Spodziewalem się czegoś spektakularnego a tu doje*ali takie cos.. No cóż, i tak jest zaje*iscie.
Ja osobiscie cala gre popieralem Amite, która okazała się stupid bitch (szkoda Bhadry).
Nie zabilem Sabala jak kazala a Pagana uratowalem <3
Jakie byly wasze wybory?
Ja tez popierałem Amite, bo zrobili z niej niezłą laske i przez to miałem do niej słabość :P Ale z biegiem czasu stawała sie coraz bardziej denerwująca. Oczywiście nie zabiłem Sabala bo to był spoko gość. Pagana zabiłem od razu bez zastanowienia. Zgodze sie z Tobą ze koniec był mało spektakularny. Gra jest dosyc długa i powinni zrobić jakieś spektakularne zakończenie np to jak Ajay zostawia prochy swej matki albo wysypuje w jakimś świętym miejscu i do tego jakiś monolog podsumowujący całą przygode... a tu nic! Szkoda, bo po tym jak zabiłem Pagana pojawiły sie napisy. Mogli cos zrobić zeby gra lepiej zapadła w pamięć. W trójce tez mi tego zabrakło ale jak dla mnie tam watek fabularny był lepszy, bardziej wciagający. Ogólnie w czwórce lepiej mi sie grało od strony technicznej czyli samej rozgrywki, natomiast fabularnie o wiele lepsza była trójka. Ale mimo to seria Far Cry jest mega!!
No dla mnie zakończenie było fabularnie najmocniejszym punktem gry. Dopiero wtedy poczułem to 'coś' co chciałem odczuć przez całą grę i czego przebłyski było widać w tekstach Pagana, niestety tak rzadkich.
Po pierwsze, perfekcyjnie dobrana muzyka. Bombay Royal to dla mnie osobiste muzyczne odkrycie roku. Podróż do pałacu była jednym z najjaśniejszych punktów tej gry. Miała taki jakiś Tarantinowski klimat, jak i cała późniejsza rozmowa z królem (która jeszcze bardziej umocniła mnie w przekonaniu o geniuszu Troya Bakera). I ta harmonijka po napisach...
Po drugie, zakończenie to jedyna cześć gry w której prawie niemy bohater mnie nie denerwował. Po Far Cry 3 i Jasonie ciągle narzekajacym na to jak to bardzo mu źle z tym zabijaniem Ajay wydaje mi się taki jakiś bezplciowy. Nie to żeby płaczliwy Broody był dobry, ale przynajmniej był konkretny. A tutaj? Bez zastanowienia chwytamy za nóż i karabin i robimy rzeznie. Z resztą zaraz po nieco bezsensownym przyłączeniu się do w ogóle nieznanych nam terrorystów i ucieczce od jedynej przyjaznej nam osoby w tym kraju. Wracając do tematu, czemu mnie nie denerwował? Bo Pagan mu wszystko wygarnął. I to był jedyny moment kiedy milczenie Ajay'a było na miejscu.
Po trzecie, alternatywne zakończenie. Szkoda tylko, że kończy się na rozrzuceniu prochów matki. Możliwość dołączenia do króla byłaby dla mnie idealna. Dużo lepszy pomysł na dlc niż jakieś tam yeti :P
Po czwarte, króciutka rozmowa po napisach końcowych. Klimat aż wylewał się z ekranu. I, jak wspominałem, ta harmonijka... xd
Ale utwór z końcówki to "The River" Bombay Royale. Martinez nie zrobił wszystkiego, "Should I Stay or Should I Go" tez nie jest jego ;) Ale oczywiście jemu również należą się brawa, tylko po prostu ten australijski zespół tak mnie zaskoczył, że napisałem akurat o nich
Masz racje, muzyka robiła ogromne wrażenie. Utwór "The River" kiedy zbliżamy sie do pałacu Pagana robi niesamowity klimat i po jego zabiciu "Should I Stay or Should I Go" również. Tylko jak dla mnie zeby to było "zapięte na ostatni guzik" to zabrakło mi jakiegos monologu Ajay'a podsumowujacego wygraną walke z armią Pagana i tego jak poświęcił się dla zmarłej matki.
No ale właśnie o to chodzi, że Ajay był emocjonalnym pustakiem ;) nie tylko brakowało mu monologu , jemu brakowało w ogóle języka. I to najbardziej boli, że nie był on niemym bohaterem tak jak np. Artem w Metro. On po prostu się mało odzywał, przez co wyglądało to tak, jakby cały konflikt z Paganem mało go obchodził.
PS, zakończenie z ocaleniem Pagana jest ciekawsze, a i tak możesz go potem zabić ;)
Główni bohaterowie, to bolączka Far Crya. Zarówno Jason jak i Ajay, to takie nijakie drewna. Zresztą w ogóle w 3 części te postacie mnie irytowały na czele z tą siostrunią Vaasa.
A co do zakończenia, to ja wybrałabym (wybrałabym, bo niestety z moim sprzętem, to sobie mogę gamplaya najwyżej obejrzeć, heh jak kiedyś będę mieć nowego kompa, to pierwsze co, to kupuję Far Crya :D) to w którym idziemy do Pagana, jemy z nim kolacje, zanosimy prochy matki, a Pagan sobie odlatuje helikopterem. Amitę i Sabala, bym oboje ubiła, oboje byli porąbani. Amita z tym niewolnictwem, a Sabal zaś religijny oszołom. Wszyscy w tej grze byli źli tak naprawdę, ale nie wyróżnię się pisząc, że Pagan Min budził sympatię i pokuszę się o stwierdzenie że chyba był najmniejszym złem. Był dobry dla Ajaya no i jego poyebany ojciec zabił Bogu ducha wine dziecko Mina.
4 o wiele bardziej mi się podoba niż 3, przede wszystkim "Tybet" jakoś bardziej do mnie trafia, no i same postacie i fabuła (świetny soundtrack w finale tak tarantinowsko wyszło) no i właśnie finał jest normalny, a nie dragowe walki z bossami. Szczerze powiedziawszy to nie rozumiem fenomenu Vaasa, dla mnie to był zwykły oszołom, który był zły dla samego bycia złym o wiele bardziej podoba mi się postać Pagana, który jest jakkolwiek bardziej złożony i ma dobre teksty. Jedyne co na minus tej postaci, to ta kretyńska (żeby brzydko nie rzecz - pedalska) stylówa :D
Czekam 5, bo ta to już będzie totalnie moja bajka ^^
Ta dziewczynka nazywała się Lakshmana Min. Nigdy nie sądziłem że to o nią chodzi.
To tak naprawdę jedyny smutny wątek w tej grze.
Chociaż jeszcze pozostaje taka jedna z którą nie wiadomo co się stało.
W jednej wersji została religijną niewolnicą ( Sabal), a w drugiej zaginęła (Amita).
To właśnie mnie najbardziej interesowało z całej gry.
A poza tym ogromną zaletą Far Cry 4 były Himalaje. Chociażby te wycieczki na szczyty Himalajów gdzie panuje wieczny śnieg. Po prostu rewelacja.
A że córka Amity Badra czy jak to się tam pisze. W wersji gdzie się wybiera Amitę, nie wiadomo co się z nią zostało dokładnie, bo Amita tylko mówi że ją zabrała z Kyratu, ale nie chce powiedzieć dokąd.
No te misje w Himalajach były klimatyczne, aż lęku wysokości można było dostać, jak się szybowało tym specjalnym kombinezonem :D
W wersji Amity to Badra mogła zostać nawet zabita.
Amita powiedziała coś takiego na końcu gry (dokładnie nie pamiętam) "Badry nie ma i już nie będzie".
Nie wiadomo co z nią zrobiła.
Dlatego wersja Sabala może być lepsza bo tam jest jednak kimś istotnym.
A Himalaje i ten wieczny śnieg to dopiero klimat.
Szkoda tylko że nie można było tam się dostać w normalny sposób.
Zauważ że czas drogi nie był pokazany. Jedynie przed wyjściem w góry, a potem od razu blisko szczytu.
Pamiętam taką genialną misję jak główny bohater został zamknięty w więzieniu w górach, a tam jakiś duch był (nie wiadomo czy naprawdę), który mógł go zabić, więc musiał uciekać.
Misja z tym duchem była ciekawa, ale też mocno frustrująca... Choć bardziej wkurzały te duchy z którymi walczyło się wespół z tygrysem.
Tak, to były dodatkowe. Brane od tych dwóch kolesi co siedzieli w twoim dawnym domu i zawsze podawali Ci dragi. Potem odpływałeś i miałeś te dziwne wizje, np. prułeś z łuku do tych takich szamano-duchów, a tygrys pomagał atakując ich z bliska.
No tak też w sumie to można interpretować.
Właśnie szkoda, ja myślałam że jak się odblokuje północy Kyrat, to właśnie będą to takie górzyste tereny, a tymczasem praktycznie sceneria taka sama jak południe kraju.
Tak, tak to była faza po tym jak Yuma naćpała głównego bohatera jakimiś dragami, co potem latało tam coś w stylu czarnego dymu z Lost :D Dobre wixy tam były.
Ale i tak Far Cry 4 to chyba najlepsze odzwierciedlenie Himalajów jakie widziałem w grze komputerowej.
A wiesz, że Pagana można zabić po tym, jak Ajay odłozył prochy matki? Można go załatwić rakietą jak leci helikopterem
Ja też pomogłem Amitcie, szkoda mi było dziewczynki. Sabalowi pozwoliłem żyć, bo ratuje nas na początku gry ;). A Pagana szkoda mi było zabijać. Jedyne dobra dla nas osoba w tym kraju, do tego racjonalnie myśląca. Gdybym mógł to bym mu pomógł rozpieprzyć Złoty Szlak, a nie działać z nim.
Zakończenie to chyba najmocniejsza strona gry, jest inne niż wszystkich grach. Przedzierasz się to tego głównego bossa tworząc sobie ścieżkę z setek ciał a na końcu okazuje, że tak naprawdę Pagan Min zatrzymał mój autobus tylko dlatego że chciał oddać koronę. Gdy na początku powiedział 'poczekaj chwilę zaraz wrócę' trzeba było zaczekać :D Ci prawdziwi źli to Sabal i Amita, po zakończeniu gry zawsze można ich zabić w zależności od wyboru.
Ogólnie cała gra to powtórka z rozrywki i wtórne wałkowanie utartych schematów.
Zabiłem Anitę, bo straszna z niej materialistka, do tego miała jakieś sapy jak sabal uratował nas na początku. Ogólnie nie była jakaś ładna.
Pagana zabiłem, gdyż bałem się, że da mi coś do żarcia i to on mnie załatwi. Kierując się doświadczeniem z narkotykowych odlotów, w których w grze jest dużo.
Bhadra nie umarła. Czemu piszecie takie głupoty? W wersji Sabala była pokazana na końcu, a w ścieżce Amity nie wiadomo co się z nią stało.
Gdzie była pokazana na końcu? Ja ostatni raz ją widziałem po obronie tej świątyni na wodzie, a po tym człowiek Sabala ją zaprowadził do jakiegoś małego budynku i tyle ją było widać.
Co do wyborów - poparłem Sabala, bo Amita była zbyt radykalna i chciała tylko niszczyć, palić i sprzedawać narkotyki, a to mi się nie podobało. Poza tym od początku była nam niechętna i antypatyczna, więc jej względna uroda nic tu nie pomogła :P Mimo wszystko na końcu ją oszczędziłem, bo na śmierć według mnie nie zasłużyła, a Pagana polubiłem przez to jego dzwonienie do mnie w trakcie gry, więc również go oszczędziłem i puściłem, żeby odleciał helikopterem. Poza tym on od początku gry nie chciał mnie zabić, nawet po tym jaką rozpierduchę zrobiłem w jego kraju przez całą grę, więc tym bardziej nie zasługiwał na śmierć. W sumie to całkiem w porzo gościu z niego był i lepiej go wykreowali niż Vaasa w trójcę.
W ścieżce Sabala jest pokazana na końcu jak stała się tym bóstwem i to wszystko.
Zobacz w internecie.
W ścieżce Amity może nie żyje, ale gwarancji nie ma.
Po zakończeniu gry. Pagan nie ma znaczenia. Wiesz, że po zakończeniu gry możesz dalej grać?
I wtedy właśnie wracasz do tamtej świątyni. Wiesz o którą chodzi? I tam spotkasz Sabala.
Amita chciała żeby zniszczyć tą świątynię, a Sabal nie chciał.
Tak, wiem że można grać dalej, ale ja po gadce z Yogim i Reggiem popatrzyłem tylko chwilę na mapę i wyłączyłem grę. Będę kontynouwał dalszą eksplorację, bo jeszcze kilka zadań pobocznych sobie zostawiłem. A o którą świątynie chodzi to się domyślam.