gnałem na kolejną jakże "ekscytująca" potyczkę... Sama fabuła jest dość ciekawa szczególnie na początku i wciągnęła mnie na tyle że dałem rade przebrnąć przez to wszystko co nieciekawe (a była tego zdecydowana większość) ale niestety im bliżej było do końca tym bardziej cała historia stawała się pomieszana i sflaczała, a zwieńczeniem wszystkiego jest zakończenie które mocno mnie zawiodło, autor za bardzo skupił się na "zaskakiwaniu odbiorcy" i zaniedbał puentę. wszystko pod koniec składa się w całość ale co z tego? Najciekawsza jak dla mnie jest sama postać Elżbiety i jej zderzenie ze światem po życiu w zamknięciu. Ogólnie rzecz ujmując standard jak w wielu współczesnych grach. ubrany w wykwitne szaty ciekawy i obiecujący pomysł spaprany przez chęć zarobienia i stworzenia czegoś zaskakującego i nieprzewidywalnego nawet jeżeli nie ma to sensu...
Walka jest tutaj świetna, nie męczyłem się, dzięki tej częsci zachęciło mnie to do przejścia po raz pierwszy, pierwszej odsłony tej świetnej serii :)
Czyli tak jak w Bio 1 oryginalność na siłę kosztem logiki. Twój opis gry pokazuje, że reklamuje się sama ładną oprawą i animacjami w trailerach, ale sama rozgrywka ma niewiele wspólnego z tym jak jest gra przedstawiana. To przykre, bo takie np: Chrono Trigger na snes jest z wyglądu grą barwną i z rozmachem i faktycznie taką jest w rozgrywce.