W pierwszej części można było polubić Ellie. Natomiast tutaj to psycholka bez serca i rozumu. Sto razy bardziej wolę Abby, która potrafi pomagać innym.
Problem tej części jest taki, że my nie wiemy jaka jest Ellie. Nie ma żadnego pogłębienia jej osoby. Co się z nią działo, czy się zmieniła, czy nie? Wiemy, że jest obrażona na Joela. A potem udeje się w podróż, żeby go pomścić. I to właściwie tyle. Najlepszym fragmentem gry była retrospekcja kiedy Joel i Ellie eksplorowali muzemum z dinozaurami. Dało się poczuć ducha cześci pierwszej.
Ciekawe co z nią zrobią w trzeciej części.
Wielką, skłonną do poświęcenia się dla świata istotę, która szuka odkupienia za to co robiła a świetliki dzięki niej robią lekarstwo .
Czy sfiksowaną wariatkę, która wielce pomaga wszystkim po drodze, która tylko wspomina Joela i Dine , a na końcu ginie a świetliki dzięki niej robią lekarstwo.