Strasznie szkoda. To właściwie nie jest kontynuacja, tylko tak jak dwójka i trójka nowa opowieść z nawiązaniem do poprzednich. Niech Was nie zwiedzie Max Caufield jako główna bohaterka, bo nazywałaby się Anna Novak i byłoby to samo. Jeśli twórcy chcieli zrobić prawdziwą kontynuację, mieli dwie opcję. Jedną nierealną, czyli zrobić dwie inne gry i w zależności od tego, co gracz wybrał w finale pierwszej części, zagrać w jedną z nich (w sumie nie takie nierealne, gadano by o tym i marketing sam by się zrobił twórcom). Drugą bardzo trudną i bardzo ryzykowną, ale dającą szansę na wygraną, czyli założyć, że decyzja w finale pierwszej części, jakakolwiek by ona nie była, wpłynęła na rozszczepienie rzeczywistości.
Szczerze liczyłem, że tak właśnie będzie, i te dwie rzeczywistości to będą rzeczywistość, w której żyje Chloe, i w której nie żyje, tak samo z Arcadia Bay. Nie wiem, jakby to zrobili, ale jeśliby im się udało zrobić taką kontynuację, która nie neguje żadnego wcześniejszego wyboru, to byłoby coś! A tak to dostaliśmy zupełnie nową historię, która będzie kontynuowana, ale to już chyba nie moje "Life is Strange". Szkoda.
A co do tej gry: odgrzewany kotlet z postacią Safi, którą nie bardzo da się lubić. Taka soft wersja Chloe. Ech...
Tak to jest jak się nie trzyma kanonicznego zakończenia jedynki. A wszystko wskazuje ze twórcy tworząc jedynkę tak właśnie wybrali
Kanonicznego, czyli jakiego? Przecież cała gra prowadziła do najważniejszego wyboru, czyli tu krótko mówiąc oba zakończenia są kanoniczne.
Nie. Zakończenie z żywą chloe jest puste to wręcz jedna scena jak jadą przez miasto. Podczas gdy poświęcenie jest dużo dłuższe i rozbudowane.
Samo nazwisko Chloe Price(cena) to nawiązanie do tego, że jej śmierc to cena za uratowanie Arcadia Bay. Było to wielokrotnie dyskutowane przez fanów.
Aha, czyli inni gracze orzekli jednogłośnie, że moje zakończenie jest g***o warte. Spoko. To po co grałem? Tak serio, po to robi się różne zakończenia, żeby oba były ważne, bo każdy ma prawo zdecydować inaczej i żadne fanowskie analizy tego nie zmienią.
To nie są fanowskie analizy a ewidentna sugestia twórców :) .
Tak zakończenie "Chloe żyje" jest gówno warte, Cały Watek Jeffersona i Rachel Amber prowadzi w tym zakończeniu donikąd,nie ma żadnego payoffu, bo kogo obchodzi jakiś tam psychol i śmierć nastolatki jak ginie cale miasto?? :) Pewnie po katastrofie nikt nie zwraca na to uwagi. Nikt się nie dowiaduje prawdy.
Zresztą jakim trzeba być socjopatą by wybrać to zakończenie i uznać za dobre?? na zasadzie "moja przyjaciółka ma żyć a to ze spuszczam atomówkę na miasteczko pełne ludzi mnie nie obchodzi" :)
Gdybym miał wybrać pomiędzy życiem najbliższej mi osoby a całym miastem, nie wiem, co bym wybrał. To jest właśnie siła i trud miłości. I ten wybór nie jest socjopatyczny, tylko cholernie dobry literacko. Bo to dramat, a w dramacie zawsze jest moc. Możesz się dwoić i troić, ale zdania nie zmienię - w grze są dwa zakończenia, więc oba są "prawdziwe" i kanoniczne. Gdyby twórcy chcieli jedno zakończenie, zrobiliby jedno.